Po raz drugi w Polsce obchodzony był 15 października Międzynarodowy Dzień Mediacji. I choć sztuka mediacji jest niezwykła i znana od wieków, to jest nam - Polakom - mało znana. Jeśli już cokolwiek o niej wiemy, to jest to wiedza filmowa: mediatorów znamy w większości z filmów, gdy prowadzą oni rozmowy np. z porywaczami dzieci, bandytami napadającymi na banki i biorącymi zakładników czy też desperatami na dachach wieżowców.
Minister sprawiedliwości w liście otwartym z okazji tego dnia pisze: We współczesnym świecie olbrzymich możliwości człowieka, wszechstronnego rozwoju nauk - często nie potrafimy porozumieć się nawet ze swoimi bliskimi. Spór i konflikt to nasza codzienność, to również nieumiejętność ich wspólnego rozwiązywania. Rozstrzygnięcie konfliktu czy sporu przerzucamy na sąd, a z rozstrzygnięcia sądowego na ogół nie jesteśmy zadowoleni. Mediacja pozwala nam wziąć sprawę w swoje ręce. Porozumienie wypracowane w jej trakcie jest naszym porozumieniem (...).
Polacy, jako naród, lubią się spierać. Nie bez powodu najbardziej kultowy film „Sami swoi”, prezentujący historię dwóch rodzin skłóconych przez lata o miedzę, jest tak kochany u nas, zaś całkowicie niezrozumiały przez obcokrajowców. Do powszechnego użycia weszło m.in kilka powiedzonek z tego filmu: sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie lub wróg, ale swój, oswojony... Lubimy się spierać, jesteśmy pamiętliwi, nie słuchamy racji drugiej strony. I to zupełnie nie zależy od rangi konfliktu - banalnego, gdy ktoś na nas źle spojrzy, sprzedawca nie chce przyjąć od nas kupionego dwa dni wcześniej bubla czy też jest to sprawa bardzo poważna - rozwód, podział majątku i opieki nad dziećmi. Osoby będące w prawdziwym (lub często wyimaginowanym) konflikcie zaczynają odnosić się do siebie wrogo i uważają, że tylko jedna strona może mieć rację (oczywiście to oni!).
Wiele osób, małżeństw, firm, instytucji jest przekonanych, że własne brudy pierze się we własnym domu i nie szuka pomocy w rozwiązywaniu sporów, nawet gdy sprawa zaczyna ich przerastać i zagraża stabilności. A przecież spory i konflikty można rozwiązać. Ba, mogą być one początkiem konstruktywnych zmian.
Mediare po łacinie znaczy: być w środku. Dlatego mediacja jest procesem rozstrzygania sporów przy pomocy osoby trzeciej, neutralnej i bezstronnej. Mediator nie opowiada się po żadnej stronie konfliktu, lecz szuka wraz z zainteresowanymi rozwiązania, godzącego obie zwaśnione strony.
Zamiast więc biegać z byle jaką, sprawą do sądu i wydawać na prawników ogromne pieniądze lepiej jest poszukać mediatora.
Jak trafić do mediacji? Wystarczy złożyć wniosek o przeprowadzenie mediacji w ośrodku mediacyjnym bądź w sądzie, w trakcie toczącego się postępowania.
Z tej okazji Prokuratura Rejonowa zorganizowała specjalną konferencję, w której udział wzięli przedstawiciele wszystkich zainteresowanych środowisk, ale szerzej o jej przebiegu za tydzień. |