Publiczny bubel

Dziwny kalendarz wydało Starostwo Powiatowe na 2012 rok. Bo to ani rok mickiewiczowski, ani sienkiewiczowski, a tu kalendarz żywcem wyjęty z opisów przyrody, szkoda, że tylko przyrody. Na dwunastu stronach, po jednej na każdy miesiąc, umieszczonych zostało 12 zdjęć plenerowych, technicznie całkiem niezłych, ale zupełnie nie oddających dnia dzisiejszego powiatu i gmin. Na wszystkich stronach tęsknota autora albo:
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała?
albo do rozległych przestrzeni żywcem wziętych z sienkiewiczowskiego opisu wschodnich kresów. Tylko brakuje Turków, Tatarów i Kozaków przemykających na rączych koniach za jasyrem. Wyróżnione zostało Poświętne, którego wizytówką ma być grzyb, Mniszków z widokiem (chyba na zalew) i Sławno, symbolem którego ma być kurna lepianka, pomalowana na niebiesko i kryta strzechą. Zresztą te same zdjęcia, w dużej mierze, zostały wykorzystane do stworzenia innego wydawnictwa ?promującego? powiat opoczyński. Tu sytuacja jest jeszcze gorsza, bo doszło słowo pisane, a wraz z nim liczne błędy stylistyczne i interpunkcyjne. Wszystko wydane na porządnym błyszczącym papierze kredowym i tylko nie wiadomo w jakim nakładzie. Ale jaki by nie był, dla takiego ?dzieła? stanowczo za duży.
Doceniam fakt, że pewnie dla obniżenia kosztów, za skład wziął się Wiesław Turek, ale w niczym to nie zwalnia od troski o właściwe zrozumienie intencji, unikanie błędów i przedstawienie rzeczywistego oblicza powiatu.
I jeszcze jedno. Pojawił się kolejny numer, z nazwy kwartalnik społeczno?kulturalny, ?Ziemia Odrowążów?. Piszę, że z nazwy, bowiem nosi datę październik 2011 i jednocześnie numer 001 (008), choć w październiku powinien być numer czwarty. Ale może być tak, że pracownicy starostwa specjalnie wcześniej nie rozsyłali po odbiorcach tego numeru, bowiem jest, z punktu widzenia powiatu opoczyńskiego, jeszcze gorszy od poprzednich. Nadal podtrzymuję wszystko, co pisałem wcześniej na temat składu i łamania. Nie widać żadnej poprawy. Z osiemdziesięciu stron powiatowi opoczyńskiemu poświęcono cztery (słownie cztery) a na nich gros miejsca zajmuje sprawozdanie z przebiegu ubiegłorocznych obchodów rocznicy śmierci mjra Henryka Dobrzańskiego?Hubala, przy czym, co oczywiste, nie ma ani słowa o blamażu organizacyjnym tych uroczystości. Coraz bardziej mnie ciekawi, jaką składkę wnosi powiat opoczyński do produkcji tego, z założenia całkiem fajnego wydawnictwa, i czy naprawdę w osiemdziesięciotysięcznym powiecie nie ma nikogo, kto potrafiłby tak zredagować część opoczyńską, by ?miała ręce i nogi?.