tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

  W co się bawić, jak się bawić?

 

W dobie komputerów i związanych z nimi gier przypominanie zabaw i gier, które zajmowały dzieci lat temu plus minus 50, wydaje się bez sensu. Przecież przeszły one do historii, często uległy zapomnieniu. Czy aby na pewno?
Zdarza się przecież, że wracają, choć czasami w innej, nowocześniejszej formie. Ot choćby taka ?zośka?, popularna w końcówce lat 40. XX w. Kilka lat temu podbijanie nogami piłki?woreczka miało swój come back, również w Tomaszowie rozgrywano nawet zawody. Teraz ponownie o niej zapomniano. Może znowu kiedyś wróci?
Albo cymbegraj. Kiedyś wystarczyła szkolna ławka lub inny stolik, trzy monety, z których dwie odbijane najczęściej grzebieniem były graczami, a trzecia piłką, którą trzeba było wprowadzić do bramki przeciwnika. Popularny jeszcze w latach 50. XX w. cymbergaj wrócił jako gra na specjalnym stole. Monety zastąpiono krążkami, ale zasady zostały te same, choć punkty liczy już system elektroniczny. Były jednak gry i zabawy, które już chyba na zawsze odeszły do lamusa. Po II wojnie światowej popularna była odbitka. Zasady były proste. Odbita kantem od muru moneta powinna upaść na odbitą w ten sposób wcześniej monetę przeciwnika. Kiedy tak się stało, ta przykryta stawała się własnością rywala. Ciekawostką może być fakt, że po wojnie, do roku 1949, w obiegu nie było monet. Grano monetami z okresu międzywojennego i z czasów okupacji.
Do połowy lat 50. popularna była również klipa. Sprzęt do tej zabawy nie wymagał zachodu. Potrzebny był 80?centymetrowy kij o okrągłym przekroju, zwany palantem i kluska, czyli około 14?centymetrowy kawałek kijka jak wyżej o zaostrzonych jak ołówek końcach. Potrzebny był też teren o twardym podłożu (najczęściej była to ulica), na którym rysowano ?górę?, czyli krąg o średnicy około 1,5 metra. Graczy musiało być minimum dwóch. Jeden stawał w okręgu i wybijał kluskę jak najdalej. Przeciwnik starał się złapać ją w locie. Jeśli mu się to udało, stawał na ?górze?. Jeśli nie złapał, podejmował kluskę i rzucał nią, starając się trawić w krąg, ale stojący tam starał się odbić palantem lecącą kluskę. Trafienie w okręg stawiało w okręgu rzucającego. Jeśli nie trafił ten z palantem, uderzając w zaostrzony koniec kluski, trzykrotnie starał się odbić ją najdalej od okręgu. Odległość od ostatecznego miejsca upadku kluski liczona była krokami, a każdy krok to zdobyty punkt.
Jeszcze inną gra była zabawa zwana ?piłka do dołka?. Sprzętem do gry była piłeczka palantowa, tenisowa lub z lanego kauczuku. Na terenie gry kopano dołek o średnicy piłki. Zawodnicy z określonej odległości (około 15 metrów) starali się rzutem umieścić piłkę w dołku. Ot, taki swojski golf.
Było jeszcze wiele gier i zabaw w tym typowo dziewczyńskich, ale o tym może w przyszłości.


J. Pampuch   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 28 (731) z dnia 15 Lipca 2011r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »