Od narodzin do starości,
W Polsce same przyjemności.
Niemal co dnia nasza władza
Wedle wieku nam dogadza.
Nikt nie płacze pominięty,
Bo dla wszystkich są prezenty.
Ledwo mężnie czmychniesz z łona,
Już twa ?walka? nagrodzona.
Becik sprawią ci urzędy!
Więc wraz z mamą gnasz w te pędy.
W państwie polskim człek fest ma się,
Choć osesek, a przy kasie.
Laur też czeka starsze dziatki.
Już niebawem sześciolatki,
Czyli starsza brać przedszkolna,
Do szkół pójdzie, bo jest zdolna.
Misie, lalki, do śmietnika!
Fiza czeka, botanika.
A już w szkole pan minister
Zadba by znikł wnet tornister.
Wszak zeszyty, kartek zwitek,
To archaizm, to przeżytek.
Piórnik, książki, kątomierze,
Wszystko będzie w komputerze.
Bez wad wzroku i postury,
Dobrniesz pewnie do matury.
A i studia skończysz przecie,
Ot, surfując w Internecie.
Fantastyka? Bez obawy,
Sejm zaklepie wnet ustawy.
Po dyplomie czas do pracy.
Nie ma pracy? Będzie cacy!
Setki stanie jeszcze biur,
No bo urząd ważny twór.
Rząd nie zwalnia przecież trendu,
By kraj kipiał od urzędów.
Tak bez zgrzytów, bez boleści,
Przepracujesz lat czterdzieści.
I z demencją lub garbaty,
Emeryta wdziejesz szaty.
Na tapczanie legniesz błogi,
By? wyciągnąć sobie nogi.
Od narodzin do starości,
W Polsce same przyjemności.
W szkole, w pracy, w DPS-ie*,
Żyć po prostu, kurna, chce się!
Co dnia władza dar ci kleci,
No bo kocha swoje dzieci.
DPS ? Dom Pomocy Społecznej
|