Opoczno przegrało

Najwięcej rejonów, bo osiem, obsługiwać będzie Niepubliczny ZOZ Falck, tylko dwa ? Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Województwo łódzkie zgodnie z planem działania systemu państwowego ratownictwa medycznego w 2012 roku podzielone będzie na 20 rejonów operacyjnych (w tym roku były to 22 rejony). Całe województwo będą obsługiwały 33 specjalistyczne zespoły ratownictwa medycznego i 65 podstawowych zespołów oraz dwa zespoły wodne sezonowe (na Zalewie Sulejowskim i zbiorniku jezierskim). W województwie łódzkim jeden zespół ratownictwa przypada średnio na 26 tys. mieszkańców (przy średniej krajowej 33 tys.).
Na konkurs ogłoszony przez łódzki NFZ napłynęły 38 ofert od 21 podmiotów. Wśród kryteriów branych pod uwagę były m.in. wyposażenie w sprzęt i aparaturę medyczną, ocena jakości wyposażenia oraz proponowana cena. W sumie w ośmiu rejonach zmienią się dysponenci karetek.
Dziewięć rejonów będzie obsługiwał Niepubliczny ZOZ Falck Medycyna Region Centralny, w tym i rejon opoczyński.
Przedstawiciele łódzkiego NFZ zapewniają, że w ramach konkursu wszystkie oferty zostały dokładnie skontrolowane. Sporządzono dokumentację fotograficzną miejsc stacjonowania karetek i samych ambulansów, sprawdzono systemy łączności, systemy wspomagania dowodzenia i przesyłania informacji medycznych. Umowy zostały zawarte na 5 lat ? od 1 stycznia przyszłego roku do końca 2016 roku. Co roku ich realizacja ma podlegać kontroli. Każdorazowo będzie przeprowadzona kontrola w kolejnych latach. Jeśli będą odstępstwa od warunków, skargi czy nieścisłości, to mamy prawo wypowiedzieć umowę.
Oferenci mieli siedem dni na odwołanie się od wyników konkursu do dyrektora łódzkiego oddziału NFZ i kolejny tydzień do prezesa Funduszu. I skorzystali z tej możliwości. Między innymi dlatego, że nikt nie potrafił dyrektorom szpitali w sposób jasny i klarowny wytłumaczyć, dlaczego ich oferty przegrały z prywatnym oferentem i dlaczego nie prowadzono najpierw negocjacji.
Jak nam powiedział dyrektor Jerzy Filipecki, nikogo chyba w Funduszu nie obchodzi fakt, że opoczyński szpital stracił kontrakt wartości 2,4 mln zł, co dla naszej placówki będzie bardzo dotkliwe. Dziś w pogotowiu pracuje, na podstawie różnych form zatrudnienia 23 osoby, które przyjdzie zwolnić, a to przecież dramat nie tylko zwalnianych, ale i szpitalnego budżetu będzie trzeba zapłacić odprawy itp. świadczenia, czyli potrzebny będzie kolejny milion. Nowoczesne i doskonale wyposażone dwie karetki zostały zakupione z pomocą unijnych dotacji, z zastrzeżeniem, że mają one służyć ratownictwu. Teraz te dotacje będzie trzeba zwrócić, to będzie następny milion. Oczywiście będą też inne koszty, jak choćby likwidacja bazy pogotowia przy szpitalu.
Ale to nie wszystko. Jest już grudzień, a nikt nie wie, jak od 1 stycznia będzie wyglądać ratownictwo medyczne na terenie naszego powiatu. Nie wiadomo, jakim sprzętem dysponuje nowy, prywatny usługodawca, jakich ma do dyspozycji lekarzy i ratowników, czy centrala w Pabianicach (dyspozytornia) będzie obsługiwać nasz rejon, czy też tu powstanie jakaś minidyspozytornia. Jeśli prywatny usługodawca przyjedzie z własnym zapleczem i ludźmi, to przez pewien czas należy się liczyć z tym, że kierowcy karetek będą błądzić z powodu nieznajomości terenu.
Władze powiatów, ktorych oferty przegrały, chcą się bronić przed niekorzystnymi zmianami i wraz z dyrektorami szpitali spotkali się w poniedziałek w Radomsku, na zaproszenie tamtejszego starosty. Razem chcą wypracować wspólne stanowisko. Może pojedyncze protesty, które złożyli dyrektorzy szpitali do NFZ to za mało, by ten uznał nasze racje.
Wiadomo teraz, że ma się odbyć spotkanie z wojewodą Chełmińską, na którym ma się pojawić dyrektor zarządzania kryzysowego UW i przedstawiciel NFZ. Powiadomiony o proteście jest też minister zdrowia, który poprosił o pisemne uzasadnienie wątpliwości w sprawie rozstrzygnięcia konkursu na ratownictwo medyczne.