tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Zdarzenia

 Aby było bezpieczniej

 

Być może w historii opoczyńskiej Komendy Powiatowej Policji był już taki kwartał, ale nikt go nie pamięta… Tym większa jest dziś radość: w pierwszym kwartale 2010 r. nie było ani jednej ofiary śmiertelnej wypadku na opoczyńskich na drogach!
Jak nas poinformował nadkom. Grzegorz Fiderek, w ciągu pierwszych trzech miesięcy doszło do 15 wypadków, w których poszkodowane zostały 22 osoby. Odnotowano 125 kolizji. Dla porównania w analogicznym okresie ubiegłego roku na drogach na terenie powiatu doszło do 19 wypadków, w których śmierć poniosło sześć a ranne zostały 24 zostały osoby. Odnotowano 149 kolizji.
Najprawdopodobniej, jak mówi szef opoczyńskiej drogówki, do takiego wyniku w tym roku przyczyniła się długa zima. W bardzo trudnych warunkach, na bardzo zawężonych, ośnieżonych drogach kierowcy po prostu jeździli znacznie wolniej, a to natychmiast przełożyło się na brak ofiar śmiertelnych. Paradoksalnie bowiem, najwięcej ofiar jest przy wyśmienitych warunkach drogowych, przy dobrej widoczności i suchej jezdni. Wtedy to właśnie kierowcy przyduszają pedał gazu i giną ludzie. Może więc czas, by kierowcy wyciągnęli z tego wnioski? Wolniej jedziesz - dojedziesz.
O to, byśmy wszyscy cało i zdrowo dojechali do wyznaczonych celów policjanci zadbali podczas ostatniego, długiego, świątecznego weekendu. Jak zwykle największego natężenia ruchu kołowego można było się spodziewać w piątkowe popołudnie (czas wyjazdów) i w poniedziałek (czas powrotów). Ale ponieważ święta to czas wizyt i biesiadowania przez cały czas, od piątku, godz. 14.00 do późnych godzin wieczornych w poniedziałek, na drogach można było spotkać więcej, niż codziennie, policyjnych patroli wyposażonych w radary i alkosensory. O to, by samochody poruszały się z dopuszczalną prędkością zadbali również funkcjonariusze w policyjnym, nieoznakowanym radiowozie wyposażonym w wideoradar.
Być może do kierowców zaczynają docierać liczne apele i rozmaite kampanie edukacyjne, bo w całej Polsce odnotowano mniej wypadków, w tym tych najtragiczniejszych, ze skutkiem śmiertelnym. I - co bardzo cieszy - za kółkiem zasiadło znacznie mniej nietrzeźwych. Dziś posiadanie prawa jazdy przestało być luksusem, jest sprawą konieczną, więc coraz łatwiej jest znaleźć w najbliższym gronie kogoś, kto podwiezie.
Na opoczyńskich drogach w czasie trwania akcji „Bezpieczny weekend - Wielkanoc 2010” odnotowano zaledwie jedną kolizję. Na kierowaniu w stanie nietrzeźwym pojazdami mechanicznymi przyłapanych zostało dwóch mężczyzn, jeden zaś kierował w stanie po spożyciu alkoholu. Dla porównania: w ubiegłym roku podczas świątecznego weekendu również nie doszło do wypadków, lecz odnotowano trzy kolizje. Przyłapanych na jeździe na dwóch gazach było też dwóch kierujących.
Może nie jest to jakaś bardzo znacząca poprawa w bezpieczeństwie ruchu drogowego, ale cieszy bo jest! I oby się utrzymywała!
Teraz trzeba zadbać jeszcze o jedno - o bezpieczeństwo niechronionych użytkowników dróg, pieszych, rowerzystów i motorowerzystów. Przed nami coraz dłuższe, cieplejsze, ale również deszczowe dni, utrudniające poruszanie się na drogach. W takie właśnie dni piesi zasłaniają się przed deszczem i wiatrem wysoko podniesionymi kołnierzami i parasolami (a to bardzo ogranicza ich pole widzenia!), starają się jak najszybciej przejść, by znaleźć suche i ciepłe miejsce. W takie deszczowe dni to kierowcy powinni bardziej myśleć - za siebie i pieszych. Im przecież w samochodzie nic nie leje się na głowę. A pamiętajmy też o tym, że każdy kierowca jest również pieszym, zaś nie każdy pieszy jest kierowcą. Kierowca wie to, o czym może nie wiedzieć starsza pani, choćby to, jaka jest długa droga hamowania. I ta nasza przykładowa starsza pani nie potrafi prawidłowo ocenić czy jak wejdzie na jezdnię, to samochód zdąży się zatrzymać, czy też nie… O nieszczęście jest bardzo łatwo.
Pisząc o potrzebie zdwojonej uwagi kierujących nie chcemy powiedzieć, że piesi i rowerzyści zwolnieni są z myślenia. Wręcz przeciwnie, wystarczy, jak zapamiętają tylko jedno: w idealnych warunkach pogodowych, na suchej drodze, jadący z prędkością 50 km/h samochód potrzebuje na to, by się zatrzymać, aż 27 m. I to pod warunkiem, że kierowca jest w swojej szczytowej formie, nie spóźni się o sekundę z reakcją.
Dlatego zwracamy się z gorącym apelem do pieszych: zanim zdecydujesz się wejść na jezdnię, sprawdź, patrząc w prawo, w lewo i ponownie w prawo czy nic nie nadjeżdża i czy zdążysz przejść. Tak należy się zachowywać w każdym miejscu, nawet na oznakowanym przejściu dla pieszych. Samochód nie zatrzyma się w miejscu, pieszy tak. Można więc chwilę poczekać, aż będzie można przejść bezpiecznie.
Zaczął się sezon rowerowy i motocyklowy. Na drogach pojawia się coraz więcej rowerów i coraz bardziej popularnych motorynek. Na motorynkach najczęściej poruszają się bardzo młodzi, zaledwie kilkunastoletni ludzie, którym brak jest jeszcze doświadczenia i rozwagi. Często też, szczególnie na początku sezonu, jeżdżą oni w grupach, zapominając o przestrzeganiu przepisów. W ostatnich dniach widziałam, jak taka grupka rozbrykanych małolatów wyjechała „ławą” z drogi podporządkowanej, przecięła ul. Westerplatte i skręciła bez sygnalizacji w osiedlową uliczkę. Przyznam, że włos mi się na głowie zjeżył, bo przecież ul. Westerplatte jest ruchliwa. Jaki więc należy wysnuć wniosek? Myślmy za smarkaczy. Dotyczy to zarówno kierujących jak i rodziców tychże zmotoryzowanych smarkaczy!
O rowerzystach można pisać długo. I choć coraz częściej można ich pochwalić, to jeszcze długa przed nimi droga, by przestać ich ganić. Przede wszystkim za brak oświetlenia pojazdu, po drugie za trzeźwość (a raczej jej brak). Coraz częściej widzi się maluchy, jeżdżące w kaskach, na rowerkach z pełnym oświetleniem, w odblaskowych kamizelkach. To dobry objaw myślenia, szkoda tylko, że rodzice często zapominają, że również oni powinni zadbać o własne bezpieczeństwo. O ile nieźle jest w miastach, to już zupełnie fatalnie jest na wsiach. Tam najczęściej można spotkać rowerzystów jadących na starych, zdezelowanych pojazdach, pozbawionych choćby świateł odblaskowych. Tam również można się najczęściej natknąć na „zmęczonych” po kilku piwkach czy winkach, chwiejnie wracających po zmroku spod sklepu. Może kiedyś do ich świadomości dotrze, że komplet oświetleniowy do roweru to wydatek zaledwie kilkunastu złotych, zaś zdrowie i życie jest bezcenne. Może i oni kiedyś zrozumieją, że rowerzysta w zderzeniu z samochodem jest bez szans, a brak oświetlenia i nietrzeźwość kolosalnie zwiększają zagrożenie. Z pewnością o tych fundamentalnych zasadach w czasie sezonu będą im często przypominać policjanci, ale najlepiej by było, by sami zainteresowani o tym pomyśleli - dla swego (i innych) bezpieczeństwa.
No i najbardziej kontrowersyjni - motocykliści. Nie chcemy tu obrażać tych „rasowych” motocyklistów, dla których jazda jest przyjemnością z zachowaniem zdrowego rozsądku. Ale ci, którzy igrają ze swoim i cudzym życiem, poruszający się na ścigaczach, z prędkością ponad 200 km/h, to już zupełnie inna bajka. Podczas świąt w okolicach Suchej Beskidzkiej czterech młodych mężczyzn (w wieku od 21 do 28 lat) nie zatrzymało się na wezwania policji, a uciekając popełnili tyle wykroczeń, że „zarobili” w sumie aż 374 pkt karne! Jak się potem okazało, nie mieli na dodatek uprawnień do kierowania motocyklami, więc stracili samochodowe prawa jazdy. Ale przeżyli. A przecież takich „dawców nerek” jest w Polsce bardzo dużo. Oni mają za nic przepisy o ruchu drogowym, ograniczenia prędkości, podwójne ciągłe, światła, skrzyżowania z pierwszeństwem itp. Dla nich liczy się tylko adrenalina. I co z takimi robić?


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 14 (665) z dnia 9 Kwietnia 2010r.
W dziale Zdarzenia dostępne są również artykuły:

Pokaż pełny spis treści
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »