tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Drzewica

 Ostatnia relacja z Porto

 
Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Drzewicy uczestniczy w międzynarodowym projekcie ?Waste not, want not?, realizowanym dzięki programowi Comenius


Po bardzo męczącym wtorku nadeszła deszczowa środa, 25 kwietnia. Ten dzień był przeznaczony na wycieczkę do Guimaraes ? pięknego miasta, które zostało Europejską Stolicą Kultury 2012, oddalonego o około godzinę drogi na południe od Porto. Od 2001 r. historyczne centrum miasta jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Guimaraes było pierwszą stolicą i często nazywane jest kolebką Portugalii.
Pierwsze kroki skierowaliśmy do górującego nad miastem Pałacu Książąt Braganca. Oglądaliśmy perskie dywany, gobeliny z Aubuson, porcelanę z Azji, kufry, różne sprzęty oraz cynowe naczynia. Później pospacerowaliśmy po ruinach zamku św. Michała. Ze wzgórza roztaczał się kapitalny widok na całe miasteczko.
Po wyczerpującym spacerze przyszedł czas na posiłek. W tradycyjnej portugalskiej restauracji zjedliśmy bardzo smaczny i obfity obiad, dzięki czemu nabraliśmy siłę do dalszego zwiedzania. Organizatorzy zabrali nas na przedmieścia miasta ? do ostatniego w okolicy młyna wodnego. Tam czekał już świeżo wypieczony chleb, którego nie sposób było nie skosztować. Sposób pieczenia w starym piecu chlebowym, na liściach chrzanu, zademonstrowała wiekowa Portugalka.
Kolejny dzień zapowiadał się równie miło. Tym bardziej, że pogoda zaczęła dopisywać. Przed nami był spacer nadrzecznymi ulicami Porto w kierunku jednej z licznych winnic. Po winnicy oprowadzał nas przewodnik, opowiadając w skrócie o produkcji wina, jego rodzajach i gatunkach. Obejrzeliśmy film prezentujący obszary, na których rosną winorośle, techniki zbierania winogron oraz pierwsze etapy produkcji wina. Na koniec przyszedł najprzyjemniejszy moment ? degustacja wina: jednego gatunku czerwonego i białego.
Powrót metrem przebiegł prawie bez zakłóceń. Poza tym, że najpierw zgubiły się Magda z Olą, a później Piotrek z Adamem. No cóż, niektórzy zamiast pilnować się grupy wolą indywidualne wycieczki. Z ponadgodzinnym opóźnieniem wróciliśmy przed szkołę, gdzie czekali lekko zdenerwowani portugalscy opiekunowie.
Czwartek to ustalony przez organizatorów Dzień Ziemi. Przedpołudniowym zadaniem było sadzenie kwiatów, krzewów i drzew wokół szkoły. Zostaliśmy podzieleni na trzyosobowe grupy. Każda dostała swój teren do obsadzenia i zabraliśmy się do pracy. Było z nią różnie ? jedni stali, drudzy rozmawiali i śmiali się, ale ostatecznie wszystkie sadzonki zostały umieszczone w glebie.
Po tak ciężkiej pracy trzeba było się posilić. W szkolnej stołówce specjalnie dla nas przygotowano m.in. tradycyjne portugalskie słodycze, które okazały się surowym żółtkiem zmieszanym z cukrem, a to wszystko było umieszczone w wafelku. Konsumpcja tych oryginalnych ciastek została zakończona z uśmiechem na twarzy, ale gdy ponownie nas częstowano, już nikt nie chciał wziąć kolejnego kawałka.
Pożegnalna kolacja z organizatorami miała miejsce w restauracji Assador Tipico. Podczas posiłku przygrywał gitarzysta, wykonując portugalskie piosenki. Około 22.00 atmosfera była już tak gorąca, że wszyscy ruszyli do tańca razem z innymi gośćmi restauracji. Zabawa trwałaby pewnie do późnych godzin nocnych, gdyby nie perspektywa rannego wstania. Niektórzy uczestnicy projektu mieli pierwsze odloty już o 6.00 kolejnego dnia.
Przed nami była sobota i niedziela, które mogliśmy spędzić w dowolny sposób. Dziewczyny wybrały pobyt z goszczącymi rodzinami a chłopcy wraz z nauczycielkami wycieczkę do ?portugalskiej Wenecji? ? prześlicznego miasta Aveiro.
Do Aveiro dotarliśmy pociągiem, by w centrum miasta wypożyczyć rowery (za darmo) i obejrzeć wszystko, co warte uwagi. Aveiro jest poprzecinane licznymi kanałami, po których można pływać stylowymi gondolami. Przy pięknej pogodzie objechaliśmy wszystkie kanały po fantastycznie przygotowanych drogach dla rowerzystów. Jeździliśmy też po nastrojowych uliczkach z domami obłożonymi płytkami portugalskimi w kolorze niebieskim lub brązowym. Niestety, czas szybko upływał i trzeba było wracać do Porto.
Na niedzielę umówiliśmy się już razem z dziewczynami (tylko Ola została ze swoją rodziną). Rano nastąpiło pożegnanie z miastem i oceanem. Panie przygotowały bardzo ambitną trasę. Najpierw dotarliśmy do starej części miasta, słynnej dzielnicy Ribeira z charakterystyczną dla dzielnic nadrzecznych zabudową, starym tramwajem łączącym z oceanem, licznymi małymi knajpkami. Po trzygodzinnym marszu wypatrzyliśmy restaurację z potrawami, które każdemu z nas smakowały (o co było niezwykle trudno). Później plaża, aby wykorzystać ostatnie promienie słońca. Przed nami była jeszcze perspektywa pożegnalnej kolacji u rodziców Mafaldy (portugalskiej koleżanki, u której spały Olga i Magda).
W poniedziałek, 30 kwietnia o szóstej rano siedzieliśmy już w samolocie i ze smutkiem patrzyliśmy na oddalające się światła Porto. W ten sposób zakończyliśmy fantastyczne 8 dni w Portugalii. Może jeszcze kiedyś tu wrócimy. Wczesnym popołudniem wylądowaliśmy szczęśliwie w Warszawie.
Uczestnicy wyjazdu: Ola Lubowicka, Magdalena Niemirska, Olga Widawska, Adam Komar, Mariusz Lach, Piotr Kowalski oraz nauczycielki Ilona Długosz i Monika Machula.





Wizyta w Pałacu Książąt Braganca





Ostatnie chwile w Portugalii



Artykuł ukazał się w wydaniu nr 19 (774) z dnia 11 Maja 2012r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »