Czytelniczka: Zauważyłam, że moja koleżanka z pracy jest kłamczuchą. Pierwszy raz złapałam ją na kłamstwie, gdy opowiadała o urlopie, że spędziła go w Grecji, a skądinąd wiem, że była w Łebie. Codziennie raczy nas historyjkami wyssanymi z palca. To staje się irytujące ? jak uciąć te opowieści?
W psychologii swego czasu obowiązywał podział zaburzeń ze względu na ich powagę ? najgłębszymi były choroby psychiczne, najlżejszym nerwice. O istnieniu mechanizmów nerwicowych w osobowości można wnioskować między innymi na podstawie, ilości złości, jaką druga osoba budzi samym swoim stylem bycia.
Pani koleżanka zmyśla i najlepszym na to lekarstwem jest konfrontacja z prawdą: ?Mówisz, że byłaś w Grecji, a ja wiem skądinąd, że byłaś w Łebie. Bujasz.?
Konfrontacja tłumi skłonność do powielania irracjonalnych kłamstw. Koleżanka może się obrazić. Ale? właściwie, czy ma prawo obrażać się za to, że ktoś nie dał się jej okłamać?
* * *
Czytelniczka: Przyjechałam na studia do dużego miasta. Znalazłam pracę, wynajmuję mieszkanie. Jednak coraz częściej zastanawiam się nad powrotem do mojego rodzinnego miasteczka. Wiem, że z pracą jest tam gorzej, ale życie jest spokojniejsze. Co powinnam zrobić?
Starożytni Grecy mawiali: ?Gnothi seauton ? Poznaj siebie?. Decyzje, od których zależy nasze życie (np. wybór miejsca na spędzenia swojego życia), trzeba podejmować samodzielnie. Niezależnie od ryzyka, jakie taka decyzja niesie, nie pozwalać aby inni decydowali za nas. Jeśli Pani pyta innych ludzi, co powinna Pani zrobić, proszę uważać, bo inni ludzie mają odmienny niż Pani temperament, potrzeby, ambicje, pragnienia itp. To co dla nich dobre, nie musi być dobre dla Pani. W tym przypadku lepiej pytać siebie niż innych.
To, co mogę Pani podpowiedzieć, to sposób na podejmowanie optymalnych decyzji. Podobno Beniamin Franklin, gdy stał przed ważnym dylematem, brał kartkę papieru, spisywał oddzielnie plusy i minusy obu opcji. Dzięki temu miał przed oczami wszystkie argumenty, a decyzja oparta była na racjonalnych przesłankach. Jeśli bardziej ufa Pani emocjom: znałem młodego chłopaka, który strasznie długo wahał się, na jakie studia ma się zdecydować. Po pewnym czasie był już zupełnie zdesperowany i postanowił powierzyć swój los monecie. Wypadł orzeł i wskazał studia, na jakie chłopak ma iść. Ale on poczuł wtedy rozczarowanie, wolał, żeby wypadła reszka. I w tym momencie uświadomił sobie, czego naprawdę chce.
Ostatnia rzecz: proszę nie podejmować decyzji w stanie wzburzenia, szczególnego podniecenia czy silnych emocji. Takie decyzje często okazują się nietrafne.
|