Z gracją, z pompą, no i z klasą,
Szasta sobie władza kasą.
W lewą stronę, z prawej mańki,
Tu trzy, a tam cztery bańki.
A gdy na wybory pora
I dwadzieścia wydać skora.
Władza forsą sobie szasta,
Władzy to przywilej ? basta!
Władza forsę ma przy pasie,
Słowem zawsze jest przy kasie.
Pomysł we łbie się zaroi
Wnet z budżetu pieniądz kroi.
"Inwestuje" bez żenady:
Na przejezdność autostrady.
Nowe auta dla resortu,
Jakiś koncert, to dla sportu.
Na reklamę, czyli hece,
Przemówienia, marsze, wiece.
Urzędników zastęp nowy,
Polowania, rauty, łowy.
Na spot jakiś, choć jest knotem,
Na podróże samolotem.
Obiad w "Sowie" z przyjacielem
I podobnych jeszcze wiele.
Bez zbędnego pierdzielenia,
Też na kursy i szkolenia.
Władza łapę ma na kasie,
Na szastaniu więc fest zna się.
Tu dwie dychy, tam pięć dych,
Co się szczypać, to nie ich.
Lud w budżecie forsę składa,
Więc ją wydać wnet wypada.
Władza jest na kasę łasą,
By poszastać sobie kasą.
Od rodaka rwie z kieszeni,
Wiosną, latem i w jesieni.
Też gdy zimna przyjdzie pora,
Drze, wyrywa, pcha do wora.
Nieraz cierpnie człeku skóra,
Bo cóż, że w budżecie dziura,
Pustką świeci cały goły,
Władza grosz ma na pierdoły!
Biorą z hukiem lub po cichu.
Władza lubi żyć w przepychu.
|