tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

 Rowerem przez Islandię

 



Wojtek i zastygnięta masa wulkaniczna


– Kilka lat temu leciałem do Stanów Zjednoczonych. Z okien samolotu zobaczyłem Islandię. Zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Postanowiłem wtedy, że kiedyś odwiedzę tę wyspę – mówi Wojciech Ziemnicki, który swój zamiar realizował latem tego roku… na rowerze! Tomaszowianin pokonał 1400 kilometrów w deszczu, zimnie, zmagając się z niemiłosiernie wiejącym wiatrem i własnymi słabościami.

Dla Wojtka wyprawa do Islandii nie była pierwszym wyjazdem na północ Europy. W 2003 r. wybrał się do Szwecji. – Miałem okazję przemierzać bezludne tereny szwedzkiej części Laponii. Wtedy urzekły mnie tamte klimaty. Oszałamiająca, zupełnie inna niż u nas przyroda.
To było pierwsze zetknięcie naszego bohatera ze Skandynawią. Jeszcze bardziej fascynująca i niezwykła okazała się jednak dla Wojtka Islandia. O wyprawie na wyspę, położoną na środku Oceanu Atlantyckiego, myślał od pamiętnego lotu do Stanów Zjednoczonych. Nigdy nie przypuszczał, że będzie jeździł po krainie lodowców i wulkanów rowerem. – Myślałem raczej, żeby zwiedzać Islandię autostopem, albo wypożyczyć tam samochód i objechać ten kraj w bardziej komfortowych warunkach. Stwierdziłem jednak, że będzie większym wyzwaniem, jeśli wybiorę się w wymarzoną podróż rowerem. Może trochę po to, żeby się sprawdzić, poczuć jak to jest walczyć z własnymi słabościami, w kraju tak pięknym, ale i niebezpiecznym.
Termin wyprawy nie był przypadkowy. Po Islandii rowerem da się jeździć tylko latem. Chociaż wtedy też temperatura nie rozpieszcza, bo sięga zaledwie 10 stopni. Wyjazd poprzedziły kilkumiesięczne przygotowania. Wojtek wcześniej nie był wielkim entuzjastą pedałowania. – Przygotowywałem się do wyjazdu osiem miesięcy. Najpierw na rowerku stacjonarnym w domu, a później kupiłem rower. Zwykłego „górala” za nieco ponad tysiąc złotych. Zastanawiałem się nad rowerem trekkingowym. Ostatecznie wybrałem sprzęt na grubszych oponach i dobrze zrobiłem, gdyż nie poradziłbym sobie na odcinkach szutrowych trasy. Brałem pod uwagę dwa terminy wyjazdu: czerwiec i sierpień. Zdecydowałem się na ten pierwszy, ponieważ wtedy na Islandii jest widno przez 24 h na dobę – słynne noce polarne i mniej pada niż w sierpniu. Musiałem jednak liczyć się z niższą temperaturą niż w sierpniu.

Start i meta w stolicy
Wojtek samolotem z Warszawy poleciał do Keflaviku, miasta w południowo–zachodniej części wyspy. Stąd jest niewiele ponad 50 km do Reykjaviku, stolicy i największego miasta Islandii. Mieszka tam około 200 tys. ludzi. Całą wyspę zamieszkuje nieco pod 300 tys. W Reykjaviku znajdował się start i jednocześnie meta wyprawy Wojtka. – Jechałem drogą nr 1, nazywaną szumnie autostradą, ale to zwykła jednopasmowa droga, w większości asfaltowa. Okrąża ona całą wyspę. Wyliczyłem, że będę miał do przejechania 1500 km, ale okazało się, że pętla liczy 100 km mniej. Chciałem pokonać tę trasę w trzy tygodnie, ale już po 11 dniach byłem z powrotem w Reykjaviku. Dziennie przejeżdżałem około 130 km. Według internautów jest to jedna z najtrudniejszych tras rowerowych w Europie.
Wojtek na trasie walczył z wiatrem, deszczem, zimnem i własnymi słabościami. – Przez jedenaście dni spotkałem tylko dziewięcioro ludzi. Jednego motocyklistę z Danii i ośmioro rowerzystów. Poza tym co 50 km były stacje benzynowe lub sklepy, w których można było się rozgrzać i uzupełnić zapasy picia i jedzenia. W północnej części wyspy takie miejsca były co 150 kilometrów. Wiatr dawał mi się we znaki, wiał nawet z prędkością 60 km/h. Kilka razy zrzucił mnie z roweru.
Silny wiatr powodował, że tomaszowskiemu podróżnikowi ciężko było rozstawić namiot. Czasami na tę czynność poświęcał nawet dwie godziny. Deszcz i przenikliwe zimno sprawiały, że nasz bohater miał na trasie chwile załamania. – Lało bez przerwy przez trzy dni. Miałem już mokry drugi komplet ubrań. Chciałem się ogrzać w śpiworze, ale ten też był mokry. Próbowałem się ogrzewać małą kuchenką, ale niewiele to pomagało. Byłem wściekły i chciałem wracać do domu. Jednak następnego dnia rano zaświeciło słońce i wstąpiły we mnie nowe siły. Zobaczyłem tablicę z napisem Reykjavik 654 km. Pomyślałem wtedy, że większość trasy już mam za sobą i nie mogę zrezygnować… Na północnym wybrzeżu dostałem wiatr w plecy i w jeden dzień przejechałem 230 km.
Czekolada i suszona kiełbasa, zapijane gorącą kawą. To były podstawowe punkty menu Wojtka. – Właściwie czas upływał mi na spaniu, jechaniu i jedzeniu. Wstawałem późno, bo około godz. 11.00. Po zwinięciu namiotu, ruszałem z pustym żołądkiem i dopiero po 10 km zatrzymywałem się na szybki posiłek. Nie robiłem wielu przerw, żeby nie wychłodzić organizmu. Przemierzając tę bezkresną, lawową, ale bardzo piękną pustynię, nabiera się dystansu do niektórych rzeczy. Człowiek pokornieje, widząc cuda, jakie stworzyła natura.

Islandia (nie)znana
Islandia to przede wszystkim wyspa wulkanów. Erupcja położonego w południowej części wyspy wulkanu Eyjafjoell, która miała miejsce w kwietniu br., sparaliżowała ruch lotniczy w całej Europie. Pył wulkaniczny, wydobywający się z krateru wulkanu, przykrył niebo nad Starym Kontynentem na kilkanaście dni.
Wojtek dwa miesiące później spał u podnóża tego wulkanu. – W czerwcu nie dymił już tak bardzo. Chmura pyłu opadła z wysokości 10 do 3 kilometrów. Wokół Eyjafjoell było całe pole pyłu wulkanicznego, przypominającego drobno zmielony pieprz. Przy samym wulkanie warstwa wynosiła 30–40 km grubości. Jak spadł deszcz, to zamieniała się w błoto. Plaże na Islandii wyglądają zupełnie inaczej niż nad Bałtykiem, są czarne od pyłu – mówi Wojtek.
Eyjafjoell połączony jest ogniskiem lawowym z Katlą. Ten drugi wulkan ma dużo większą eksplozywność pod względem wyrzucanego materiału. Jego erupcje wywoływały w historii wyspy bardzo duże zniszczenia. Jednak najbardziej katastrofalna w skutkach dla Islandii była erupcja wulkanu Laki w 1783 r. Z powodu następstw wybuchu zmarło około 10 tysięcy osób, czyli około 1/5–1/4 ludności kraju. Laki, Hekla i Aksja – ich erupcje powodowały największe straty w gospodarce Islandii. Skutki aktywności tych wulkanów były odczuwalne wiele tysięcy kilometrów dalej.
– Wulkany rozmieszone są wzdłuż linii, ciągnącej się z południowego zachodu wyspy na północny wschód. Islandia leży na granicy dwóch płyt tektonicznych – północnoamerykańskiej i euroazjatyckiej. Z tego też wynika aktywność sejsmiczna i wulkaniczna. Na południowy wschód od Reykjaviku jest dolina, gdzie widać pęknięcia tektoniczne. Tam już w 930 r. obradował parlament islandzki Althing, najstarszy na świecie.
Po przeciwnej stronie wyspy, na północnym wschodzie znajduje się największe islandzkie jezioro – Myvatn. – To miejsce zapadło mi szczególnie w pamięci. Brzegi jeziora otoczone są przez kilka aktywnych wulkanów, zaś nad jego wodami unosi się gryzący zapach siarki. Samo jezioro ma 37 km kwadratowych, ale jego średnia głębokość wynosi zaledwie 4 metry. To jest jeden z najbardziej aktywnych sejsmicznie rejonów Islandii. W marcu tego roku w tym rejonie miało miejsce ponad 3 tysiące trzęsień ziemi, w większości nieodczuwalnych. Tutaj ćwiczyli amerykańscy astronauci misji Apollo 11, przed pierwszym lotem na Księżyc w 1969 roku – wyjaśnia tomaszowski podróżnik.
Innym bogactwem Islandii są kilkusetkilometrowe lodowce, które topią się pod wpływem ciepła wulkanicznego i powodują powodzie. – Miałem okazję przejeżdżać u podnóża największego europejskiego lodowca Vatnajokull. Ten mający ponad 8 tysięcy kilometrów kwadratowych lodowiec jest większy od wszystkich alpejskich lodowców razem wziętych. Pokrywa lodu sięga ponad 1 km, a jego długość wynosi ponad 200 km, szerokość przekracza 100 km. Pod lodem znajduje się wiele aktywnych wulkanów, w tym najczęściej wybuchający na Islandii – Grimsvotn. Każda jego erupcja powoduje potężne powodzie na terenach położonych wokół lodowca. Są one niezwykle niebezpieczne dla podróżnych, poruszających się przebiegającą niedaleko drogą. Ilość niesionego wtedy materiału skalnego jest tak ogromna, że przy okazji jednej z takich erupcji nastąpiło przesunięcie linii brzegowej Islandii o prawie 5 km w głąb morza. Są też inne ogromne czapy lodowe: Hofsjokull i Langjokull. Z kolei Myrdalsjokull kryje pod swą pokrywą wulkan Eyjafjoell – wymienia Wojtek.
Krajobraz Islandii tworzą też gejzery, czyli gorące źródła, wyrzucające wodę i parę wodną.
Piękna wyspa, ale nie do życia
Wojtek chciałby jeszcze wrócić na Islandię. – Może kiedyś wybiorę się na kolejną wyprawę rowerową. Tym razem chciałbym crossem przejechać przez środek kraju, wzdłuż uskoku tektonicznego. Przez obszar, gdzie jest najwięcej wulkanów. Jednak zostać na stałe… to nie wchodzi w grę – śmieje się.
Islandia to kraj odbiegający klimatem i krajobrazem od państw Europy kontynentalnej. – Tam nie ma drzew. Wycięli je wikingowie, którzy przybyli na wyspę w II poł. IX w. Wcześniej 75 procent powierzchni Islandii stanowiły lasy. Teraz Islandczycy próbują pobudzić wyjałowianą ziemię, zrzucają z samolotów ogromne ilości nasion. Jednak silne wiatry, twarde podłoże i wszechobecne owce nie pomagają w odbudowie drzewostanu.
Rzeczywiście roślinność tej wyspy jest bardzo uboga. Najczęściej spotykanymi formacjami roślinnymi są łąki i tundra. Fauna jest jeszcze uboższa.
– Na wschodzie wyspy żyją renifery i wylegujące się na plażach foki, są też lisy polarne. Czasem na krach lodowych, na północno–zachodnie wybrzeże, przypływają niedźwiedzie polarne. Z Grenlandii mają tylko 287 kilometrów. Głodne, mogą być niebezpieczne, ale straż przybrzeżna szybko je wychwytuje. Trochę więcej jest ptaków: maskonury (przypominające pingwiny), orły bieliki, nurzyki, kamieniuszki, mewy srebrzyste, alki. Najbardziej zapamiętałem jednak rybitwy popielate. Niejednokrotnie zdarzało mi się szybciej pedałować, podczas ich stadnych ataków...
Podstawą gospodarki islandzkiej jest rybołówstwo. Wyspa ta również słynie z tego, że jest na niej cztery razy więcej owiec niż ludzi. – Przemysł jest dość ubogi, wszystko koncentruje się przy drodze, którą jechałem. Centrum wyspy jest prawie całkowicie wyludnione i zimniejsze – dodaje Wojtek.
Na wyspie najliczniejszą mniejszością narodową są Polacy. Naszych rodaków żyje tam kilkanaście tysięcy. Zajmują się głównie budownictwem. – Islandia należy do Europy, ale bliżej jej do Stanów Zjednoczonych. Po ulicach jeżdżą amerykańskie samochody, budownictwo też jest podobne jak w USA. Zarobki mają wyższe niż u nas, ale ceny są kosmiczne, np. nabiał jest siedem razy droższy niż w Polsce – mówi tomaszowski podróżnik.
1 marca 1989 r. parlament islandzki uchwalił ustawę o zniesieniu prohibicji piwnej. – Od 1918 r. alkohol był tam całkowicie zabroniony. Trzy lata później pozwolono na sprzedaż wina. Wódka i piwo były ciągle zabronione. Islandczycy i turyści, przyjeżdżający na tę wyspę musieli sobie jednak jakość radzić. Dolewali wódki do wina albo do piwa bezalkoholowego – śmieje się Wojtek. – W końcu władze uległy w 1989 r. To wydarzenie miało największą oglądalność w historii islandzkiej telewizji. 1 marca to „dzień piwa”, uroczyście obchodzone święto. Warto jednak pamiętać, że na Islandii alkohol można sprzedawać od godz. 13.00 do 18.00, poza tym można kupić piwo w wersji „light” (2,25 procent) – wyjaśnia.
Islandia, sięgająca granicami koła podbiegunowego północnego, to wyjątkowy i niezwykły kraj. Zimna, leżąca na środku Atlantyku wyspa przyciąga turystów. Mało jednak jest takich, którzy chcą tam zostać na stałe. Większość obcokrajowców przyjeżdża tam podziwiać cuda natury, bawić się podczas nocy polarnych. Na jałowej islandzkiej ziemi najlepiej radzą sobie Polacy, w końcu jest ich tam najwięcej (poza Islandczykami). Naszym rodakom nie przeszkadza mróz, wiatr, deszcz, wulkany, lodowce, gejzery czy pełne pyłu plaże. Nawet język islandzki, na którym można połamać sobie język. Jóhanna Siguroardóttir tak nazywa się pani premier Islandii. Może ktoś z naszych czytelników spróbuje poprawnie przeczytać jej nazwisko?


Adrian Grałek   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 52 (703) z dnia 23 Grudnia 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »