tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Edukacja

 Przedszkole za złotówkę bez zajęć dodatkowych

 
Od nowego roku szkolnego rodzice nie mogą zapłacić za przedszkole więcej niż 1 zł za godzinę zajęć wykraczających poza podstawę programową. Wraz z obniżką cen z placówek zniknęły jednak zajęcia dodatkowe






Tzw. ustawa przedszkolna, która weszła w życie 1 września, zakłada, że rodzice za każdą dodatkową godzinę opieki nad dzieckiem nie mogą płacić więcej niż złotówkę. Zabrania więc placówkom pobierania dodatkowych opłat za różnego rodzaju zajęcia dodatkowe – taniec, rytmikę czy język angielski. Zajęcia te mogą, a nawet powinny być w przedszkolach kontynuowane, ale bez dodatkowych opłat. Nowe przepisy mają zapewnić wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci z uboższych rodzin, których nie zawsze było stać na opłacenie nauki tańca czy gry na instrumentach.
W odpowiedzi na nowe przepisy przedszkola w wielu przypadkach odwołały dodatkowe zajęcia. Wszystko dlatego, że niektóre z nich – za stosowną opłatą – organizowały dotychczas firmy zewnętrzne. Mogą je prowadzić podmioty z zewnątrz, ale pod warunkiem, że ich koszt nie przekroczy ustawowej złotówki. Tymczasem opłaty za te zajęcia wykraczały poza ustaloną przez MEN symboliczną opłatę. Co prawda samorządy dostały dodatkową pulę pieniędzy w ramach specjalnej dotacji mającej zrekompensować obniżkę opłat za przedszkole. W okresie od września do końca grudnia kwotę tej dotacji określono na 414 zł na każdego przedszkolaka. Opłaty za zajęcia w dotychczasowym zakresie przekraczały jednak kwotę zapisaną w ustawie, a gminy nie mają pieniędzy na pokrycie różnicy. Przedszkola zrezygnowały więc ze współpracy z firmami zewnętrznymi.
Ministerstwo przekonuje, że przedszkole ma obowiązek prowadzenia zajęć dodatkowych. Rodzic nie powinien płacić za nie dwa razy. Płaci podatki i ma prawo dostępu do przedszkoli z szeroką ofertą edukacyjną. Najlepiej byłoby, gdyby zajęcia dodatkowe prowadzili zatrudnieni w placówkach nauczyciele. Według ministerstwa przedszkola mogą zatrudniać nauczycieli, którzy mają dodatkowe uprawnienia do nauki języka obcego lub dodatkowe zajęcia powierzyć zatrudnionym nauczycielom. Ma to umożliwić zachowanie miejsc pracy dla nauczycieli. MEN chce, żeby prowadzili oni maksymalnie dużo zajęć w przedszkolach. W pierwszej kolejności ci, którzy już są w nich zatrudnieni, a jeśli im nie wystarczy umiejętności – wtedy przedszkole może zatrudnić kogoś z zewnątrz, np. ze szkoły podstawowej lub z domu kultury.
Zatrudnianie wykwalifikowanej kadry powinno więc umożliwiać realizację zajęć dodatkowych bez dodatkowych opłat ze strony rodziców. Powinny być one dostępne dla wszystkich – w ramach symbolicznej złotówki za godzinę. Właśnie na ten cel przeznaczono pieniądze z budżetu państwa w ramach dotacji na przedszkola. Rzeczywistość pokazuje jednak, że publiczne placówki nie są w stanie samodzielnie zapewnić nauki języka angielskiego czy tańca, a co dopiero karate lub baletu. Zmiany doprowadziły więc do sytuacji, w której rodzice nie mogą wykupić swoim dzieciom dodatkowych zajęć. Tymczasem niektórzy woleliby zapłacić, aby dziecko mogło z nich korzystać na miejscu, w znanym już środowisku.
W sprawie ustawy "psującej przedszkola" pojawiły się już protesty. Rodzice, a także dyrektorzy placówek domagają się zmiany przepisów. Ale nawet jeśli coś wskórają, na ewentualne poprawki trzeba będzie poczekać. Jak w tej sytuacji rozwiązać problem braku zajęć dodatkowych w przedszkolach? Czekać, aż gminy zatrudnią w przedszkolach specjalistów? Raczej nie ma na co liczyć – w końcu samorządy, które zobowiązuje się do zapewnienia miejsc w przedszkolach coraz młodszym dzieciom, same zmuszone są zamieniać jakość na ilość. Nowe przepisy trzeba więc jakoś "obejść".
Opoczyńscy urzędnicy, którzy póki co gromadzą informacje z poszczególnych placówek i orientują się w sytuacji, proponują, aby umowę z firmą prowadzącą dotychczas zajęcia podpisywali nie dyrektorzy, ale rady rodziców. Dzięki temu zajęcia odbywałyby się na starych zasadach, rodzice płaciliby za nie, jak dotychczas, ale bez pośrednictwa przedszkola. Tu – zgodnie z przepisami – płaciliby tylko 1 zł za każdą godzinę wykraczającą poza pięciogodzinną podstawę programową. Tyle tylko, że w takiej sytuacji przedszkole za złotówkę będzie zwykłą fikcją. Aby założenia ministerstwa stały się rzeczywistością, rodzice musieliby się zbuntować i domagać się zajęć dodatkowych za ustawową złotówkę. Zdaniem ministerstwa mają do tego prawo.
Do sprawy na pewno będziemy wracać.


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 37 (844) z dnia 13 Września 2013r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »