tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Bubel za publiczne pieniądze

 
Kilka miesięcy temu ukazał się pierwszy numer biuletynu samorządowego ?Nasza Gmina?, pod względem wydawniczym tragiczny. Wówczas władze Opoczna obiecywały, że następny będzie lepszy. Zdecydowanie nie jest






Jeszcze raz powtórzę. Corel nie nadaje się do łamania gazety. Jest świetnym narzędziem do produkcji plakatów, ulotek, grafiki, ale nie książek i gazet. Pisałem o tym po ukazaniu się pierwszego numeru, ale okazuje się, że na próżno. W najnowszym, prezentującym najważniejsze wydarzenia gminne minionego roku, nadal praktycznie na każdej stronie są braki edytorskie, tzw. wdowy, bękarty. Osoby odpowiedzialne za stronę edytorską podjęły decyzję, by strony podzielone były na trzy łamy. W związku z powyższym cały materiał tekstowy wlewano na owe trzy łamy, nie patrząc na to, że tytuły powinny być inne, że niektóre teksty można było złamać w poziomie. I mamy w tym numerze takie kwiatki, jak sześciowyrazowy tytuł w sześciu rzędach, bo pewnie nikt nie wiedział jak to inaczej zrobić. Ambicją zamawiających było dołączenie do każdego tekstu materiału fotograficznego, ale zdjęcia w znakomitej większości też są na szerokość jednego łamu, malutkie, niewyraźne, bez lupy nic nie widać. A przecież niektóre z nich można by ?oblać? tekstem, z innych można by zrezygnować lub zwiększyć objętość wydawnictwa. Po co było dawać całą stronę zimowych zdjęć z budowy obwodnicy, na których absolutnie nic nie widać. Jakby robione były gdzieś na dalekiej północy. Chęć umieszczenia wielu zdjęć była tak duża, że jak nie było wiadomo jak to zrobić, to duże zdjęcie z obchodów złotych godów podzielono na dwie części. Tak sprytnie, że na każdej z nich widać uśmiechniętą twarz jednego z ważniejszych urzędników magistratu.
Opisując pierwszy numer ani słowem nie wspomniałem o jego treści. Tym razem zmuszony zostałem do zmiany tej zasady. Nie tak dawno toczyłem polemikę z treścią napisów na pomniku katyńskim i na łżetablicach powieszonych w Opocznie, przy dużym współudziale władz Starostwa Powiatowego. Jedna z nich poświęcona została ofiarom nieistniejącego w Opocznie Stalagu XIIc, druga wyimaginowanej ofiarnej obronie polskiej ludności Opoczna przez Węgrów podczas I i II wojny światowej. Wówczas władze miasta okazały wielkie zrozumienie i pomoc. Praktycznie natychmiast po tym, jak wyszła na jaw korespondencja z Andrzejem Przewoźnikiem zapadła decyzja, by zmienić treść napisu na pomniku katyńskim na taki, który nie zawierałby w sobie dyskwalifikujących treści. Burmistrz Wieruszewski, pracownicy Muzeum, pracownicy UM podkreślali, że trzeba uchronić przestrzeń publiczną przed zakłamaniem. Nie do końca się udało.
W drugim numerze ?Naszej Gminy? jest artykuł zatytułowany ?66. rocznica?. Przy tak sformułowanym tytule jedynie treść artykułu pozwala domyślać się o co chodzi ? o ubiegłoroczne obchody kolejnej rocznicy wyzwolenia spod okupacji niemieckiej. Po artykule opisującym przebieg uroczystości autorzy biuletynu zamieścili nie podpisany materiał mówiący o wydarzeniach sprzed 66 lat. Czytałem i najpierw przecierałem oczy ze zdumienia, a potem nie mogłem powstrzymać łez? ze śmiechu. Autor(ka) już pierwszym zdaniem, jakże historycznym i jakże wzruszającym wbija w fotel: 17 stycznia 1945 r. Opoczno przerażało spustoszeniem któremu towarzyszył silny, zapierający dech w płucach, wiatr. Podobno dzień ten przypominał straszną noc w czasie ogromnej burzy (?). W pierwszych dniach stycznia 1945 r. przez powiat opoczyński przemieszczały się duże oddziały wojsk niemieckich. 16 stycznia 1945 roku lotnictwo radzieckie zaczęło je atakować rozbijając około 500 samolotów, lotniska niemieckie min. w Brzustowie i Dąbrowie oraz punkty oporu niemieckiego min. W Odrzywole i Drzewicy (we wszystkich cytatach pisownia oryginalna). I tak działania lotnictwa nad Opocznem 16 stycznia 1945 roku urosły do najbardziej wyniszczających w II wojnie światowej. W czasie bitwy o Anglię, która do tej pory uważana była za największe starcie lotnicze, trwające od 10 lipca do 31 października 1940 roku Niemcy stracili 1733 samoloty, średnio około 16 maszyn dziennie. Tu, jednego dnia aż pięćset! Jest to tym bardziej godne uwagi, że jak wynika z danych historycznych na całym froncie wschodnim, w styczniu 1945 roku, Niemcy dysponowali? 400 samolotami. No i te dwa lotniska położone, wbrew sztuce wojennej, zaledwie kilka kilometrów jedno od drugiego. I jeszcze jedno. Dlaczego autor(ka) pisze o minimum, bo to jest rozwinięcie skrótu ?min.? a nie między innymi ? ?m.in.??
(?) Wycofujące się oddziały niemieckie wysadziły skład amunicji na Starostwie. Dziwne, bo starostwo nadal stoi, od wybuchu składu amunicji nie ucierpiał również park. Słyszałem o składzie amunicji, ale w lasach januszewickich.
(?) Kolejne uderzenie lotnictwa radzieckiego doprowadziło do rozbicia wycofujących się kolumn niemieckich. Na drogach wiodących do Opoczna rozbito kilka tysięcy wozów opancerzonych, czołgów, samochodów. Jak wynika z danych zamieszczonych w Wikipedii na całym froncie wschodnim w styczniu 1945 roku Niemcy dysponowali czterema tysiącami dział i moździerzy, do holowania których potrzebne były ciężarówki i około 1000 czołgów i dział pancernych. Powtórzę, na całym froncie wschodnim, od Królewca po Grecję.
Autor(ka) tego tekstu pisze o tym, że w tych dniach w i nad Opocznem zapanował chaos: (?) uciekających w panice i popłochu Niemców; zorganizowanych grupach Wehrmachtu usiłujących przedrzeć się na Zachód, tocząc walki z partyzantami i Armią Czerwoną, warkot nadlatujących radzieckich kukuruźników, strzelających z broni pokładowej do wszystkiego, co się ruszało. I znowu totalna niewiedza. Dwupłat zwany kukuruźnikiem, fachowo Po?2, był wykorzystywany jako samolot łącznikowy, sanitarny lub nocny bombowiec. Nigdy nie był używany jako samolot szturmowy, a to ze względu na raczej kiepskie uzbrojenie, zero pancerza, słaby silnik. Mógł bezszelestnie nadlecieć nocą, zrzucić bombę i odlecieć, ale nie mógł strzelać do wszystkiego co się rusza?
Całkiem nowych informacji dostarcza lektura biuletynu na temat oddziału ?Henryka?. Autor(ka) pisze, że oddział lotniczy ?Henryka? w połowie stycznia 1945 roku stacjonował w lasach między Sulejowem, Opocznem a Żarnowem. Tam natknęli się na oddział skoczków radzieckich Gromowa. Podczas przemieszczania się w rejon Mniszkowa dowiedzieli się, że Armia Czerwona wkroczyła do Opoczna. Doszło do spotkania z głównymi siłami Armii Czerwonej i oddział Henryka został rozbrojony, ale wkrótce dostał broń ponownie. Pod Mniszkowem stoczył kilkugodzinny bój z żołnierzami niemieckimi i wziął? kilkuset do niewoli. No, no. Kompania w sile maksymalnie 40?50 ludzi bierze do niewoli kilkuset. I dalej, oddział otrzymał zadanie by odprowadzić owych kilkuset jeńców i jeńców wziętych do niewoli przez oddziały Armii Czerwonej do Opoczna, dokąd dotarli 20 stycznia. (?) Żołnierze 25 pułku piechoty AK pełnili służbę policyjną, zabezpieczali mosty, magazyny żywnościowe i inne ważne dla gospodarki obiekty. Jeńcy zostali przekazani Rosjanom. W nocy z 20 na 21 stycznia silne oddziały Wehrmachtu ukrywające się w lasach przysuskich próbowały przebić się przez Opoczno na pomoc twierdzy Wrocław. (?) Niemcy przeprawili się przez Wąglankę i znaleźli się na ul. Janasa i pl. Kilińskiego W tych groźnych chwilach do walki z Niemcami stanęła cała 3 Kompania Lotnicza ?Henryka?, odpierając Niemców wspólnie z siłami radzieckimi i ruszając w pościg za uciekającymi.
Na ulicach Opoczna i po wsiach pełno było trupów ludzkich i końskich, porozbijane samochody. Miasto powoli wracało do życia. Do tego tekstu jest kilka pytań, ja postawię tylko jedno: Jakież to silne oddziały Wehrmachtu mogły zmieścić się na ul. Janasa i pl. Kilińskiego?
Tekst nie jest podpisany, a to oznacza, że wydawca, Urząd Miejski, przejmuje za niego całą odpowiedzialność. Biuletyn kolportowany jest m.in. w szkołach. Mam nadzieję, że opatrzność nie dopuści do tego, by dostał się w ręce młodzieży.
I pomyśleć, że bez wielkiego trudu można w Internacie znaleźć tekst o wyzwoleniu Opoczna w 1945 roku, napisany przez historyka z prawdziwego zdarzenia, Marka Ziębickiego.


Maciej Mrozowicz   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 8 (763) z dnia 24 Lutego 2012r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »