tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Niepewne losy Ośrodka

 
Pracujący w Ośrodku Zdrowia w Kraśnicy od 1964 roku obsługują każdego dnia około 30 pacjentów. Codziennie, od godziny 8.00 do 15.00, świadczone są tam usługi medyczne, z których mają pożytek nie tylko mieszkańcy Kraśnicy, ale także pacjenci z Ziębowa, Dęby, Dęborzeczki, Buczka, Antoniowa, Modrzewia oraz Kruszewca Wsi i Kruszewca Kolonii. Osoby, które zadeklarowały się należeć do ośrodka korzystają z gabinetów lekarskiego, stomatologicznego i zabiegowego, prywatnego punktu aptecznego i punktu szczepień. Z racji tego, że do oddalonego od Kraśnicy szpitala mieszkańcy mają 10 km, Ośrodek Zdrowia jest dla wszystkich dużym udogodnieniem. Nic więc dziwnego, że wiadomość o jego rzekomym zamknięciu spadła na pacjentów jak grom z jasnego nieba i wywołała burzę



Stary Ośrodek Zdrowia


Pierwsze spotkanie w tej sprawie odbyło się 17 kwietnia i miało formę luźnej dyskusji mieszkańców z władzami samorządowymi oraz sołtysami wiosek podlegających pod ośrodek. Pacjenci nakreślili wówczas sprawę. Dociekano przyczyn, które mogą wpłynąć na zamknięcie ośrodka i wspólnie zaczęto szukać wyjścia z trudnej sytuacji. Żadne decyzje nie zostały jednak wtedy podjęte, bowiem na spotkaniu zabrakło dwóch istotnych dla tej sprawy osób, dyrektora Szpitala Rejonowego oraz starosty, do których należy decyzja o utrzymaniu placówki bądź jej likwidacji.
Dwa dni później, 19 kwietnia sołtysi, przedstawiciele rady miejskiej oraz mieszkańców wybrali się na spotkanie z dyrektorem szpitala, Jerzym Filipeckim. Na wstępie potwierdził on plany związane z zamknięciem Ośrodka Zdrowia w Kraśnicy. Dyrektor uznał, że w rejestrze usług medycznych widnieją 804 osoby, a żeby ośrodek mógł funkcjonować potrzebne jest minimum 1500 deklaracji. Według danych zawartych w dokumentacji placówki, w ośrodku jest ich złożonych 1400, a różnica wynika z faktu, że to nie pielęgniarki pracujące w ośrodku dokonują wpisu do rejestru, a robi to za nie program. Pracownicy ośrodka obsługujący system twierdzą, że nie zostali przez nikogo poinformowani, w jaki sposób działa rejestr usług medycznych. Jak się okazało, liczba pacjentów w programie malała, ponieważ w pewnych grupach wiekowych (np. po ukończeniu 18 roku życia) deklaracje pacjentów były automatycznie wyrzucane z systemu. Podobna redukcja zachodziła np. po ukończeniu szkoły przez osobę zarejestrowaną, podjęciu pracy czy przejściu pacjentów na emeryturę.
Dyrektor argumentował propozycję zamknięcia ośrodka przede wszystkim odejściem na emeryturę lekarza, który do tej pory sprawował opiekę medyczną nad pacjentami w Kraśnicy i niemożnością znalezienia jego zastępcy. Przedstawił również dokumentację dochodów i strat, które poniósł ośrodek w marcu br. Dochód wyniósł 15 800 zł, natomiast koszty 18 740 zł. Jego zdaniem mieszkańcy nie robią nic w kierunku utrzymania ośrodka. Ci natomiast przedstawili w tej kwestii silne argumenty. W 2005 roku za pieniądze zarobione przez Ośrodek Zdrowia na wykonywaniu płatnych pomiarów ciśnienia i cukru, zakupiono aparat EKG, komputer oraz meble, potrzebne do wyposażenia placówki. Poza wymianą opinii, nie podjęto jednak i tym razem żadnych decyzji.
Kolejne spotkanie odbyło się 24 kwietnia i zgromadziło ponad 70 pacjentów ośrodka oraz ludzi, dla których jego los nie jest obojętny. Przybyłych gości i osoby decydujące w sprawie powitał Tadeusz Tomasik, sołtys Kraśnicy. W spotkaniu wzięli udział burmistrz Jan Wieruszewski, starosta Jan Wieruszewski, dyrektor szpitala Jerzy Filipecki, wójt gminy Poświętne Mieczysław Stępień oraz członek rady szpitala Władysław Bogusz.
Drażliwy temat jako pierwszy poruszył dyrektor szpitala. Pierwszym punktem, który powoduje konieczność zamknięcia ośrodka jest bez wątpienia odejście z na emeryturę wieloletniego lekarza, Zbigniewa Nadulskiego. Wprawdzie umowa między nim, a szpitalem jest podpisana do końca czerwca, jednak zły stan zdrowia nie pozwala na dalsze świadczenie usług medycznych. Z dniem 30 kwietnia kończy pracę w ośrodku. Dyrektor mówił także o braku przyczynach. ? Po pierwsze nie mamy lekarzy. Chętnie zatrudnilibyśmy około 8?9 lekarzy, ale ich po prostu nie ma. Opoczno to nie metropolia i lekarze nie chcą tu przychodzić. Dajemy ogłoszenia do prasy lekarskiej i od dwóch lat czynimy starania, by pozyskać lekarzy. Ci jednak nie zgłaszają się ? tłumaczył. Sprawa pod tym względem jest rzeczywiście ciężka, ponieważ ? jak tłumaczył dyrektor ? aby lekarz mógł podjąć pracę w ośrodku i zbierać deklaracje, musi mieć odpowiednią specjalizację (pediatra, internista, chirurg, lekarz rodzinnny albo chorób wewnętrznych) lub do 2007 roku zaliczone 10 lat pracy w POZ. Po drugie ośrodek nie spełnianie warunków określonych przez NFZ. Do zeszłego roku ośrodek podlegał pod sanepid w Opocznie, który ?przymykał oko? na niedociągnięcia. Od czasu przejęcia nadzoru przez sanepid wojewódzki sytuacja zmieniła się diametralnie. Ośrodek po prostu nie spełnia norm lokalowych i nie posiada odpowiedniego sprzętu medycznego, a zakup choćby nowego unitu stomatologicznego to wydatek około 40 000 złotych.
Po trzecie zbyt mała liczba deklaracji lekarskich, a co za tym idzie zadłużenie ośrodka. ? Ekonomicznie nie ma żadnego uzasadnienia do utrzymania tego ośrodka. Można było podjąć próbę jego zamknięcia wcześniej, ale szpital liczył na to, że znajdzie lekarza. Ośrodek musi mieć ściśle określoną przez NFZ liczbę gabinetów i pomieszczeń i z tej strony obiekt też nie spełnia warunków ? powiedział dyrektor. Zaznaczył jednak, że z chwilą zamknięcia ośrodka nikt nie straci pracy. Reasumując: dla dyrektora sprawa jest prosta ? skoro nie ma lekarza, nie ma odpowiedniego sprzętu medycznego, jest zbyt mała liczba pacjentów? nie ma zatem ośrodka. Swoje plany tłumaczył także złą sytuacją finansową szpitala, która zmusza go do ograniczania wydatków.
Po monologu dyrektora, na sali zawrzało. Wokół słychać było oburzenie mieszkańców i głosy sprzeciwu. Mieszkańcy martwią się przede wszystkim losem swoich rodziców i dziadków: ? Jak starsi ludzie, w przypadku likwidacji ośrodka, mają się dostać do lekarza, skoro nie mają samochodów, mieszkają samotnie i nie ma kto ich zawieźć do przychodni, a autobusy do Opoczna bardzo rzadko kursują? Co z nami ? mamy się tułać? Wiele osób obecnych na spotkaniu zainteresowała także sprawa, poruszona przez jedną z mieszkanek, która dotyczyła zbiórki pieniędzy na nowy ośrodek, która odbyła się w 1984 roku. Do tej pory nikt z darczyńców nie doczekał się ani obiektu, ani zwrotu poniesionych kosztów. To pytanie, podobnie jak poprzednie, pozostało bez odpowiedzi.
Poruszono również temat, który osobom decydującym powinien dać wiele do myślenia. ? Czy ludzie, którzy podejmują te decyzje mają pojęcie o życiu? Wiadomo, najłatwiej zasłonić się przepisami, rozłożyć ręce i powiedzieć, że nic więcej w tej sprawie się zrobić nie da. Tylko czemu obwinia się mieszkańców, że nie czynią nic, by utrzymać ośrodek? Przecież odejście lekarza Nadulskiego było jedynie kwestią czasu. Czemu dyrekcja szpitala znacznie wcześniej nie podjęła działań w celu znalezienia specjalisty, który mógłby zastąpić na stanowisku obecnego lekarza?
Kolejna sprawa, która dziwi mieszkańców dotyczy tego, że wraz z odejściem dra Nadulskiego z ośrodka, nastaje definitywny koniec działania całego obiektu. Do dziś jakoś nikomu nie przeszkadzał przecież brak odpowiedniego sprzętu, warunki lokalowe, czy zadłużenia. Mieszkańcy wyszli z pomysłem zatrudnienia lekarza na 2 lub 3 dni, skoro niemożliwością jest znalezienie specjalisty na pełen lub chociażby pół etatu. Tu również spotkali się ze sprzeciwem ze strony dra Filipeckiego, zasłaniającego się procedurami NFZ, wg których lekarz tej specjalizacji musi przyjmować w ośrodku codziennie, bowiem w innym przypadku nie może przyjmować deklaracji. Zdesperowani pacjenci zaproponowali, by oddelegowano do ich ośrodka lekarza, który przyjmowałby w Kraśnicy na zasadzie filii, a przypisany byłby do szpitala w Opocznie. Ta propozycja również nie została rozpatrzona przez dyrektora pozytywnie. Mieszkańcy zaproponowali także dwie lokalizacje w dobrym stanie, do których można by było przenieść ośrodek, skoro obecny budynek nie jest zgodny z przepisami określonymi przez NFZ. Pierwszy wskazany budynek to była świetlica, a drugi pomieszczenie w nowo wybudowanym Domu Ludowym. ? Nie spełniają warunków ? krótko skwitował Filipecki. Na pytanie, gdzie mają się teraz podziać pacjenci, dyrektor spokojnie odpowiedział: ? Gdziekolwiek. Wystarczy wypełnić deklarację, by zostać przyjętym do każdej innej przychodni.
Uwarunkowania formalno?prawne przedstawił obecnym na spotkaniu starosta Jan Wieruszewski. On, jako głowa powiatu, odpowiada za szpital i za jego zadłużenia. Decyzję zamknięcia ośrodka tłumaczy tym, że szpital ma długi i jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie przekształcić go w spółkę niepubliczną. ? My, jako rada powiatu, robimy wszystko, by utrzymać ten szpital w formie państwowej. Gdyby szpital był prywatny, to należałoby ograniczyć w nim zatrudnienie o 1/3, a co za tym idzie wielu ludzi straciłoby pracę ? wyjaśnił starosta. Mieszkańcy rozumieją, że w tej sytuacji szpital szuka oszczędności, ale czemu akurat ich kosztem? Przypomnieli władzom samorządowym sytuację sprzed kilku miesięcy, gdy nad Kraśnicą wisiało widmo zamknięcia szkoły: Wszystko nam już pozamykajcie! Szkołę, ośrodek.. nic nam nie zostawcie. Źle się dzieje, jak widać oświata i służba zdrowia na jednym koniu jedzie. Czy nie warto zawalczyć o ten ośrodek? ? na sali słychać było oburzenie.
Wójt gminy Poświętne Mieczysław Stępień zwrócił uwagę na względy ekonomiczne, jednak prosił osoby decydujące o zastanowienie się nad sprawą. Być może da się znaleźć z niej jakieś wyjście pośrednie. Członek rady szpitala Mieczysław Bogusz zauważył istotną rzecz, a mianowicie to, że: ? Tych państwa nie interesuje sytuacja w szpitalu, oni chcą wyjść z tego spotkania chociaż częściowo usatysfakcjonowani. Kraśniczanie są odcięci w tej sytuacji od świata i chcą rozwiązać tę sprawę po ludzku. Zostawmy coś społeczeństwu w tych naszych małych ojczyznach. Szkoły zamykamy, ośrodki zamykamy, z czym my ich tutaj zostawimy?
Pomocną dłoń wyciągnął i cień nadziei w oczach mieszkańców zostawił burmistrz. Przekazał im, że rozmawiał z dyrekcją przychodni ?Vita?Med?: ? Nie ukrywam, że są zainteresowani współpracą i proponuję jak najszybsze spotkanie z przedstawicielami ?Vita?Medu? ? powiedział Jan Wieruszewski.
Odbyło się ono 26 kwietnia. Na spotkanie z mieszkańcami przybył dyrektor ?Vita?Medu?, Marek Orciuch. Uczestniczyli w nim także burmistrz, sołtys Kraśnicy, wójt gminy Poświętne oraz Mieczysław Bogusz. Na wstępie gośc zapytał mieszkańców o ich oczekiwania względem nowego ośrodka. Sołtys jako reprezentant społeczności powiedział, że mieszkańcy nie mają wygórowanych marzeń i planów. Chcą jedynie, by minimum dwa razy w tygodniu był do ich dyspozycji lekarz, który podejmie się opieki medycznej lokalnych pacjentów. Marek Orciuch przed spotkaniem obejrzał lokal w Domu Ludowym, który podczas ostatniej debaty zaproponowali mieszkańcy na nową przychodnię. Dyrektor nie pozostawił jednak pacjentom złudzeń: ? Obiekt nadawałby się na nową przychodnię, gdyby nie jeden mankament, który na pewno nie umknie sanepidowi, a mianowicie brak ubikacji dla personelu. Po obejrzeniu obiektu widzę też na pewno, że nie będzie tutaj dostępności dla dzieci, nie ma miejsca na punkt szczepień. Poza tym trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w obecnej sytuacji nie znajdziemy lekarza, który przyjmowałby zarówno dorosłych, jak i dzieci. Obejrzenie drugiego zaproponowanego obiektu, byłej świetlicy, nie było tego dnia możliwe z przyczyn technicznych.
Dyrektor zaznaczył, że mimo wszystko podjąłby się otworzenia filii przychodni w Kraśnicy, pod warunkiem, że byłaby ona w stanie się sama finansować. Marek Orciuch jest zdania, że aby przychodnia mogła funkcjonować, chociażby na zasadzie filii, potrzebne jest minimum 2000 osób. Jego zdaniem w Kraśnicy nie ma szans na zebranie tylu deklaracji, które gwarantowałyby pełną dostępność w świadczeniu usług medycznych. Jeśli zatem mieszkańcom zależy na otworzeniu nowego ośrodka, muszą zastanowić się nad zwiększeniem ilości chętnych do korzystania z usług ośrodka, no na chwilę obecną w rejestrze usług medycznych widnieją zarejestrowane 804 osoby? Społeczność, pełna nadziei, obiecała, że jeśli tylko dyrektor sprowadzi do Kraśnicy lekarza, pacjentów z pewnością także przybędzie. Dyrektor zna jednak tego typu sytuacje z własnego doświadczenia i wie, że wraz z pojawieniem się w nowym ośrodku lekarza, od razu nie przybędzie pacjentów: ? Przepisuje się ten, kto w danej chwili potrzebuje. To jest życie. Za lekarzem wcale nie muszą iść deklaracje.
Dyr. Orciuch zainteresował mieszkańców wachlarzem usług medycznych i profesjonalnym personelem medycznym, zatrudnionym w ?Vita?Medzie?. Powiedział, że chętnie podejmie wyzwanie, którym będzie nowa przychodnia, ale jedynie wówczas, gdy będzie mu się to bilansować. Bez spełniającego wymogi lokalu i gwarancji populacji, nie może podjąć żadnych działań. Oferta przedstawiona przez dyrektora ?Vita?Medu?" zrobiła na społeczności pozytywne wrażenie i dała im choć cień nadziei na to, że będą mieć na miejscu przychodnię, w której świadczone będą usługi medyczne: ? Po wystąpieniu pana jestem pełen nadziei ? powiedział jeden z mieszkańców. ? Gdyby doszło do porozumienia i przyjmowałby u nas lekarz chociażby przez 2?3 dni, to już jest dla nas wiele ? skwitował.
Burmistrz zgodził się oddać do dyspozycji wybrane lokum, jeśli tylko spełniałoby ono wymogi: ? Nawet za symboliczną złotówkę. Chcę, żeby służyło przede wszystkim ludziom.
Marek Orciuch zaproponował mieszkańcom rozmowę z dyrektorem Filipeckim o cesji, czyli rezygnacji przez szpital z deklaracji obecnych pacjentów Ośrodka Zdrowia. Wówczas deklaracje przeszłyby z jednego podmiotu do drugiego. Jeśli otrzymałby cesję, mógłby automatycznie rozpocząć działania związane z wszelkimi pracami adaptacyjnymi. Bez tego ani rusz. Jeśli jednak udałoby się zgromadzić wspomniane wcześniej dwutysiące kart, to nawet bez zgody dyrektora szpitala, mogłaby powstać w Kraśnicy filia ?Vita?Medu?. Nie jest to w gruncie rzeczy niemożliwe, bowiem w Dębie, Dęborzeczce i Buczku jest ponad 1300 osób mogących zadeklarować swoją przynależność do nowej filii przychodni, a w samej Kraśnicy ? 600. A to jedynie cztery spośród dziewięciu miejscowości podlegających pod ośrodek. Do tego jednak jeszcze daleka droga.
Dyrektor zapytany przez mieszkańców, ile godzin w tygodniu przyjmowałby lekarz, gdyby udało się otworzyć nowy ośrodek, wyjaśnił, że dostępność specjalisty jest pochodną populacji. Wraz ze wzrostem liczby pacjentów, rośnie liczba godzin dostępności lekarza. Na chwilę obecną, przy 804 deklaracjach, pacjentom musiałyby wystarczyć usługi medyczne świadczone przez 10 godzin tygodniowo.
Na koniec spotkania sołtys przeprowadził wstępne głosowanie, podczas którego do przeniesienia deklaracji ze szpitala do nowej filii ?Vita?Medu? zobowiązali się wszyscy obecni na spotkaniu. O dalszych losach ośrodka poinformujemy niebawem.


Nal   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 18 (773) z dnia 4 Maja 2012r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »