Szumią drzewaSzumią drzewa, leśne szkółki,
Że nikt z PiS–em nie chce spółki.
W polskim lesie fakt ów wieszczą,
Aż korony im wprost trzeszczą.
Lecz choć wiedzy tyle w drzewie,
Skąd się dzieje tak, to nie wie.
Coś tam raz szeptała kora,
Że struktura w PiS–ie chora,
W kierownictwie jakieś wtyki.
Wyżerają go szkodniki!
Któżby z chorym – może szkodzić –
W koalicję pragnął wchodzić.
Nie przypadła rzecz ta włóknie
I jak korę w bok nie huknie,
Za krytykę PiS–drużyny,
To z niej poszły wnet trociny.
Zdaniem włókien złych cech nul,
Kierownictwo mają cool!
Tu nie zdzierżył stary korzeń:
– Ty się może samo ożeń!
Niech do spółki włókno leci.
Piękne, piękne będą dzieci.
Ja tam sądzę, według mnie,
PiS się nie w tę stronę gnie.
Raz pokrętnie, raz przejrzyście,
Jeszcze rzecz drążyły liście,
Gałąź, słoje, szczyt i pniak,
W sprawie PiS–u, co i jak?
Nawet szyszka, czyli szycha…
…Drzewo gada i usycha.
Szumią drzewa duże, małe,
Szumią polskie bory całe,
Dęby, sosny, brzozy, tuje,
Mądrych u nas nie brakuje.
Cóż z tych szumów, cóż z teatru,
Oprócz szalonego wiatru.
Gdyby ktoś się wreszcie wziął,
I troszeczkę drzew tych ściął,
W papier zmienił znakomity,
Dzieci miałyby zeszyty!
Lecz niestety, ale skądże.
Drzewa tylko szumią mądrze.
|