Po raz pierwszy informacja pojawiła się w jednej z centralnych stacji telewizyjnych w środę, 25 stycznia. Podchwycona została przez media lokalne i portale internetowe. I przez Polskę przewaliła się informacja o
Nazwa wzięła się z reportażu telewizyjnego, który pokazał jak to w Ostrołęce policjanci radiowozami rozwozili po domach uczestników spotkania alkoholowego. Sprawą zainteresowana została Komenda Główna Policji, która wszczęła postępowanie i z tego co wiem, ukarani zostali odpowiedzialni za ten stan rzeczy. Sprawa opoczyńska nie jest tak spektakularna.
Jak powiedzieli sami reporterzy zbierający materiał, zostali poinformowani przez kogoś, że w Opocznie komendant powiatowy policji systematycznie jest podwożony z domu do pracy i z pracy do domu przez radiowozy policyjne, zarówno te oznakowane jak i nie oznakowane. Tymczasem, jak wynikało z komentarza, zdaniem reporterów komendant ma prawo korzystać z radiowozów po włożeniu munduru, a do pracy powinien dostać się w inny sposób.
Drugim zarzutem było to, że radiowozy policyjne podwożą małżonkę komendanta z Opoczna do pracy do Piotrkowa Trybunalskiego. Z komentarza wynikało, że sytuacja taka miała miejsce nie raz. Poproszony o rozmowę komendant powiatowy policji, inspektor Janusz Myga, był wyraźnie mocno podenerwowany zaistniałą sytuacją, po czym praktycznie odmówił wszelkich komentarzy. Jak twierdził od początku sprawę powinni zbadać jego przełożeni i to oni będą mogli udzielić odpowiedzi na wszelkie pytania.
Reporterzy telewizyjni rozmawiali również z rzecznikiem prasowym Komendy Głównej Policji, inspektorem Markiem Sokołowskim, ale i ten nie powiedział nic szczególnego, zarzekając się, że sprawę najpierw musi zbada Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej.
I rzeczywiście. W piątek, 27 stycznia w Opocznie gościli funkcjonariusze z Wydziału Kontroli KWP, zabrali wszystkie dokumenty dotyczące przejazdów radiowozów policyjnych na trasie Opoczno ? Piotrków czy też przez Piotrków do Łodzi. Na ostateczny werdykt trzeba będzie poczekać, kto wie czy nie do zakończenia postępowania konkursowego na stanowisko komendanta wojewódzkiego policji.
Inspektor Janusz Myga z nami na ten temat rozmawiać nie chciał, zalecając wstrzymanie się do czasu zakończenia postępowania wewnętrznego przez funkcjonariuszy z KWP.
|