Śmiałby Fredro się i Wiech,
Z tego, że niezdrowym śmiech.
Że wesołość, życie z ikrą,
Rzeczą może stać się przykrą.
Choć to wielce niedorzeczne,
Śmianie dzisiaj niebezpieczne.
Cóż, że w Polsce wszędzie, wkoło,
Żartobliwie, wręcz wesoło,
Kiedy humor, dowcip ? Boże!
Ością w gardle stanąć może.
Dziś za śmichy, chichy, rżenia,
Trafić można do więzienia.
Są dziedziny takie życia,
Z których zarżysz i do kicia!
Lub obecną modą dziwną,
Mogą cię ukarać grzywną.
Humoreska i satyra,
Więziennego ma smak wyra.
Pogląd się obecnie szerzy:
Śmiać się głośno nie należy!
Zrywać boków, szarpać schabów,
Z pewnych rzeczy, bo są tabu.
Nie okraszać wesołością
Tego co jest dziś świętością.
Na tematy zakazane,
Śmiać się dzisiaj nam nie dane:
Z gościa, który budżet łupi,
Z polityka, chociaż głupi.
Z koalicji, cóż że chora!
Z radia ojca dyrektora.
Ze skarbówki, ZUS-u, sądu,
Z urzędników, z posłów, z rządu.
Przede wszystkim zaś z premiera!
Et cetera, et cetera?
Sam Wiech w grobie się przewraca,
Że śmiech dzisiaj nie popłaca.
Zamiast śmiechem licho kusić,
Nieraz lepiej się udusić.
Żarty, owszem lub piosenki,
Lecz na temat? Łukaszenki. |