Celtycki początek lata
Celtyckie "koło czasu" (Wheel of Year)
Beltaine (czasem zwane Beltane, po szkocku Bealtuinn, po walijsku Galan?Mai) jest jednym z najważniejszych celtyckich świąt. Przypada ono na 1 maja, a ściśle mówiąc zaczyna się wieczorem ostatniego dnia kwietnia, gdyż tak jak wiele innych ludów, tak i Celtowie uznawali, że nowy dzień rozpoczyna się wraz z zachodem słońca. Celtycki rok dzielił się tylko na dwie części: jasną i ciemną, albo ciepłą i zimną ? przez pierwsze pół roku rozpoczętego w czasie Samhain (1 października) dominuje księżyc i jego zimny blask; podczas drugiej połowy (od 1 maja) króluje słońce i jego ciepłe promienie.
To prastare druidzkie święto powstało więc, by świętować z rodziną i przyjaciółmi koniec okresu zimowej hibernacji i nadejście ery rozwoju, ciepła, światła i dominacji żywiołu ognia. Wierzono, że Beltaine jest odpowiedzią na starsze starożytne święto zwane Floralia, podczas którego czczono budzącą się do życia florę i początek nowego życia. Beltaine rozpoczyna czas letni ? okres dominacji żywiołu ognia, w ten dzień granica pomiędzy światem widzialnym i tajemniczymi zaświatami staje się bardzo cienka i z łatwością można ją przekroczyć.
Zgodnie z tradycją w ostatnim dniu kwietnia gaszono wszystkie ognie w domostwach i czyszczono dokładnie piece, żeby przygotować je na przyjęcie nowego ognia. Wieczorem druidzi we wszystkich celtyckich krajach rozpalali na szczytach wzgórz ognie Beltaine. Był to wywodzący się z zamierzchłych czasów akt magii, ponieważ ogniska rozpalane były po to, aby sprowadzić słoneczne światło na ziemię Niezbędny do tego był specjalnie przygotowany chrust zbierany wcześniej trzy razy przez trzech ludzi z drewna dziewięciu świętych drzew. Na każdym wzgórzu płonęły dwa ogniska, przez które przed rozpoczęciem świętowania przeprowadzano stada bydła i zwierzęta domowe, żeby zapewnić im zdrowie, ochronę i płodność w nadchodzącym okresie letnim. Ogniska te, najchętniej układane z drewna dębowego, miały właściwości lecznicze i dlatego "odziani w niebo" (czyli nadzy) śmiałkowie skakali przez nie, aby zapewnić sobie zdrowie. Również bydło było przeprowadzane między dwoma takimi ogniskami dla ochrony przed chorobami, a na drugi dzień wędrowało na swoje letnie pastwiska.
Kiedy cały szczyt wzgórza rozjaśniał się ogniem, ludzie dorzucali gałęzie do świeżo rozpalonego ogniska i już płonące obracali nad swoimi głowami imitując w ten sposób słoneczne promienie. Częścią obchodów były rytualne tańce ze skokami przez ognisko. Skakano nago dla uczczenia solidarności z naturą i na pewno po części dla bezpieczeństwa. Udany skok zapewniał zdrowie, powodzenie i szczęście. Skakały nawet kobiety w ciąży ? przekraczanie ognia lub żarzących się węgli przez ciężarną kobietę, miało sprawiać, iż ciąża i poród przebiegną właściwie, a narodzone dziecko będzie zdrowe i silne. Kiedy ogień w końcu zgasł, żarzące się jeszcze węgle rozrzucane były wśród wzrastających roślin, żeby je chronić przed suszą i chorobami. Każda rodzina zabierała też odrobinę żaru do domu, aby rozpalić od niego ponownie domowe ognisko.
Czas Beltaine to nie tylko święto światła, ale również seksualności, płodności i radości życia. Święto o symbolice niedwuznacznie erotycznej, bowiem obchodzono w nim osiągnięcie pełni sił męskich Boga i płodności Bogini. Młodzi mężczyźni przygotowywali "majowy słup", ozdabiany kwiatami i wstążkami, a także symbolami przedstawiającymi pierwiastek męski i żeński. Jego falliczny kształt wyobrażał Boga, a nałożony na jego zwieńczeniu wianek Boginię. Wstążki w kolorze białym i czerwonym były symbolem dziewczyny dziewicy, która staje się kobietą, a później matką. Mężczyźni i kobiety chwytali za końce wstążek i tańcząc wokoło słupa splatali je ze sobą. Każdy mężczyzna (i chłopak) tej nocy uosabiał odrodzonego Boga, a każda kobieta (i dziewczyna) Wielką Boginię, a dzieci narodzone w dziewięć miesięcy po Beltaine były dziećmi Wielkiego Związku, oddanymi na wszelki sposób siłom nadprzyrodzonym. Młodzież całą niemal noc spędzała więc w lesie, oficjalnie na zbieraniu kwiatów i gałęzi, którymi przystrajano rano wieś, a mniej oficjalnie ? na miłosnych uciechach. Przez wiele stuleci w Beltaine wierność partnerowi zdawała się nie obowiązywać, zaś celem tego święta kwiatów, słupów majowych i frywolności na łonie natury była zabawa, radość i przyjemność.
Nietrudno się domyślić, że gdy nadeszli księża, chcieli wszystko wytępić. Cóż dziwnego, w pojęciu chrześcijan świętowanie płodności i miłości fizycznej (jednym słowem: seksu), łączenie się z nieznanymi osobami wierząc, że zastępuje się tym samym Boga i Boginię, było nie do pomyślenia. Nawet po narzuceniu przez chrześcijaństwo monogamicznych małżeństw tradycja Beltaine przetrwała i na tą jedyną noc w roku małżeński obowiązek wierności i wstrzemięźliwości był zawieszany.
Protesty księży nie przynosiły skutku, wiele młodych kobiet tej nocy traciło dziewictwo, ale zgodnie z tradycją jego utrata pozbawiona była grzechu. Dzieci poczęte i urodzone tego dnia miały ponoć szczególne szczęście i powodzenie w życiu. O świcie 1 maja, krzesano nowy ogień i wraz z jego płomieniami świat odnawiał się, wracało królestwo jasności i Słońca.
Beltaine przetrwało do dzisiaj i obchodzone jest w wielu krajach Europy, w których niegdyś zamieszkiwali Celtowie. Jedno z najsławniejszych obchodów tego święta odbywa się co roku na Calton Hill w Edynburgu. W Polsce celtyckie Beltaine nie było zbyt znane, choć w pewnych regionach odprawiało się podobne ceremonie. Równie bogata słowiańska tradycja ten sam rytuał przeniosła na czas letniego przesilenia, kiedy noce są jeszcze bardziej gorące? Mamy własne sobótki palone w noc Kupały i ? jakże miłe ? wspólne szukanie kwiatu paproci. I niech tak zostanie jak najdłużej!
Zebrał: erg
|