Pod okiem kamery

Od dawna uważam, że Internet jest jednym wielkim śmietniskiem, ale też codziennie w nim grzebię. Kilka tygodni temu na jednym z popularnych serwisów pojawił się półtoraminutowy filmik, na którym dwoje młodych ludzi w miejscu startu do zjazdu rurą, bawi się sobą, bo nie ma na tym filmie jednoznacznego uprawiania seksu. Był natomiast opis, że wszystko ma miejsce na basenie w Opocznie, i jak to zwykle bywa pojawiły się wpisy, w tym co najmniej kilka chamskich. Szybko interweniował dyrektor Kowalski i filmik z portalu, zarejestrowanego w Szanghaju, został usunięty. Teraz sprawa powróciła ze zdwojoną siłą, bowiem ktoś ponownie wrzucił to nagranie do sieci. Trafiło do portali opoczyńskich, zrobiła o nim wzmiankę do Łódzkich Wiadomości Dnia TVP3, pisze prasa wojewódzka.
Dyrektor basenu, Robert Kowalski jest sprawą wyraźnie zniesmaczony: Nagranie powstało pod koniec lutego i wówczas musiało być przez któregoś z pracowników, mających dostęp do monitoringu, zarchiwizowane. Jest na nim para młodych ludzi, najprawdopodobniej nie z Opoczna. Na basenie bawiła wówczas grupa młodzieży z jednego z okolicznych powiatów. Kiedy miesiąc temu nagranie pojawiło się w sieci, natychmiast podjąłem działania i wydawało mi się, że skuteczne. Film został usunięty. Nadal trwa nasze, wewnętrzne postępowanie mające na celu wykrycia sprawcy wycieku nagrania. To co się dzieje teraz przekracza granice mojej wyobraźni.
Zrobiony został z tego pojedynczego zdarzenia problem bez mała ogólnopolski, jakby doszło do niewyobrażalnego przestępstwa. Przecież nie została zabrudzona woda w basenie, bo każdy z trzech elementów ? basen główny, brodzik z masażami i rura mają oddzielne zasilanie w wodę. W przypadku rury jest ona systematycznie wymieniana, bo ma stały odpływ i dopływ. I nie wiem czy bardziej oburzeni są moraliści seksualni czy puryści sanitarni.
Idę o zakład, że nie ma w Polsce basenu nieskażonego seksem. W każdym basenie są możliwości uprawiania nie tylko pettingu. Generalnie normy przyzwoitości wymagają, by tego nie robić w publicznych miejscach, to prawda. Ale kultura wymaga by w przypadku przyłapania pary in flagranti najlepiej udawać, że się tego nie widzi. A już z totalnym brakiem kultury, bardzo delikatnie mówiąc, jest upublicznianie takiego nagrania. I można by przejść do porządku dziennego nad faktem dyskusji nad upadkiem obyczajów w śmieciowym Internecie, ale robienie z tego newsów uważam za grubą przesadę. I jeszcze jedno. Oficjalnie nie ma zakazu uprawiania seksu na basenie. To może by radni go wprowadzili. Trzeba by opracować taki znak i umieścić go na wspomnianej we wstępie tablicy. Może by tak ogłosić otwarty konkurs.
Jednym słowem o tempora o mores.