Pamiątkowa fotka przed gmachem Sejmu
Na zaproszenie posła z naszego okręgu, Stanisława Witaszczyka w czwartek, 5 sierpnia w siedzibie Sejmu gościło blisko 150 mieszkańców z gm. Sławno. Piszemy ogólnie „mieszkańców”, choć panów było zaledwie kilku – reszta to panie z Kół Gospodyń Wiejskich oraz pracownice Urzędu Gminy. W wycieczce udział wzięły panie z KGW ze Sławna, Antoniówki, Bratkowa, Gawron, Grudzenia Lasu, Grążowic, Kamienia, Kunic, Kozenina, Ostrożnej, Olszowca, Pymusowej Woli, Psar, Szadkowic, Trojanowa – Dąbrówki, Wincentynowa i Zachorzowa. Dla takiej ilości osób przygotowane zostały trzy autokary, zaś wójt Tadeusz Wojciechowski sfinansował zakup popołudniowej przekąski oraz wody mineralnej.
Do Warszawy dotarliśmy ze sporym zapasem czasu, który przeznaczyliśmy na zwiedzanie stolicy. Wycieczkę rozpoczęliśmy w Ogrodzie Saskim, tuż obok Grobu Nieznanego Żołnierza, skąd przeszliśmy pod Teatr Wielki, Pałac Prezydencki i Zamek Królewski. Była też okazja, by zobaczyć z bliska krzyż, o który toczone były ostatnio boje. Panie były zdziwione, że jest taki mały. W telewizji wygląda na większy. Zresztą takie samo zaskoczenie wywoływała wielkość pl. Piłsudskiego, na którym gościł Jan Paweł II i gdzie odbywają się uroczystości państwowe. Plac oglądany w telewizji wydaje się większy, niż jest w rzeczywistości…
Spod teatru autokarami przemieściliśmy się na pl. Trzech Krzyży, oglądając po drodze Pałac Kultury, ogromne centra handlowe i wieżowce. Na placu była okazja, by zwiedzić klasycystyczny kościół św. Aleksandra, który został tu, na szlaku królewskim, wybudowany w 1818 r.
Z placu już na piechotę przeszliśmy pod Sejm, gdzie przywitał nas poseł Witaszczyk. Był mile zaskoczony, że grupa jest aż tak duża i zaprosił do zwiedzenia gmachu i przysłuchaniu się trwającym akurat obradom parlamentarzystów. Poseł wyjaśnił naszym paniom, że na sali w obecnej chwili zasiada niewielu posłów, ale wynika to z organizacji prac sejmowych. Posłowie pracują nie tylko na sali obrad, ale zasiadają też w rozmaitych komisjach. Stanisław Witaszczyk zasiada w komisji spraw zagranicznych, komisji do spraw Unii Europejskiej i w podkomisji ds. wykorzystania środków UE – co, jak podkreślił, mieszkańcy gminy na pewno odczuli na swoim terenie, gdyż za pomocą środków unijnych powstało na terenie gm. Sławno wiele nowych obiektów oraz zrealizowano wiele inwestycji.
Po pouczeniu przez strażnika sejmowego weszliśmy na galerię, gdzie zajęliśmy zdecydowaną większość miejsc. Akurat posłowie debatowali o opodatkowaniu przetworzonych produktów rolnych i kwotach wolnych dla rolników, więc panie przysłuchiwały się z zaciekawieniem. Potem poseł Witaszczyk zabrał grupę na zwiedzanie m.in. sali kolumnowej, w której akurat była przerwa w pracy jednej z komisji. Następnie pracownik sejmowy w sali edukacyjnej zaprezentował multimedialny program o sejmie, pokazując rozmieszczenie pomieszczeń i poselskich foteli. Można było przy tej okazji popatrzeć na stare fotografie z czasów budowy budynku i dokumentujące prace byłych parlamentarzystów. Przy okazji wspomniał, że na sali plenarnej, gdzie następnego dnia miała się odbyć uroczystość zaprzysiężenia prezydenta Bronisława Komorowskiego, będzie trzeba dostawić kilkadziesiąt krzeseł, by pomieścili się wszyscy posłowie i senatorzy. Na co dzień wystarcza bowiem 510 miejsc i tylko w chwili Zgromadzenia Ogólnego potrzebne są „dostawki”.
Jak każda wizyta, tak i ta dobiegła końca. Poseł żegnając się z nami podziękował, że skorzystaliśmy (tak licznie!) z zaproszenia i obiecał spotkać się z paniami już wkrótce, na dożynkach.
A my mieliśmy jeszcze czas, by zwiedzić warszawskie Łazienki, zanim wyruszyliśmy w kierunku powrotnym. Jak zwykle o tej porze przejazd przez Warszawę okazał się prawdziwym egzaminem cierpliwości i zajął nam prawie godzinę. Najgorzej – tak się nam zdawało – będzie do Janek. Potem już powinno być lepiej, będzie można już jechać. Niestety, sznur samochodów ciągnął się aż do Nadarzyna. Dopiero tam można było przyśpieszyć i przewietrzyć rozgrzane autobusy. Koło Mszczonowa zrobiliśmy przerwę na posiłek, a potem prosto do domu, bo był już wieczór. Ale mimo zmęczenia, wszystkie panie powiedziały, że warto było przyjechać, by na własne oczy to wszystko zobaczyć.
|