tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

 W matni zadłużenia

 
Kredyt to zastrzyk zawsze potrzebnej gotówki. Czasami jednak jest dla nas takim dobrodziejstwem, że tracimy zdrowy rozsądek. Zaciągamy kolejny. Mówimy - damy radę, gdy tak naprawdę idziemy na dno. Takich osób w naszym mieście jest coraz więcej

Doskonale wie o tym pani Małgorzata. Przez pożyczki znalazła się w beznadziejnej sytuacji. Gdy myślała, że już gorzej być nie może, wpadła na ludzi, którzy obiecali pomoc. Zaproponowali jednak tylko kolejne wydatki i pożyczkę na surowych warunkach. W konsekwencji pięcioosobowa rodzina może stracić mieszkanie. Dzisiaj do ich drzwi dobiją się nie tylko banki, ale również ludzie, których działania można określić jako mocno podejrzane. Sprawa trafiła do łódzkiej prokuratury.
Pani Małgorzata to kobieta po pięćdziesiątce. Mieszka wraz z mężem, córką i mamą w przestronnym mieszkaniu w bloku. Druga córka studiuje w innym mieście. Małżeństwo pracuje, w sumie zarabiają 2.100 złotych. Budżet domowy wspiera również emerytura mamy. Córki nigdy nie skarżyły się, że czegoś im brakuje. Dla rodziców najważniejsze jest by się uczyły, zdobyły dyplomy i wyszły na ludzi. Dziewczyny są bardzo ładne, skromne, mądre i pracowite. Umieją uszanować wysiłki rodziców, szczególnie wie o tym starsza córka, która zawsze może liczyć na opłatę akademika i wyprawkę z domu.
Dwa lata temu mama pani Małgorzaty przepisała na nią prawa do mieszkania spółdzielczego, w którym mieszkali. Kobieta bez namysłu wykupiła go za przysłowiową złotówkę. Byli szczęśliwi. Choć bywało ciężko, cieszyli się z tego, co mają. Swojego kąta, córek, pracy. Wystarczyły jednak dwa lata, aby całe ich życie legło w gruzach.

Spirala kredytowa
Dzisiaj pani Małgorzata to cień człowieka. Ma szarą cerę, podkrążone oczy. Wciąż splecione dłonie. Nigdzie nie czuje się pewnie i nie potrafi już bez obaw spojrzeć drugiemu człowiekowi prosto w twarz. Na sygnał telefoniczny reaguje nerwowo, boi się, że to banki lub ludzie, którzy odebrali jej wszystko.
Kobieta nawet nie jest w stanie wyjaśnić jak doszło do tragedii. Wie, że popełniła błąd, ale nie wie kiedy? Kiedy jej rodzina przekroczyła granicę, po której nie było już odwrotu?
Zaczęło się około dwa lat temu.
- Postanowiliśmy zrobić remont w mieszkaniu - mówi pani Małgorzata. - Nic specjalnego, ale zawsze estetyczniej. Wzięliśmy kredyt. Potem kolejny.
Przyszły jednak cięższe czasy. Kobieta nie chce dokładnie tłumaczyć, kiedy zabrakło na spłaty należności. Banki były nieugięte. Ciągłe telefony i korespondencja z nawoływaniem do spłaty. Oczywiście za każdym razem przypominano co grozi za niedotrzymywanie terminów.
- Nie stać nas było na regulowanie rat, musieliśmy przecież z czegoś żyć - mówi kobieta. - Jednocześnie bardzo bałam się bankowców. By płacić raty zaciągałam kolejne kredyty. Nie było problemów, bo banków lub punktów kredytowych nie interesowało jakie mam zadłużenia. Wypłacali gotówkę tylko na podstawie zaświadczenia o zatrudnieniu lub o zarobkach.
Rodzina wpadła w kredytową spiralę.
- Kolejnymi pożyczkami kupowaliśmy sobie chwilowy spokój - mówi cicho pani Małgorzata. - Doszło do tego, że musieliśmy brać dwa, ale mniejsze.
W pewnym momencie kobieta znana była już we wszystkich punktach kredytowych. Dopiero wtedy ich pracownicy się opamiętali i przestali podpisywać kolejne umowy.
Rodzina znalazła się w potrzasku. Wciąż dzwoniły telefony. Już nie bankowców, ale komorników.
W sumie wraz z mężem i mamą mieli zaciągniętych 18 kredytów na łączną kwotę około 400 tysięcy złotych. Miesięczna rata kobiety wynosi 5 tys. zł, a męża 7 tys. zł.
Kobieta postawiła ratować rodzinę i to co mieli najcenniejszego, mieszkanie.
W Internecie znalazła łódzkie biuro doradztwa finansowego z podpisem „Pożyczki gotówkowe, kredyty hipoteczne, restrukturyzacja zadłużeń, ugody z wierzycielami, zawieszanie licytacji”.
Zadzwoniła.

Czar pieniędzy, dostałam skrzydła
- W słuchawce odezwał się bardzo miły, kobiecy głos - wspomina pani Małgorzata. - Opowiedziałam moją historię. Powiedziano, bym się nie załamywała. To przecież nie koniec świata, ona pomaga takim ludziom i ma na to sposoby.
Z wielką nadzieją pani Małgorzata przyjęła zaproszenie i pojechała na spotkanie do Łodzi.
- Kobieta obiecała, że podejmie wszystkie możliwe działania, by pomimo mojego bardzo dużego zadłużenia w bankach, zapewnić mi uzyskanie kredytu hipotecznego na oświadczenie, bez okazywania jakichkolwiek dokumentów dotyczących mojego zatrudnienia i zadłużenia w bankach - mówi pani Małgorzata. - Uspokajała, że spłata takiego kredytu rozłożona jest na przykład na 30 lat, a rata wynosi około 500 złotych. Spokojnie więc można go spłacić i w ten sposób uporamy się z zaległymi kredytami. Ciągle w kolejnych telefonach doradczyni uspokajała mnie, że wszystko będzie dobrze i kredyt hipoteczny da się załatwić. Nie wiedziałam wtedy, że to niemożliwe tylko na podstawie oświadczenia.
Jak dodaje kobieta, doradczyni powiedziała jej, jakie działania musi teraz podjąć. Najważniejsze było zapłacenia bieżących rat kredytowych, by zabezpieczyć sobie lepszą historię bankową. Ale jak to zrobić, gdy nie ma się ani grosza? Z tym nie było problemu.
- Doradczyni zapewniła mnie, że ma znajomego, który pożyczy mi potrzebne pieniądze - mówi pani Małgorzata. - Zawiozła mnie do niego aż pod Poznań. Jechało z nami jeszcze kilka osób, które również miały jakieś kłopoty finansowe.
6 grudnia 2009 roku w biurze notarialnym została sporządzona umowa między panią Małgorzatą a Sławomirem H., na mocy której kobieta miała otrzymać 38 tys. zł, oprocentowane na jeden procent w stosunku miesięcznym. Na mężczyznę tytułem zabezpieczenia zwrotu pożyczki i odsetek przeniosła prawo własności mieszkania wartego 180 tys. zł.
Dokument został podpisany.
- W rzeczywistości z rąk tego pana otrzymałam jedynie 30 tys. zł - mówi pani Małgorzata. - Nie odezwałam się ani słowa. Ponadto od razu potrącił mi odsetki z grudnia i stycznia. W sumie 7,8 tys. zł. A także 3 tys. zł za notariusza, 1,5 tys. zł zapłaciłam za pomoc doradczyni. Nie otrzymałam pokwitowania od niej.
Kobieta wracała do domu, mając w kieszeni 17,7 tys. zł. Od razu obliczyła sobie, że w rzeczywistości zapłaciła 10 proc., a nie jeden procent odsetek jak podpisywała u notariusza. Sławomir H. dał jej jednak pisemne pokwitowanie odebrania odsetek z jednego miesiąca, co jest dowodem na niedotrzymanie umowy notarialnej. Nie miało to jednak teraz znaczenia. Wraz z nią podróżowali inni ucieszeni ludzie. Pani Małgorzata pamięta, że osoba z Piotrkowa dostała 40 tys. zł, ale 2 tys. zł oddała Helenie R.
- W tym momencie czułam się, jakbym dostała skrzydła - mówi zadłużona kobieta. - Miałam w ręku pieniądze, którymi mogłam choć w jakimś stopniu zadowolić banki. Zbliżały się święta, a tu pojawiło się wyjście. Uśmiechałam się do siebie. Po powrocie wszystkie pieniądze co do grosza wpłaciłam na poczet moich zadłużeń.

Wynocha z mojego mieszkania
Sielanka nie trwała jednak długo. Pani Małgorzata pojechała do doradczyni do Łodzi, by podpisać z nią umowę pośrednictwa finansowego i przywieźć wszystkie swoje dokumenty kredytowe wraz z rozdzielnością małżeńską prawa do mieszkania, jaką sporządziła u notariusza. Zapłaciła kolejne 1,5 tys. zł. Zapewniono ją, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. To samo mówiła podczas rozmów telefonicznych. W pewnym momencie pojawiły się jednak problemy. - Poinformowano mnie, że bank, do którego rzekomo wystąpiła o kredyt, znalazł moje zaświadczenie o zarobkach - mówi pani Małgorzata. - I ciężko będzie o kredyt hipoteczny. Wtedy podsunęła mi propozycję, abym załatwiła sobie inne zaświadczenie o dochodzie lub jakąś umowę-zlecenie albo znalazła innego współkredytobiorcę. Podsuwała mi nawet jakąś kobietę, na którą miałam przepisać mieszkanie.
Od tego momentu pani Małgorzata już nie dzwoniła do Łodzi. Natomiast po 6 lutego odezwał się Sławomir H., minął bowiem termin spłaty pożyczki.
Najpierw był miły, pytając kiedy rodzina spłaci długi. Później przypomniał, że zgodnie z umową notarialną nie przejmie mieszkania, ale rodzina musi płacić przez dwa lata 10-procentowe odsetki miesięczne. Rachunek jest prosty. Przez 24 miesiące rodzina musiałaby zapłacić ponad 91 tys. zł. - Tylko z czego mielibyśmy to zapłacić - mówi załamana kobieta. - Przecież nadal mamy 400 tys. zł długu w innych bankach. A teraz ten mężczyzna dzwoni i każe, byśmy się wynieśli z jego mieszkania, bo w innym przypadku sprzeda go wraz z nami. Gdy tłumaczę mu, że nie tak miało być, że była przecież umowa z jego koleżanką z Łodzi, on twierdzi, że nie ma z nią nic do czynienia i że to ona wpierd… się na minę.
Pani Małgorzata z problemami poszła do radcy prawnego. Sporządził dla niej oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem podstępu, ponadto złożył do jednej z łódzkich prokuratur rejonowych zawiadomienie o przestępstwie popełnionym przez doradczynię i Sławomira H. Wysłał do banków, w których kobieta zaciągnęła kredyt pismo, w którym informuje, że nie ma ona możliwości obsłużenia wszystkich długów. Jednocześnie zauważył, że to również oni są winni zaistniałej sytuacji, gdyż przyznawali kolejne kredyty bez żadnego sprawdzenia kondycji finansowej kobiety. Przygotowuje się również do złożenia pozwu cywilnego.

Pomóc, a przy okazji zarobić
Doradczyni nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak twierdzi, chciała pomóc pani Małgorzacie.
- Wtedy myślałam, że najlepszym rozwiązaniem dla tej pani byłoby wzięcie kredytu hipotecznego - mówi. - Zajmuję się negocjacjami w takich sprawach. Wiedziałam, że pani Małgorzata ma długi, dlatego doradziłam jej, by zapłaciła zaległości ratalne bankom. Poinformowałam o różnych sposobach pozyskania pożyczki. Jednak ta pani uparła się na zdobycie pieniędzy od prywatnej osoby.
Dodaje, że nie znała osobiście Sławomira H., ale kiedyś pożyczał pieniądze jej klientce. Pomyślała więc o nim. Ze sobą zabrała również dwie panie z Piotrkowa.
- Ten pan pożyczył im pieniądze - mówi. - Pani Małgorzata miała je wpłacić, a później zgłosić się jeszcze raz do mnie. Ja w międzyczasie starałam się wynegocjować kredyt. Jednak, gdy klientka przyjechała do mnie, zamurowało mnie. Znałam tylko jej zadłużenie, a ona przywiozła dokumenty świadczące o kredytach zaciągniętych przez męża. W sumie było to 400 tys. zł kredytu. Przy takim zadłużeniu, który, przerasta wartość mieszkania, nie jestem w stanie nic zrobić. Jeszcze starałam się podpowiedzieć inne możliwości, ale bez skutku.
Doradczyni twierdzi, że jeszcze nigdy nie widziała tak zadłużonej rodziny, przy tak niskich zarobkach. - Nie mam pojęcia, jak dostawali kolejne kredyty - mówi. - Ci państwo musieli przed bankami ukrywać jakieś informacje. Być może dochodziło do wyłudzeń - dodaje.
Do znajomości z doradczynią nie przyznaje się również Sławomir H., ale nie ukrywa, że nie ma o niej dobrego zdania. - Nie znam tej pani i nie mam nic z nią wspólnego - mówi. - Widziałem ją pierwszy raz. Może znalazła mój adres w Internecie (nam nie udało się znaleźć nawet słowa o działalności mężczyzny - przyp. red.), bo się w nim ogłaszam. Jednak niedobrze, że ci ludzie się z nią związali, bo według mnie to oszustka. Ja pożyczyłem tym ludziom pieniądze pod zastaw. Nie interesuje mnie ich mieszkanie, nawet go nie widziałem. Chcę, aby oddali mi moje 30 tys. zł. Przecież gdybym był chamem, skierowałbym sprawę do sądu i eksmitował tę rodzinę, ale nie o to mi chodzi - dodaje.
Doradczyni nie jest zdziwiona, że mężczyzna wyraża się o niej w taki sposób. - Poróżniliśmy się kiedyś bardzo mocno w sprawie jednego klienta - mówi.
Można więc domniemywać, że jednak się znali.


* * *
Ile jeszcze takich rodzin jest u nas, ile w całym kraju? Miejsc, w których można pożyczyć pieniądze, przybywa. Nie przybywa jednak dochodów. Czy tacy ludzie, jak pani Małgorzata będą w stanie wyjść z finansowej matni? Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że ich przykład spowoduje, iż kolejne osoby w taką matnię nie dadzą się wpędzić.


war   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 10 (661) z dnia 12 Marca 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »