tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Ciekawostki

 Jaja prawdziwie ekstremalne

 

Jaja ptasie mają na ogół kształt? jaja, ale np. sowa składa kule, a czajka ? "gruszki" o bardzo zróżnicowanych biegunach. Jaja ptaków gnieżdżących się w dziuplach są z reguły białe, inne zaś ? opatrzone charakterystycznym rysunkiem. I tak np. struś, który składa jaja w żółtym piasku, musi je mieć koniecznie ciemnozielone po to, by je dostrzec nawet wtedy, gdy ma głowę w piasku. Puchacz z tej samej racji znosi jaja śnieżnobiałe, by były widoczne ciemnościach panujących w dziupli, w dodatku w nocy. Co innego nasza kura współczesna, która dawniej, biegając z jajkiem w kupę chrustu lub w pokrzywy, znosiła raz prawie brązowe, a kiedy indziej dla odmiany nakrapiane. Teraz nie musi się wysilać, by dostosować barwę jaj do otoczenia. Skoro znosi je w kurnikach i to z reguły wprost do wytłaczanki, wystarczy w zupełności kolor biały.
Dla podniesienia poziomu bezpieczeństwa wiele gatunków ptaków zakłada kolonie lęgowe i wysiaduje jaja w pełnej zgiełku atmosferze. Na piaszczystych plażach, w naturalnych seszelskich fermach nabiałowych rybitwy czarnogrzbietej panuje nieznośny hałas. Obrzeża kolonii są stale atakowane przez bezwzględnego rabusia ? czapelkę złotawą. Kiedy złodziej bez ceregieli opróżnia, jajo po jaju, skrajnie położone gniazda, sąsiedzi obrabowanych podnoszą wrzask, który niepokoi resztę wysiadujących. W takich warunkach trudno wytrzymać nerwowo, a co dopiero wysiedzieć. Niektóre ptaki tkwią na gnieździe, pozostając na skraju wytrzymałości nerwowej. Bywa, że samice bażanta nie wytrzymują i opuszczają gniazdo zbudowane niefortunnie, np. przy jakimś przetartym i uczęszczanym szlaku. Niespokojna bażancia kura nie może skupić się i przetacza jaja z miejsca na miejsce. Szczytem ryzyka jest sposób, w jaki traktują jaja rybitwy białe. Samica rybitwy nie zakłada gniazda. Za to postępuje tak, jakby założyła się, że można wysiedzieć jajo na gołej gałęzi. Już samo złożenie jest wyczynem ekstremalnym.
Pingwin cesarski wysiaduje pojedyncze jajo, stojąc na baczność w antarktycznej lodówce, w dodatku z nawiewem. Targany lodowatymi podmuchami, głodny i pokryty lodową zbroją, stoi po ciemku długie dwa miesiące, ogrzewając jajo ukryte w ciepłej kieszeni lęgowej między nogami. Ale ta ekstremalna wysiadka ma też dobre strony. Pingwina otacza kulturalne towarzystwo we frakach, niedepczące po łapach i niepodnoszące rabanu z byle powodu.
Jerzyki palmowe lepią swoje piórkowoślinowe gniazda na spodniej stronie opadających prawie pionowo palmowych liści. Gniazdo ma kształt worka, dlatego pierwsza trudność związana z lęgiem pojawia się podczas składania jaj. Samica, uczepiona pazurkami ponad gniazdem, stara się trafić wąskim końcem jaja do celu. Podobna zawsze trafia, ale sukces wymaga operacji przylepienia jajka do bujającej się na wietrze konstrukcji. Zanim zostanie unieruchomione śliną, samica przytrzymuje je ogonem, brzuchem i czym się tylko da. A potem wysiedzieć jaja prawie na wisząco.
Gniazdujące na klifach głuptaki budują gniazda w odległości nieco ponad 90 cm od najbliższego sąsiada. Chodzi o to, żeby głuptak powracający do swojego jaja mógł wylądować nie dotykając sąsiada skrzydłami o dość sporej rozpiętości. Jeśli lot powrotny okaże się nieprecyzyjny i ptak dotknie kolegę obok, natychmiast dostanie dziobem po głowie. Bywa, że takich prób lądowania ma kilka i tyle też razy dostaje dziobem. Jednym słowem głuptak.
Któż z nas nie marzył skrycie o tym, by mieć opiekuńczego ducha, który będzie dbał o dobrobyt swego właściciela i zasobność jego portfela? Takie właśnie możliwości miał wyhodowany z kurzego jaja żmij, zwany inaczej latawcem lub kłobukiem. Miał on postać ognistego smoka najchętniej buszującego w burzowych chmurach, ale mógł też być skrzatem lub sympatycznym diabełkiem. Uważano też, że czasem wygląda jak gospodarz, zatem utożsamiany był z przyjaznym duchem domowym. Trzymany na strychu w gęsim gnieździe i dobrze karmiony jajkami, znosił swojemu gospodarzowi zboże i złoto (mówiono, że znosi też złote jaja). Skrzywdzony, mścił się podpalając chałupę. Ale kto krzywdziłby takiego dobrodzieja? Wyhodowanie żmija wymagało jednak cierpliwości i samozaparcia. Potrzebne było do tego jajo zniesione przez czarną kurę (a jeszcze lepiej przez czarnego koguta!). Takie jajko kładło się za krokiew dachową, a potem przez dziewięć dni nie można było myć się i odmawiać pacierza. Jeśli w tym czasie żmij się nie wykluł, trzeba było przez kolejne dziewięć dni nosić to jajo pod pachą. Wierzyć nie wierzyć ? spróbować warto. Nawet w obecnych czasach każdemu może przydać się taki opiekun domowy...
(jerg)


jerg   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 13 (924) z dnia 3 Kwietnia 2015r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »