tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

 Na co idą społeczne pieniądze?

 
Chociaż trzeci numer „Ziemi Odrowążów. Kwartalnika społeczno-kulturalnego” ukazał się z datą wrześniową, to z tego co udało nam się ustalić, nie dotarł ani do radnych, ani do instytucji w powiecie. Nie ma go nawet przewodniczący Rady Powiatu. I chyba wiemy dlaczego. Starostwo schowało go ze wstydu





Po raz trzeci piszę to samo. Pomysł na wydawanie kwartalnika czterech powiatów jest niezły, ale zdecydowanie niedopracowany i fatalnie wykonywany. Trudno inaczej ocenić wydawnictwo kiepskie edytorsko, z kolosalną ilością błędów zarówno merytorycznych jak i, o zgrozo, ortograficznych, w którym nikt nie panuje nad niczym. Jest po prostu niechlujne.
Co z tego, że w stopce redakcyjnej podany jest skład kolegium redakcyjnego, jest redaktor naczelny, jest podana osoba składająca kwartalnik, skoro z praktycznie z każdej opoczyńskiej strony wylewają się byki.
Najwięcej materiałów do wspomnianego numeru, z założenia poświęconego wrześniowi 1939 roku na naszym terenie, napisał porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy podchorąży 25 pułku Armii Krajowej Włodzimierz Koper Sympatyk Koperkiewicz. I pytam otwarcie włodarzy powiatowych: czy naprawdę w powiecie nie ma nikogo, który znając się choć trochę na historii zechciałby napisać o niej kilka słów?. Ze zdumieniem czytam np. ordre de bataille najliczniejszej wrześniowej Odwodowej Armii „Prusy”, w skład której, ten faktyczny, historyczny, wchodziło sześć dywizji piechoty, brygada kawalerii, kilkupułkowa grupa płka Glabisza, co najmniej trzy bataliony czołgów i mnóstwo pomniejszych jednostek. Zdaniem historyka powiatu w skład tej armii wchodziły: trzy pułki ułanów, jeden dywizjon artylerii konnej, jeden szwadron pionerów, 1 szfadron (tak, tak, to jest cytat z tego artykułu) łączności, dywizjon pancerny, bateria artylerii przeciwlotniczej i 19 Dywizja Piechoty w skład której wchodził jeden pułk. Przecież to woła o pomstę do nieba. Jak można wypisywać takie banialuki?! Przecież trzeba zakładać, że będą to czytali i ludzie trochę znający się na historii wojskowości i może sięgnie po kwartalnik młodzież szkolna. Oczywiście całość tego artykułu, w stylu porucznika lotnictwa, opiera się na wspomnieniach, a poza tym nic. Zero informacji o tym, które jednostki broniły i czy broniły Opoczna, kto atakował, z jakiego kierunku, zero opisu zmagań bojowych, jest za to wzruszająca historia o tym, jak to niemiecka bomba spadła między konie i pług, wybuchła ale koniom nic się nie stało. Zdaniem głównego historyka starostwa u schyłku sierpnia 1939 roku do pomocy Armii Prusy powołano rezerwistów do pełnienia służby w policji, którą dowodził Komendant Powiatowy Policji kpt. Lucjan Menke. Całą policją współpracującą z armią „Prusy”? No chyba nie.
Spłakałem się, tylko nie wiem ze wzruszenia czy ze śmiechu, czytając opowiastkę „Tragiczna wojenna miłość” napisaną przez tego samego autora. Jest to momentami bardzo perwersyjna opowieść o tym, jak to do Wąglan trafiły 20 stycznia 1945 roku dwie 19-letnie sanitariuszki Armii Czerwonej. Żona sołtysa Anna Kozłowska przyjmie pod dach swojej chaty bardzo ciepło i serdecznie. Roznieciła ogień pod płytą kuchenną i przygotowała strawę domową polską, którą nakarmiła zgłodniałe dziewczątka. Potem nagrzała wody i wykąpała dziewczynki, położyła do świeżej pościeli, a gdy zasnęły uprała bieliznę osobistą. Gdy przebudziły się z troskliwością macierzyńską wyczesała włosy, przygotowała domowe polskie śniadanie, aby mogły po trudach dnia i nocy wojennych odpoczywać. Rano w domu sołtysa jeszcze przymierzały polską odzież, bo interesowała je polska moda (sic?).
Kiedy już łzy obeschły pojawiły się pytania: dlaczego autor artykułu w poważnym, podobno, kwartalniku używa niczym nie uzasadnionych rusycyzmów zamiast o „zbiorowych grobach” pisząc o „brackich mogiłach” (dosłowne tłumaczenie z rosyjskiego?) Dlaczego pisząc o jednym z mieszkańców Wąglan, używa typowo rosyjskiej formy „Stanisław Stanisławowicz”? Jak to jest możliwe, że nikt nie słyszał o potyczce jaka miała miejsce 20 (a może 21 stycznia, bo trudno się połapać) 1945 roku w Wąglanach, w której walczyły „niewielki oddział bojowy” Armii Czerwonej i bliżej nieokreślona kolumna niemieckich czołgów, chcąca, jak pisze autor, oczyścić z wojska radzieckiego drogę relacji Wąglany - Berlin? W efekcie tej strzelaniny śmierć poniosło... „83 żołnierzy radzieckich a Niemców - 520 oraz dużo Niemców poddało się w niewolę”? Zginęło ponad 600 osób. Tak, pobojowisko niczym pod Grunwaldem. I nikt o tym nie słyszał? A poza tym co to jest „przysięga Chipokratesa”, bo jako żywo o takiej nie słyszałem i nie znalazłem jej w żadnym słowniku.
Ponadto w tym numerze, spośród opoczyńskich autorów, piszą: Lidia Świątek o cichociemnych na ziemi opoczyńskiej oraz o zabytkach i herbie Opoczna, Wiktor Biernacki o historii Białaczowa, Adam Grabowski (z Muzeum w Opocznie) o Bibliotece Naukowej Muzeum Regionalnego w Opocznie a także opublikowano dwa niewielkie teksty Wiesława Turka. Jest jeszcze artykuł Nikodema Białeckiego o 25 pp AK i filozoficzne rozważania Włodzimierza Koperkiewicza o prawdzie, ale poniweaż to typowy centryfugizm, więc nie warto wspominać.
Słowem, jeśli chodzi o opoczyński wkład, to trzeci numer niczym nie różni się od dwóch poprzednich. Nawet, powiedziałbym, jest zdecydowanie gorszy.


Maciej Mrozowicz   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 5 (656) z dnia 5 Lutego 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »