Choć niezgodnie z datą,
Wszyscy się cieszymy,
Mamy niemal lato,
Tegorocznej zimy.
Zmienia się pór roku bieg,
Choć nieznacznie jeszcze,
Na jesieni pada śnieg,
W środku zimy deszcze.
Mróz do czerwca trzyma ? szok!
Ciepły styczeń, luty.
Świat wariuje cały rok,
Lud chodzi jak struty.
W lipcu skoczek świetnie lata,
Gdy chłodno na dworze.
Latem dla nas puchar świata!
Zimą trochę gorzej.
Gdyby Turniej Czterech Skoczni
Zacząć żartem w żniwa,
Cała reszta ? niewidoczni,
Bo Polak wygrywa.
Wielu zbójom myśli głupie
Przyszły czort wie skąd,
Że w więzieniu teraz, w grupie,
Cieplej ? a to błąd!
W styczniu, lutym aura bycza,
Ciepły wietrzyk wieje.
Żadna i najlepsza prycza
Lepiej nie ogrzeje.
Uparł polski się parlament,
Decyzji nie zmienią,
By wyborczy zawsze zamęt
Wiosną był, jesienią.
Nigdy zimą, moi mili ?
Niby mrok nad ranem.
I wyborcom się pomyli
Kandydat z bałwanem.
Lecz nam nie przeszkadza mrok!
Zresztą, proszę panów,
W Polsce przez okrągły rok,
Pełno jest bałwanów.
Zmienia klimat się nad krajem,
Normy pogodowe,
Zmieńmy więc i obyczaje,
Ze starych na nowe.
Idźmy raczej z duchem czasu,
A nie z tym co modne.
Koniec parnych, letnich wczasów!
Dziś na narty, wodne.
|