Malowane jaja...
Polacy z dawien dawna byli zawistni i niestali, bawili się z panami swymi jak z malowanymi jajkami (pictis ovis) ? tak pisał na początku XIII wieku w Kronice Polskiej dziejopis Wincenty Kadłubek.
Słowa te nabierają obecnie dodatkowego znaczenia, kiedy to w przededniu świąt wielkanocnych politycy różnych odcieni już przystąpili do przedwyborczej kampanii do Parlamentu Europejskiego. Jedni szukają "kwitów" na potencjalnych rywali, inni zmieniają barwy partyjne, jeszcze inni zapowiadają koniec obecnej i powstanie kolejnej Rzeczypospolitej. Życie polityczne staje się coraz barwniejsze. Z myślą o nich i przyszłych wyborcach podajemy tradycyjne receptury kraszenia jaj na różne kolory podczas gotowania:
Czarny ? w korze olchy i młodych liściach klonu czarnego
Czerwony ? w odwarze robaków zwanych czerwcami
Zielony ? w kostkach osiki z ałunem, w liściach jemioły lub w wywarze z młodego żyta
Fioletowy ? w liściach kwiatu ciemnej malwy
Brunatny ? w bazylii lub ugotowane moczyć w wodzie stojącej w wydrążeniu pnia dębowego
Żółty lub brązowy ? w łupinach cebuli, w odwarze z kory dzikiej jabłoni lub w pęczkach kmieci polnej
Pomarańczowy ? w krokusie.
Pojedynki przedwyborcze można toczyć już teraz, nawet poza mediami. Zygmunt Gloger w "Encyklopedii staropolskiej", nawiązując do cytowanego na wstępie Wincentego Kadłubka, przypomina starą wielkanocną zabawę: nietylko zwyczaj malowania jaj wielkanocnych był już w wieku XIII powszechny w Polsce, ale i zabawa z niemi, zwana dziś "na wybitki", "w bitki", w której dwaj przeciwnicy uderzają swoje pisanki jedna o drugą, a który stłucze jajko przeciwnika, wygrywa takowe. Kadłubek, porównywając niestałość Polaków dla panujących książąt do zabawy z malowanemi jajkami, nie mógł dobitniej wyrazić swojej myśli.
Nic dodać, nic ująć?
jerg
|