tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Kultura

 Już po raz dziesiąty

 
W sobotę, 31 lipca odbył się X Maraton Pieszy na 50 km po ziemi opoczyńskiej i okolicach





O szóstej rano spod MDK wyjechały do Końskich trzy autokary wypełnione po brzegi piechurami. Dzięki uprzejmości burmistrza Końskich autokary mogły zajechać pod Urząd Miasta i Gminy mieszczący się w zabytkowym Zespole Pałacowo–Parkowym, gdzie na co dzień obowiązuje absolutny zakaz wjazdu. Stąd po końcowej weryfikacji na 50–kilometrową trasę jubileuszowego maratonu wyruszyło 164 uczestników. Każdy zaopatrzony był w kartę startową z mapką trasy a niektórzy w kijki do chodzenia.
Trasa tegorocznego maratonu przebiegała szlakami z Końskich przez Sielpię, Cieklińsko, Maleniec, Paszkowice, Bronów, Niemojowice, Osę do mety w Miedznej Murowanej. Pogoda dopisała. Choć momentami lało a nawet przechodziły nawałnice to jednak dla piechurów lepsze to niż upały, które mieli w latach poprzednich. Po raz pierwszy maraton opoczyński można zaliczyć do mokrych a nawet bardzo mokrych, gdyż szlaki prowadziły przez bagna, moczary, obok stawów i przez wielkie kałuże nie dające się ominąć.
Wielu zawodników pogubiło trasę, ale wszyscy z małym wyjątkiem dotarli prawie cało do mety. Prawie, bo zadrapań, pokąsań przez chmary owadów, odparzeń i bąbli nie liczymy. Ważne, że większość była zadowolona a każdy, komu trasa nie odpowiadała mógł zawrócić na start. Takich nie było.
Spośród 164 uczestników tylko 53 było z Opoczna, reszta ze wszystkich, nawet najodleglejszych zakątków kraju – od Gdańska po Kraków, Tarnów, Białystok, Poznań czy Nysę. Ludzie o przeróżnych zawodach. Jedni trenujący na co dzień, inni wprost zza biurka. Około dwudziestu osób brało udział po raz pierwszy w życiu. Maraton można nazwać również rodzinnym, gdyż w tym gronie maszerowały 23 rodziny, w tym 9 par małżeńskich. Przez naprawdę trudną trasę do mety maratonu nie dotarło 5 osób, choć i tak w nogach mieli po 40 km i więcej.
Choć nie prowadzona jest klasyfikacja a każdy uczestnik jest zwycięzcą to tak dla ciekawych podajemy, że w najkrótszym czasie, tj. 4 godz. i 42 min maraton ukończył Piotr Knop z Woli Załężnej, nieco dłuższym – 5 godz. i 33 min Przemek Reszka z Opoczna i 7 godz. 10 min Kamil Dzwonnik z Koziej Woli.
Pierwsza spośród 51 pań dotarła na metę Anna Kaczmarek–Drejarz z Warszawy z czasem 7.37 i tylko 37 minut po niej Wiesia Łągiewska z Opoczna oraz Elżbieta Synowiec ze Skarżyska–Kamiennej. Ostatni maruderzy zameldowali się po 15 godzinach.
Wszyscy na mecie dostali ciepły posiłek, gorącą kawę i specjalnie na tę okazję przygotowaną koszulkę z wydrukiem wszystkich dotychczasowych 10 tras i miejsc startów. Po kąpieli jedni poszli spać a reszta rozgrzewała mięśnie nóg przy ognisku. Byli i tacy co zakwasy likwidowali w tańcu do białego rana.
W niedzielę po śniadaniu odbyło się uroczyste zakończenie maratonu.
Rolę gospodarzy pełnili burmistrz Jan Wieruszewski i wiceburmistrz Janusz Macierzyński. Wszystkim uczestnikom maratonu wręczyli dyplomy i wykonane przez organizatorów niepowtarzalne medale.
Za udział we wszystkich edycjach opoczyńskiego maratonu i pokonanie ponad 500 km szlaków, specjalne wyróżnienia otrzymali: Marta Niewadzi–Krawczyk z Poznania, Zbigniew Gontek z Końskich, Grześ Malicki z Nowego Kazanowa i Andrzej Nowak z Opoczna.
Nagrodzeni zostali też najstarszy uczestnik Feliks Szpond z Warszawy i najmłodszy a zarazem największy bohater maratonu sześcioletni Dawid Białas z Gdańska. Tylko największe kałuże i błota pokonywał na plecach taty. Do mety dotarli po 14 godz. i 50 min. Po krótkim odświeżaniu Dawid nie miał ochoty na sen, chciał jeszcze troszkę pochodzić. I nie ma w tym nic dziwnego. Dawid już raz próbował sił w naszym maratonie, ale nie dał rady, miał wtedy 3 lata i przeszedł 14 km. Teraz przygotował się odpowiednio pokonując dziennie po gdańskiej plaży 5 do 10 km ze swoim dziadkiem lub tatą. Dziadek i tata Dawida, żeby nie było im zbyt łatwo, na maraton przyjechali z Gdańska na rowerach.
Za wspieranie, pomoc i serce dla maratonu specjalną nagrodę otrzymał burmistrz Jan Wieruszewski. Nagrodą były kijki do chodzenia, które burmistrz przyjął z obietnicą wystartowania w maratonie. Zauważył też, że niemała już grupka opocznian chodzi z kijkami po leśnych ścieżkach unikając zainteresowania gapiów. Być może pora pomyśleć o specjalnych ścieżkach? Na zakończenie większość maratończyków otrzymała w drodze losowania liczne upominki.
Organizatorzy z całego serca dziękują wszystkim, którzy nawet w najmniejszy stopniu pomagali przy organizacji, gdyż z różnych względów był to dla nich trudny maraton. Gorąco namawiamy wszystkich do chodzenia, bo jest to najzdrowsza i najtańsza forma sportu i rekreacji. Do zobaczenia gdzieś na ścieżce. Życzymy wytrwałości a sprawdzimy się za rok na XI Maratonie Pieszym na 50 km po ziemi opoczyńskiej i okolicach.
Organizatorzy: Krzysztof, Hubert i Jarek Niewadzi.


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 32 (683) z dnia 13 Sierpnia 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »