tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Daremne żale?

 





O polskiej służbie zdrowia powiedziano i napisano już wiele, ale ze świecą szukać w tych informacjach choć jednej dobrej nowiny. Lekarze wciąż się skarżą, że za mało zarabiają, pacjenci oczekują w gigantycznych kolejkach i czują się lekceważeni, terminy wizyt wyznaczane są na absurdalnie długie okresy, szpitale toną w długach... I tak można bez końca wymieniać bolączki naszej służby zdrowia.
Jest jednak ogromna grupa zawodowa, bez której w ogóle służba zdrowia by nie istniała, a której jakoś nie dostrzegają ani kolejni ministrowie, ani dyrektorzy. Są to pielęgniarki i położne, laborantki. Bez nich nie wyobrażamy sobie pracy jakiegokolwiek oddziału szpitalnego czy przychodni. Nadal określa się je jako średni personel medyczny, choć większość z nich ukończyła studia i posiada tytuł magistra. Wciąż jednak nie ma to przełożenia na zarobki. Nierzadko pielęgniarka z wyższym wykształceniem, z ponad 20-letnim stażem pracy może tylko pomarzyć o pensji w wysokości 2 tys. zł. Nic dziwnego więc, że coraz mniej kobiet decyduje się na naukę tego zawodu - dodajmy, że bardzo trudnego, wyczerpującego fizycznie i psychicznie, o ogromnej odpowiedzialności i tak niedocenianego. Być może już za parę lat w polskich szpitalach do pracy będą przyjmowane emigrantki ze wschodu czy innych, ubogich krajów, bo naszych, polskich pielęgniarek po prostu nie będzie. Te, które jeszcze dziś pracują, odejdą na emerytury lub wyemigrują do krajów, gdzie docenia się ich pracę.
Mimo tak niskich zarobków pielęgniarki już od bardzo dawna nie protestowały, po części dlatego, że dyrektorzy ZOZ-ów prowadzą z nimi bezpośrednie negocjacje i ustalają podwyżki. Tak jednak jest w innych placówkach, ale nie w Opocznie. Od trzech lat zarobki pielęgniarek nie były waloryzowane nawet o stopień inflacji, a jedyne podwyżki jakie niektóre otrzymują, to te wynikające z przepisu o płacy minimalnej. Porównując do płac w innych ZOZ-ach zarobki opoczyńskich pielęgniarek są najniższe w całym regionie. Ponadto, jak twierdzą, dyrektor spotyka się z nimi tylko wtedy, gdy pisemnie zwrócą się o wyznaczenie terminu.
Nic więc dziwnego, że zdesperowane zwróciły się o pomoc do starosty. W poniedziałek, 4 lipca, o godz. 13.00 Jan Wieruszewski, któremu towarzyszyła część rady społecznej szpitala, wysłuchał długiej listy żalów. Przedstawiła je przewodnicząca związków zawodowych Beata Perzanowska, która zaprezentowała stanowisko pielęgniarek, położnych i pozostałego personelu (z wyłączeniem lekarzy). Starosta dowiedział się, że pielęgniarki czują się lekceważone przez dyrektora (pisemne wyznaczanie wizyt). Są bardzo nierówno traktowane pod względem wynagrodzeń, lekarze bowiem otrzymują podwyżki, a pielęgniarki - nie. Wg posiadanych przez nie informacji, lekarze są od dawna na preferencyjnych warunkach, co jest widoczne w uśrednionych zarobkach przedstawianych z materiałach dotyczących wyników finansowych szpitala. Jak tierdzą 500-złotową podwyżkę otrzymał farmaceuta, podczas gdy one - nic. Przewodnicząca związków zawodowoych prosiła starostę o wyjaśnienie, skąd wzięła się różnica w kwocie przeznaczonej na wynagrodzenia (porównanie 2009/2010 r.) która opiewa na 143.252 zł, skoro dyrektor twierdzi, że nie ma i nie było podwyżek w naszym szpitalu? Zastrzeżenia budzi też realizacja art. 59a za 2009 r. Pojawia się tam bowiem niespójność danych przedstawionych przez dyrektora w piśmie przedłożonym inspektorowi pracy w trakcie kontroli. Pielęgniarki pytają, na podstawie jakiego dokumentu dyrektor przeznaczył 933.665 zł na kontrakty, skoro w protokole ze spotkania z przedstawicielami związków zawodowych z 9 kwietnia 2009 r. w ogóle nie ma o tym wzmianki?
Przewodnicząca dodała jeszcze, że według danych, uzyskanych ze Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej, w 2008 r. ich zarobki plasowały się na trzecim (od końca) miejscu w regionie. Aktualnie są najniższe, a to powoduje, że np. nie mogą wziąć w banku pożyczki, gdyż nie posiadają zdolności kredytowej.
Starosta zapoznał się ze wszystkimi zarzutami i trzeba dodać, że wysłuchał ich z uwagą. Jan Wieruszewski stwierdził, że będzie musiał bliżej zapoznać się z tematem, bowiem czuje się przytłoczony ogromem wymienianych liczb. Niestety, jako organ założycielski, nie ma wpływu na wynagrodzenia personelu medycznego. Może wspierać szpital innymi środkami. Poproszony o wyjaśnienie punktów spornych, dyr. Filipecki stwierdził, że panie ze związków zawodowych źle zinterpretowały niektóre dokumenty i o ich prawidłową interpretację poprosił główną księgową. Po jej wyjaśnieniach siostry część swoich postulatów wycofały.
Włodzimierz Pomykała, członek rady społecznej szpitala, zapytał starostę o to, czy dyrektor otrzymał w ostatnim czasie podwyżkę pensji, a jeśli tak, to kiedy i o ile? Padła wymijająca odpowiedź: tak, ale kiedy i ile - nie pamiętam...
Czy to spotkanie okaże się owocne? Szczerze mówiąc wątpię. Dlaczego? Dyrektor Filipecki podczas wypowiedzi poszczególnych przedstawicielek grupy wydawał się być bardzo znudzony.


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 27 (730) z dnia 8 Lipca 2011r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »