tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Na komisji o oświacie

 
Rzadko przysłuchujemy się obradom poszczególnych komisji Rady Miejskiej. Nie zawsze jest po temu możliwość, a szkoda, bo właśnie w tych gremiach rodzą się najważniejsze decyzje



Tym razem uczestniczyłem w pierwszej części obrad komisji zdrowia, opieki społecznej, oświaty i kultury. Podczas jej trwania burmistrz miał przedstawić wnioski z dotychczasowej analizy sytuacji w oświacie i propozycje zmian w sieci szkół. Co prawda porządek obrad ten punkt przewidywał jako ostatni, ale ze względu na duże zainteresowanie (w pracach komisji uczestniczyli radni spoza jej gremium i dyrektorzy wszystkich szkół) postanowiono przenieść go na początek posiedzenia, tuż za sprawozdaniem ze stanu zdrowia i opieki zdrowotnej w szkołach prowadzonych przez gminę.
Podstawowym zadaniem pielęgniarek szkolnych jest obserwacja i tzw. badania przesiewowe, które mają za zadania wychwycić pewne tendencje zdrowotne. Nie mogą zaś ani prowadzić żadnych zabiegów, ani wykonywać innych czynności, które przewidziane są dla pielęgniarek w gabinetach lekarskich. Stąd też wnioski wynikające z tej analizy są takie, że opieka medyczna w szkołach nie jest kontraktowana przez NFZ, a skoro jest opłacana przez gminę, to brakuje na nią pieniędzy, tak jak na całą oświatę. A na tę w 2011 roku zabrakło ponad 5 mln złotych. I co gorsza, bez dokonania zmian, tendencja wzrostowa kosztów ponoszonych przez gminę, będzie narastała.
Na posiedzenie komisji burmistrz przyszedł z najnowszymi danymi dotyczącymi wysokości dopłat do szkół. Najdroższą szkołą, spośród wiejskich szkół podstawowych jest placówka w Woli Załężnej, w której nauka każdego z 15 uczniów kosztowała gminę 15.620 zł (przy subwencji w wysokości 6947 zł na ucznia, dopłata ze środków gminy wynosiła 8673 złote). Kruszewiec ? koszt przypadający na jednego ucznia to 14.101 zł., Dzielna 14.012 zł., Bukowiec Opoczyński 13.108 zł., Sielec 11128 zł., Januszewice 11.512 zł., Libiszów 10.675 zł. Podobna sytuacja jest w przypadku wiejskich gimnazjów, ale tu dopłaty są niższe, a poza tym dwie placówki wychodzą na plus (komputer się zacina gdy chcę napisać, że przynoszą zysk. Przecież oświata to nie działalność gospodarcza ani handel kartoflami). Razem do szkół położonych w wiejskiej części gminy magistrat dołożył ponad 2 mln 668 tys. złotych.
Wcale nie lepiej jest ze szkołami ?miejskimi?. Do nich trzeba było dołożyć ponad 2,4 mln złotych i nie ma żadnej, która nie generowałaby strat.
Przyczyn rosnących kosztów oświaty jest kilka. Część z nich leży zdecydowanie poza gminą. Do nich można zaliczyć zbyt wolno rosnącą wysokość subwencji w stosunku do kosztów funkcjonowania szkół, w tym do pensji nauczycieli. Nieżyciowe i mocno anachroniczne niektóre z zapisów Karty nauczyciela i przepisów dotyczących nauczycieli, ot choćby takie jak konieczność wypłacania wyrównania do średniej, nawet wówczas, gdy nauczyciel pracuje w kilku szkołach. Z funduszy gminnych płacone są nauczycielom roczne urlopy dla podratowania zdrowia, chociaż tak na dobrą sprawę powinny one obciążać np. ZUS. Nie wiem, czy nie zbyt łatwe do uzyskania orzeczenie o nauczaniu indywidualnym (w przypadku gminy Opoczno takim trybem nauczania objętych jest osiemdziesięcioro dzieci a koszt jaki ponosi gmina z tego tytułu szacowany jest na 800.000 złotych.
Są jednak i przyczyny leżące po stronie zarówno władz gminy jak i rodziców. Z analiz wynika, że 230 dzieci z wiejskich obwodów uczęszcza do szkół w Opocznie. A co za tym idzie na szkoły wiejskie naliczana jest zdecydowanie mniejsza subwencja, oddziały w wiejskich placówkach nie mają dostatecznej ilość uczniów by się bilansować, a w szkoły miejskie zamienione zostały w molochy liczące po około 1000 uczniów. Zdecydowanie po stronie rodziców leży demograficzna zapaść, powodująca, że przez ostatnie lata rodzi się mniej dzieci, a więc i zapotrzebowanie na miejsca w szkołach jest mniejsze. I wreszcie błędy w naborach do szkół, nawet można by powiedzieć, że widoczny jest brak troski ze strony dyrekcji szkół i brak nadzoru ze strony organu prowadzącego. Bo skoro w jednej ze szkół, jak podał burmistrz, w czterech równoległych klasach uczy się odpowiednio 16, 32, 18 i 31 uczniów, to gdzie tu sens i logika. Po pierwsze klasy o mniejszej ilość uczniów nie bilansują się, po drugie w klasach liczniejszych konieczny jest podział na grupy w przypadku niektórych przedmiotów, a każdy taki podział to koszt rzędu 40.000 złotych.
Burmistrz Jan Wieruszewski zdecydował, że problem reorganizacji sieci szkół na stanie na porządku dnia styczniowej sesji. Trzeba jeszcze zrobić pewne analizy, symulacje i, co jest nie mniej ważne, spróbować ocenić w jakim stopniu propozycje kierownictwa znajdą poparcie wśród radnych, bo o poparciu wśród rodziców i nauczycieli trudno marzyć. Jak na razie przedstawił wstępne zamysły w tej sprawie.
Aby doprowadzić do radykalnej zmiany wysokości dopłat do subwencji potrzebne by było, mówiąc językiem lekarskim, ostre chirurgiczne cięcie: zamknąć siedem szkół generujących największe koszty, a dzieci dowozić do innych placówek. Tyle tylko, ze wówczas pracę straciłoby około 40 nauczycieli a i burza jaką ta decyzja by wywołała pewnie nie uspokoiłaby się prędko. Jan Wieruszewski od razu ten wariant odrzucił. Zaproponował wyjście kompromisowe: definitywnie zamknąć szkołę w Dzielnej, a dzieci skierować do ZSS w Mroczkowie Gościnnym, podobne zamiary są wobec szkoły w Kruszewcu, z której dzieci kontynuowałyby naukę w Libiszowie, do szkoły w Modrzewiu należałoby skierować dzieci z klas 0?3 z Bukowca Opoczyńskiego i uczniów klas 4?6 z Kraśnicy (w tej szkole nadal uczyłyby się dzieci klas 4?6). Dzieci ze szkoły w Woli Załężnej trafiłyby do Libiszowa. W tym przypadku rozważany jest również wariant stworzenia placówki filialnej. W szkołach w Sielcu i Januszewicach zostałyby klasy 0?3 lub łączenie klas, co w XXI wieku brzmi nieco anachronicznie. Jak bowiem prowadzić zajęcia jednocześnie z uczniami dwóch klas na różnych poziomach nauczania? Jak zapewniał burmistrz to tylko przymiarki. Oczywiście i radni, szczególnie członkowie komisji oświaty, Mieczysław Wojciechowski i Dariusz Kosno, ale i nie będący członkami komisji oświaty, jak i część dyrektorów ma do tych propozycji stosunek co najmniej negatywny. Jak twierdzą, w swoich środowiskach przekonują rodziców, by dawać dzieci do szkół w obwodach, by robić wszystko dla ratowania zagrożonych placówek. Radny Kosno poprosił o symulację, jak wyglądałoby finansowania oświaty przy założeniu, że wszystkie dzieci chodzą do szkół w swoich obwodach. Jest to o tyle istotne, że pozwoli ocenić, na ile realny jest, przyjęty w latach 1998?2002, podział na obwody szkolne i czy w ogóle oświata w gminie ma szansę, jeśli nie na samofinansowanie się z subwencji, to na radykalne zmniejszenie dopłat.
Moim zdaniem nie ma dobrego rozwiązania. Organ prowadzący przespał sprawę pewnie kilka lat temu, kiedy zaczęła narastać wysokość dopłat do oświaty. W tej chwili chirurgiczne cięcie spotka się z totalnym sprzeciwem części rodziców i nauczycieli, jednorazowe przeniesienie owych 230 uczniów z powrotem do macierzystych szkół zdecydowanie nie wchodzi w grę. Zaproponowane przez burmistrza, jako wstępny wariant rozwiązania problemu, częściowe zlikwidowanie szkół i częściowa ich reorganizacja też od razu efektów nie przyniesie, raczej zamrozi istniejące status quo. Jaka będzie ostateczna decyzja ? trzeba poczekać do końca lutego, bo będzie to termin graniczny dla podcięcia jakiejkolwiek decyzji w sprawie zmiany w sieci szkół w gminie Opoczno.


Maciej Mrozowicz   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 4 (759) z dnia 27 Stycznia 2012r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »