Gdy rękawicę ktoś Polsce rzuca,
Polak nie pęka, Polak nie kuca.
Cykor nie chwyci, a nigdy w życiu!
Nawet gdy zamknąć mogą nas w kiciu.
Niczym batalion specsił żołnierzy,
Z każdym wyzwaniem Polak się zmierzy.
Więc też bez strachu, bez odrobiny,
Zrobię, co w Rosji pewne dziewczyny.
Zaintonuję pieśń z tej mównicy,
Z tym, że nie w tonie ?Bogurodzicy?.
Rzecz bowiem ważna ku temu skłania,
Że w Polsce mamy wolność wyznania.
Muzyka lekka, raczej powolna,
Ubiór, fryzura, śmiała, dowolna.
Słowa też wolne, lecz bez Putina!
Za to już siedzi w Rosji dziewczyna.
Kto w Polsce zwiedzić chce celę ciemną,
Niech bez żenady zaśpiewa ze mną.
?Drogę cierniową, wyborcze rafy,
Przeszedł cudownie bez żadnej gafy,
By na urzędzie od gaf wnet polec.
Oj, prezydencki ucierpiał stolec.
Kimkolwiek jesteś, unieś swą dłoń,
Od prezydenckich gaf ty nas chroń.
Gdy w kraju premier nikłej postury,
Gdzie okiem sięgniesz tam synekury.
Przy kulturyście, ostrym jak ćwikła,
Wnet przydupasów armia by znikła.
Kimkolwiek jesteś, wszak patrzeć żal,
Daj premierowi mięśnie jak stal.
Z sejmu, senatu ustawą darzą,
Taką jak w partii prezesi każą.
W większości posły, od dnia wybrania,
Własnego, ni krzty, nie mają zdania.
Kimkolwiek jesteś, prosimy chórkiem,
Niech nikt nie ciągnie posła jak sznurkiem.
We władzach wszelkich z dawna skład taki,
Jakby dobrany dla jaj, dla draki.
Rolnik w oświacie, skarbnik z pilota,
W weterynarii ten co ma kota.
Kimkolwiek jesteś, chroń na ostatku,
Od znawców wszelkich wziętych z przypadku?.
W Rosji śpiewały pewne dziewczęta,
By kraj ochronić od prezydenta.
Więc też i w Polsce prosić czas nieba,
By nas broniło od kogo trzeba.
Polsko-rosyjska prośba-sonata,
Warta, podobno, kicia trzy lata. |