tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Finanse

 Podatek od deszczu, czyli zaglądania do naszych kieszeni ciąg dalszy

 

Życie byłoby zbyt piękne, gdyby tych danin publicznych nie było. Ale są, i to ciągle coś nowego, czego do tej pory nie było.. Mamy podatki i opłaty lokalne od gruntów, mieszkań, domów, środków transportu, psów, powietrza (klimatyzacyjne), parkingów i wiele, wiele innych bezpośrednich i pośrednich, nie wyłączając z tego miejsc wiecznego spoczynku. Wydawało by się, że nic nowego już nasi rządzący nie są w stanie wymyślić.
A jednak, do rejestru opłat i danin publicznych wpisana została kolejna głośna ostatnio opłata ? deszczowa i roztopowa, będąca faktycznie swego rodzaju podatkiem od deszczu.
Niektóre gminy w Polsce zmuszone koniecznością łatania swoich dziur budżetowych i ponoszeniem dużych kosztów za odprowadzenie wody deszczowej, niejednokrotnie gorszej od ściekowej, bez namysłu sięgają po ten rodzaj drenażu kieszeni swoich mieszkańców. Jak się jednak okazuje, bez należytego oparcia prawnego, mimo istniejącego w tej sprawie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 19 sierpnia 2010 r. (sygn. akt II OSK 893/10).
W jednym z miast wielkopolskiego znalazła się spółdzielnia mieszkaniowa, która w sprawie tych opłat wniosła skargę do Sądu Administracyjnego, który przyznał jej rację. Takie samo stanowisko po Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym wyraził Naczelny Sąd Administracyjny oddalając kasację Rady Miasta.
Sądy obu instancji uznały, że minister transportu budownictwa i gospodarki morskiej w swoim rozporządzeniu regulującym kwestie podatku od deszczu, przekroczył swoje kompetencje i w części w której rozporządzenie dopuszcza możliwość obliczenia ceny za odprowadzenie ścieków opadowych i roztopowych z powierzchni zanieczyszczonych o trwałej nawierzchni, na podstawie powierzchni obiektu, jest niekonstytucyjne.
Skarżąca spółdzielnia zakwestionowała stanowisko Rady Miasta dotyczące uznania, że powierzchnie dachów budynków, zwłaszcza mieszkalnych oraz powierzchnie wszystkich dróg wewnętrznych w obrębie osiedli mieszkalnych, stanowią powierzchnię zanieczyszczoną, z której odprowadzane wody deszczowe i roztopowe zalicza się do ścieków w rozumieniu ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.
Nadto zakwestionowano sposób ustalania odpłatności na rzecz przedsiębiorstwa wodociągowo?kanalizacyjnego, podnosząc, że wg obowiązujących przepisów, ilość odprowadzanych ścieków ustala się na podstawie wskazań urządzeń pomiarowych, a w razie braku tych urządzeń, wyłącznie w drodze umowy zawartej z odbiorcą, ustalając wtedy zasady rozliczeń.
W związku z tym, naliczanie opłat za odprowadzanie ścieków w postaci wód opadowych przy zastosowaniu jako przelicznika 1 m2 powierzchni dachów, nie ma oparcia w przepisach prawa, gdyż stosowne Rozporządzenie Ministra Budownictwa z 28 czerwca 2006 r. jako jednostkę pomiarową, ustala nie m2 powierzchni zanieczyszczonej, lecz jednostkę objętości, tj. m3.
Krótko mówiąc, wspomniany wyżej wyrok NSA aktualnie studzi zapały niektórych gmin mających parcie na ten nowy rodzaj opłaty komunalnej, gdyż obecnie żadna z gmin nie może korzystać w podstawowym wymiarze z dodatkowej daniny.
Nie jest to jednak bój ostatni w opłatach deszczowych. Tysiące metrów powierzchni dachowych jest zbyt łakomym kąskiem dla budżetów gminnych, aby ten temat odpuścić. Jak nam wiadomo, w Sejmie został złożony 2 października ub.r. projekt zmiany ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Czy zatem grozi nam jednak podatek od deszczu?


Czesław J. Dudziński   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 2 (809) z dnia 11 Stycznia 2013r.
W dziale Finanse dostępne są również artykuły:

Pokaż pełny spis treści
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »