Minął miesiąc

Zapytaliśmy się na wstępie, czy już zdążył zapoznać się z nowym terenem działania, podwładnymi, komisariatami, itp.
Insp. Janusz Myga - przypominamy - objął obowiązki 16 grudnia, czyli w okresie świąteczno-noworocznym. Z tego też powodu mało było okazji, by poznać wszystkich pracowników, zarówno funkcjonariuszy policji, jak i pracowników cywilnych, łącznie ok. 150 osób. Już pierwszego dnia urzędowania, jeszcze przed oficjalnym wprowadzeniem na stanowisko przez komendanta wojewódzkiego, odbyło się spotkanie z kadrą oficerską KPP w Opocznie. Inspektor chciał poznać przede wszystkim naczelników wydziałów i prowadzone przez nich sprawy. Jak wiadomo, insp. Janusz Myga jest osobą nową, dlatego takie pierwsze, wprowadzające spotkanie mogło choć trochę przybliżyć mu specyfikę spraw, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć w najbliższej przyszłości.
Po wprowadzeniu odbyło się pierwsze spotkanie z burmistrzem, starostą, prokuratorem rejonowym i prezesem sądu, czyli z osobami, z którymi będzie współpracował. Burmistrz, Jan Wieruszewski, zadeklarował, że mimo pewnych zawirowań, spowodowanych kryzysem, nadal będzie wspierał KPP w staraniach o budowę nowej siedziby komendy. Swoje poparcie obiecał też starosta Józef Róg. Prokurator Urszula Wiśniewska i prezes sądu Iwona Dembińska-Pęczek wyraziły nadzieję, że równie dobrze jak dotychczas, będzie się układała współpraca policji z prokuraturą i sądem, życząc jednocześnie, by kierowana przez niego jednostka nadal osiągała tak dobre wyniki.
Jak nam powiedział komendant, nadal poznaje ludzi, sprawy i teren. Nie może jeszcze dokonywać oceny, bo na to potrzeba znacznie więcej czasu. Generalnie - o tym, że podjął pracę w dobrej jednostce przekonał się m.in. na odprawie rocznej, 15 stycznia w KWP w Łodzi, gdzie podkreślono, że wzrosło poczucie bezpieczeństwa wśród mieszkańców opoczyńskiego.
Co spowodowało, że zrezygnował z dalszej kariery w Warszawie, gdzie był naczelnikiem zarządu I BSW Komendy Głównej Policji? Jak nam powiedział, był tam jednym z wielu i chyba nadszedł czas, by spróbować swoich sił na stanowisku kierowniczym. W Warszawie (a wcześniej w Katowicach i Częstochowie) jego praca polegała bardziej na wypełnianiu zadań, które ktoś inny zlecał. Kierował dotychczas małymi zespołami ludzkimi. Teraz będzie miał okazję sprawdzić się w o wiele trudniejszej roli, czyli bycia osobą, która podejmuje decyzje i kieruje dużym zespołem.
Przez piętnaście ostatnich lat insp. Myga pracował w kontroli wewnątrzpolicyjnej, więc wie w jaki sposób powinny pracować jednostki, zna odpowiednie przepisy i procedury, poznał też wszystkie plusy i minusy tej służby. Dzięki tej wiedzy i zdobytemu doświadczeniu, ma nadzieję, że praca na stanowisku komendanta powiatowego policji nie powinna stwarzać problemów. Jak sam mówi, wie, czym ma się kierować i na co szczególnie zwracać uwagę. Do takich postawionych przed sobą zadań zalicza m.in. odpowiednią relację pomiędzy szeregowymi policjantami a ich przełożonymi, które powinny być nie tylko oparte na wydawaniu poleceń, ale też odpowiednim (i odpowiedzialnym) kierowaniu i kontroli.
Dziś komendant Janusz Myga wysoko ocenia naszą opoczyńską kadrę, ich zawodowe przygotowanie i wyszkolenie. A warunki lokalowe? Są, jakie są i w chwili obecnej niewiele można zrobić, gdy policyjna kasa jest pusta. Wiadomo, że w tegorocznym budżecie nie ma pieniędzy na budowę nowej komendy, ale nie oznacza to, że nie będzie podejmować starań, by do tej budowy jednak doszło. Pomoc obiecał burmistrz, starosta a także wójtowie, na pewno nie odmówi pomocy komendant wojewódzki (o ile znajdzie jakieś środki).
A na co komendant KPP w Opocznie położy nacisk w pracy jednostki? Przede wszystkim na ściślejszą współpracę ze społeczeństwem. Policja, choćby nie wiem jak doskonale wyszkolona, nie może osiągać dobrych wyników bez współpracy z lokalną społecznością. I choć dzieje się to powoli, to jednak zmienia się podejście ludzi do spraw ich własnego bezpieczeństwa, coraz lepiej rozumieją, że nie każdy telefon wykonany na policję jest jednoznaczny z donoszeniem. Dobrym przykładem takiej współpracy policji z mieszkańcami jest coraz lepiej funkcjonujący program aktywizacji środowisk lokalnych „Wspólne osiedla”, mający na celu rozwinięcie współpracy międzysąsiedzkiej. Na pewno nadal trzeba będzie uświadamiać ludzi, czym grozi jazda w stanie nietrzeźwym. Jak powiedział insp. Myga, przecież nikt nie pije w samotności, są bliscy, koledzy, przyjaciele. I to ich trzeba uświadomić, że w chwili, gdy zgadzają się, by nietrzeźwy zasiadł za kółkiem, są tak samo jak on winni nieszczęścia, do jakiego dojdzie. A o tym, że nadal nietrzeźwi kierujący są plagą polskich dróg nawet nie trzeba nikogo przekonywać. Nadal też sporo wysiłku trzeba włożyć w tępienie przestępczości narkotykowej.
Komendant Myga powiedział nam też, że jak tylko trochę poprawią się warunki na drogach, to chce bliżej zapoznać się z podlegającym mu terenem. Był już z krótką wizytą w komisariacie w Paradyżu, ale sam wie, że to za mało. Na dokładne poznanie terenu potrzeba znacznie więcej czasu…
Zaczyna rozglądać się za kwaterą, bo trudno jest pełnić swoją funkcję, dojeżdżając z Częstochowy. Wiemy też, że aktualnie w każdej wolnej chwili czyta trylogię „Millenium” Stiega Larssona. Lubi też (ku pokrzepieniu serc) od czasu do czasu wracać do sienkiewiczowskiej trylogii. Poza tym ceni każdą dobrą literaturę, choć preferuje sensacyjną. Lubi też bardzo aktywnie spędzać czas na rowerze lub zwiedzając rejon śródziemnomorski. Wyjeżdżał tam z rodziną już wiele razy, ale wciąż mu się podoba i stara się poznawać kolejne kraje i ich kulturę.