tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

 Zamieszanie wokół ciepła

 

W sobotę, 5 lutego, podczas Walnego Zgromadzenia członkowie Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko–Mieszkaniowej „Nasz Dom” wyrazili zgodę na przekształcenie w odrębną spółkę Zakładu Energetyki Cieplnej. Dwa dni później do zarządu wpłynął wniosek prezydium Rady Nadzorczej w sprawie odwołania całego Zarządu Spółdzielni.

Nie ma szczęścia spółdzielnia do prezesów. W ciągu ostatnich pięciu lat ma odejść trzeci. A przecież na takim stanowisku niezbędne jest doświadczenie.
W sobotę, podczas Walnego Zgromadzenia członkowie spółdzielni, po burzliwej dyskusji wyrazili zgodę na wyodrębnienie z majątku spółdzielni oddzielnego tworu, w postaci Zakładu Energetyki Cieplnej SA, a w którym spółdzielnia zachowałaby 100% akcji, ale który działając samodzielnie: po pierwsze nie będzie obciążał bilansu spółdzielni, po drugie może sam podejmować decyzje w sprawie rozwoju, po trzecie sam będzie określał politykę cenową. Działający od maja 2010 roku zarząd postawił sobie za główne zadanie poprawę sytuacji ZEC, który na koniec 2009 rok wygenerował 1,2 mln złotych strat, obciążających wszystkich spółdzielców. Zdaniem prezesa Rafała Kunata, jak wynika z dokumentów przed przejęciem przez spółdzielnię ZEC wykazywał dochód, o czym świadczy przejęcie z kont bankowych ZEC około 2 mln złotych przez SM. Włączenie ZEC w strukturę spółdzielni spowodowało obciążenie stratami, które generował wszystkich spółdzielców. Co więcej. Ewentualna katastrofa, w postaci upadku ciepłowni, w obecnym stanie oznaczać będzie konieczność pokrycia wszystkich strat i zobowiązań przez członków spółdzielni, a przy wyodrębnieniu jej jako oddzielnej spółki, za długi odpowiada jedynie ona i to do wysokości swojego majątku. Zakup ciepłowni miejskiej nastąpił 2004 w systemie ratalnym w kwocie 6.639.600 zł. Podstawowe problemy, z jakimi boryka się ciepłownia działająca w strukturze spółdzielni to: wysokie straty generowane w latach 2008 –2009 (w tym okresie strata wyniosła 1.944.954 zł), rosnące koszty prowadzenia działalności ciepłowniczej, co przekłada się na wzrost cen i stawek opłat za ciepło w ostatnich dwóch latach. Przyczyną takiego stanu jest m.in. jest brak możliwości odliczenia od zakupywanych towarów i usług ok. 50% wartości podatku VAT. W roku ubiegłym była to kwota 577 tys. zł, gwałtowny spadek ilości sprzedawanego ciepła w związku z odłączeniem się w 2008 r. Opoczno I, brak pieniędzy na wykonanie niezbędnych prac modernizacyjnych w ciepłowni oraz sieci (ostatnia awaria dwóch kotłów w grudniu 2010 roku kosztowała spółdzielnię ponad 60.000 złotych, bardzo przestarzałe urządzenia służące do wytwarzania ciepła, niedostosowane do aktualnych potrzeb odbiorców, nie modernizowane gruntownie od czasu wybudowania ciepłowni, tj. od ponad 30 lat.
Po działaniach podjętych przez obecny zarząd na koniec roku 2010, został wypracował dodatni wynik finansowy na poziomie ok. 95 tys. zł. Mógłby być lepszy, gdyby nie kara nałożona przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska za nieprzestrzeganie norm emisji zanieczyszczeń do środowiska z roku 2009, na kwotę 33.484 zł, którą spółdzielnia zapłaciła. Wszystko to świadczy jednoznacznie, że posiadane przez spółdzielnię źródło ciepła nie spełnia norm ekologicznych i niezbędna jest gruntowna w okresie najbliższych lat modernizacja majątku ciepłowni należącego do spółdzielni mieszkaniowej. A przecież zaraz wchodzi w życie unijna dyrektywa 3x20.
Prezes przedstawił koszty ewentualnej modernizacji kotłowni, opracowane na zlecenie spółdzielni przez wyspecjalizowaną firmę w listopadzie 2009 roku. Koszt ogromny – 11.300.000 zł. Realizacja takiej modernizacji przez spółdzielnię musiałaby doprowadzić do wzrostu cen ciepła co najmniej o 25%. I to tylko wówczas, gdyby po prostu odnowić lub wymienić stare kotły. Próba unowocześnienia, choćby przez wmontowanie jednoczesne turbin elektrycznych, zgodnie z normami dyrektywy 3x20 to dodatkowy koszt w wysokości około 24 mln złotych, co oznaczałaby podniesienie kosztów ciepła o ponad 50%. Zaiste, porażająca perspektywa.
W dyskusji głos zabrał m.in. zaproszony przez zarząd spółdzielni, burmistrz Jan Wieruszewski, który stwierdził jednoznacznie. Władze samorządowe odpowiedzialne są za zapewnienie ciepła mieszkańcom, a przecież ZEC ogrzewa wszystkie zasoby Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej oraz budynki publiczne. Zdecydowanie odrzucił zarzuty zbędnej sprzedaży ZEC spółdzielni, mówiąc że przecież ówczesny zarząd nie podejmował tej decyzji pod groźbą pistoletu. Decyzja o kupnie była na pewno przedstawiona na walnym zgromadzeniu i podjęta samodzielnie i świadomie. Fakt, że przez ostatnie lata nie było modernizacji ani w samej kotłowni, ani w sieci ciepłowniczej w mieście oznacza jedynie konieczność podjęcia szybkich działań, i wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu mieszkańców, jeśli spółdzielnie nie podejmie szybkich działań, to władze miasta same zaproszą inwestorów.
W rezultacie Walne Zgromadzenie wyraziło zgodę na wydzielenie ZEC ze struktur spółdzielni mieszkaniowej i utworzenie z niej odrębnej spółki prawa handlowego, w której SM posiadać będzie 100% udziałów.
Prezes i zarząd spółdzielni cieszyli się z sukcesu do poniedziałku, 7 lutego, kiedy to wpłynęła informacja o zwołanym na poniedziałek, 14 lutego, zebraniu Rady Nadzorczej z porządkiem obrad przewidującym jedynie odwołanie całego Zarządu Spółdzielni.
Od lipca 2010 roku Radą Nadzorczą spółdzielni w składzie: Jolanta Biełuska (zastępczyni przewodniczącego), Elżbieta Różycka (sekretarz), Maria Czarnecka (przewodnicząca komisji rewizyjnej), Zdzisław Telusiewicz i Jerzy Reszel (członkowie Komisji Rewizyjnej) oraz Elżbieta Blacharska, Aldona Madej i Jan Włodarczyk (członkowie) kieruje obecny przewodniczący Rady Powiatu Marek Ksyta. Zgodnie ze statutem spółdzielni Radę Nadzorczą wybiera na trzyletnią kadencję Walne Zgromadzenie. Utrata mandatu członka spółdzielni przed upływem końca kadencji (obecna kończy się w czerwcu 2011 r.) następuje w przypadku odwołania większością 2/3 głosów podczas Walnego Zgromadzenia, zrzeczenia się mandatu lub ustania członkostwa spółdzielni. Wówczas na miejsce członka RN, który odchodzi może wejść do RN inny członek spółdzielni, który uzyskał kolejny wynik. W ten właśnie sposób do obecnej RN weszła część obecnego składu, w tym przewodniczący Ksyta. W niczym to nie umniejsza legalności działań Rady.
Zapytany telefonicznie o powody złożenia wniosku o odwołanie zarządu Marek Ksyta w zasadzie podał trzy: obecny zarząd nie zrealizował decyzji RN o wprowadzeniu zmian w schemacie organizacyjnym spółdzielni, poza tym prezes Rafał Kunat i tak nosił się z zamiarem złożenia rezygnacji w kwietniu a po trzecie Rada Nadzorcza obawia się, że po decyzji Walnego Zgromadzenia o tworzeniu nowej spółki, stanowiska w niej będą obsadzone przez ludzi prezesa. Zgodnie ze statutem do czasu powołania nowego zarządu jego obowiązki pełnić będą osoby delegowane z Rady Nadzorczej. Zapytany wprost, czy zgodnie z pojawiającymi się w mieście informacjami, będzie kierował nowym zarządem, Marek Ksyta powiedział że jeśli będzie taka wola RN, to on jest gotów.
Rafał Kunat zupełnie nie wie, jakie mogą być powody podjęcia próby odwołania zarządu. – Nie wprowadziłem zmian w schemacie organizacyjnym, o czym zresztą poinformowałem RN, bo ich wprowadzanie tuż przed decyzją o zgodzie na wyodrębnienie oddzielnej spółki, byłoby zdecydowanie przedwczesne – mówi Rafał Kunat. – Będzie nowa spółka, trzeba będzie wprowadzić i nowy schemat organizacyjny. Owszem, nie raz wyrażałem gotowość rezygnacji, ale tuż po zakończeniu prac związanych z powołaniem nowej spółki, bo jest to konieczność i jedyny sposób na wyprowadzenie spółdzielni z zapaści. Jak powstanie nowy podmiot, to oczywiste, że trzeba będzie w nim obsadzić kilka stanowisk. Zmierzałem tam przenieść ludzi ze spółdzielni, bo w ten sposób zredukuję obsadę etatową w samej SM. Ze spółką „Tanie ciepło” nic mnie nie łączy. Dowiedziałem się o jej ofercie skierowanej dla spółdzielni, kiedy w połowie grudnia przywiózł ich do mnie na spotkanie prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Andrzej Budzyński. To prawda, że mówiłem o zamiarze rezygnacji, bo od początku nie najlepiej układała się współpraca z RN, a już zupełnie przestała istnieć po ostatnich wyborach samorządowych. Ale zupełne nie wiem dlaczego.
Już w czasie rozmowy z prezesem dotarło do niego ostrzeżenie od członków RN, że przekazanie prasie treści dokumentów spółdzielni może zakończyć się skierowaniem sprawy do prokuratury. Wypisz, wymaluj cenzura prewencyjna z okresu późnego Gierka.


Mjm   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 6 (709) z dnia 11 Lutego 2011r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »