Do kąta polityczne waśnie,
Koalicyjne w śmietnik spory,
Czas sportu dziś, bo pora właśnie,
Na olimpijskie w tiwi story.
Dość na igrzyskach polityki!
Ruchu zażywa dziś fan z fanem,
Przysiady, skłony i wymyki,
Wraz z narciarzami przed ekranem.
Na fotel wskakuj, bracie, zwinnie,
Łyżwy na nogi, gogle włóż,
Sport się ogląda teraz czynnie,
W dłoń pilot, olimpiada tuż.
A poseł niech po sejmie kica,
Lub nad swym losem w ławie płacze,
Dziś to nie temat dla kibica,
Niebawem w Soczi Kamil skacze.
Nadchodzi igrzysk chwila miła,
Prawdziwa uczta dla mej duszy.
Kiedy się zaczną żadna siła,
Od ram ekranu mnie nie ruszy.
Cóż, że wciąż mówią sport to kicz,
Ja tam nie wierzę w takie baje!
Gdy tylko w Soczi błyśnie znicz,
Ja olimpiadzie się oddaję.
Gdy narciarz mknie, a skoczek leci
I w ekran zerka człek z nadzieją,
Niech żona sama niesie śmieci,
Kaloryfery? Niech nie grzeją!
Zimowe sporty zawsze naj,
Nie to co letnie ? zgrywy, hecki.
Igrzyska zimą, to my dwaj:
Ja i mój "Rubin" poradziecki.
W igrzyskach coś dziwnego tkwi,
Coś z kibicami wnet się dzieje:
Przez dwa tygodnie, przez te dni,
Wiem to po sobie, człek głupieje.
|