Politycy z troskliwością
Pełnią straż nad moralnością.
Przy mównicy taki staje,
Ruga nas za obyczaje.
Bo polityk, taki krwisty,
Z moralności zarąbisty.
Wrzeszczy, tupie, klnie ze złości,
Że lud w? plecach ma wartości.
Od zachodnich po wsie wschodnie,
Postępuje fe, niegodnie.
Nam dorosłym i dla dzieci
On przykładem, którym świeci:
Ni cholery nie jest sklęty,
Pilnie płaci alimenty,
Czesze się i pachnie ładnie,
Nie chachmęci i nie kradnie.
Komplementy wkoło sadzi,
Po pijaku nie prowadzi,
Kłania się wrogowi swemu,
Seks uprawia po bożemu.
Prawdę mówi, nic nie mota,
Barw nie zmienia jak idiota,
Partii swojej zawsze wierny,
Nie zazdrosny, nie pazerny.
Przed krytyką chyli czoło,
Biedny, bo ma pensję gołą,
Nie przyjmuje kopert, danin?
Bierzcie przykład, kto chrześcijanin!
Nasz polityk czystą kartą,
Za nim w ogień skoczyć warto.
Grzech nań psioczyć, imię szastać,
Jeśli już to zań pochlastać.
Daję słowo, bo nie ściema,
Że lepszego człeka nie ma.
A gdy swołocz rozpasana
Czepi choćby się Hofmana,
Lub innego z PO, z PiS-u,
To po prostu dla popisu.
Gdy polityk oskarżony ?
On po prostu pomówiony.
Finał taki, do narodu:
Nie szukajmy w partiach smrodu,
Tam działają ludzie czyści,
Społecznicy, altruiści.
Psu na budę jest krytyka,
Na polskiego polityka.
Andrzej Dynkiewicz
|