tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

  Miliony nielegalnych mandatów?

 
Zamieszanie wokół mandatów wystawionych przez straże gminne (miejskie) na podstawie zdjęć z fotoradarów trwa już od kilku lat. Praktycznie wszystkie związane były ze źle skonstruowanymi rozporządzeniami, które poszerzały uprawnienia strażników. W sprawie wypowiadał się już Sąd Najwyższy oraz Trybunał Konstytucyjny


W ostatnim czasie Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła kolejne nieprawidłowości związane m.in. z przekraczaniem terminów karania i bezprawnym nakładaniem mandatów na właścicieli samochodów za niewskazanie osoby, której użyczyli pojazd. Wg różnych szacunków nawet milion kierowców ukaranych przed 1 stycznia br. może ubiegać się z tego tytułu o zwrot pieniędzy. NIK zauważa jednak, że proces ten może być zbyt skomplikowany. Nieprawidłowościami zajęły się również prokuratury.
Pierwsze mobilne fotoradary pojawiły się na polskich drogach w 2003 r., siedem lat później działało ich już ok. 300. Połowa należała do policji, pozostałe do straży miejskich i firm prywatnych. Władze samorządowe, które nie wygospodarowały pieniędzy na zakup urządzeń, zawierały umowy z prywatnymi firmami na ich dzierżawę lub użyczenie. Zamieszanie wokół działalności strażników zaczęło się w 2004 r., kiedy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało rozporządzenie zezwalające strażom na karanie na podstawie zdjęć z fotoradaru. Od tego momentu podważane były akty prawne umożliwiające takie działania służb gminnych. Ostatnia z tym związana sprawa została poruszona przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który jeszcze raz podważył konstytucyjność tego rozporządzenia. Wątpliwości rzecznika potwierdził Trybunał Konstytucyjny. Pisaliśmy o tym tydzień temu. Okazuje się jednak, że rozporządzenie zostało poprawione i uprawnienia strażników związane z wykorzystywaniem fotoradaru zawarte są w Prawie o ruchu drogowym, w art. 129b: Strażnicy gminni (miejscy) mogą dokonywać na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich oraz drogach krajowych w obszarze zabudowanym, z wyłączeniem autostrad i dróg ekspresowych, czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego z użyciem przenośnych albo zainstalowanych w pojeździe urządzeń rejestrujących w oznakowanym miejscu i określonym czasie, uzgodnionymi z właściwym miejscowo komendantem powiatowym (miejskim) lub Komendantem Stołecznym Policji?.
Tymczasem NIK w czasie kontroli 11 urzędów, które obejmowały lata 2009?2010, stwierdził wiele nieprawidłowości w działalności strażników gminnych i władz samorządowych.
Dlaczego niektóre służby gminne w kraju tak chętnie prowadziły masowe kontrole za pomocą fotoradarów? Wiadomo, że kierowcy bardzo często łamią przepisy związane z ograniczeniami prędkości, a wpływy z mandatów nałożonych przez strażników za zarejestrowane wykroczenia drogowe stanowią dochody gminy. W ten sposób samorządy reperowały swoje budżety. Niestety procedura karania za pomocą fotoradarów i to przy takiej ilości zdjęć okazała się dla strażników zbyt skomplikowana. Faktycznie nie jest ona prosta, a przede wszystkim szybka. Zdjęcia należy obrobić graficznie, skatalogować, odczytać poprawnie numery rejestracyjne i co najważniejsze i najtrudniejsze ustalić właściciela pojazdu. W dobie różnego rodzaju kredytów bankowych udzielanych na zakup samochodu określenie właściciela wymaga wielu zabiegów. A pamiętajmy, że strażnicy mieli na to 30 dni. Proceder, który został ujawniony przez NIK polegał na tym, że służby gminne karały mandatami po upływie tego terminu. Strażnicy i ich zwierzchnicy tłumaczyli się w mediach, że 30 dni liczyli nie od momentu wykrycia wykroczenia, a ustalenia właściciela pojazdu. Takie praktyki stwierdzono w ponad 60% skontrolowanych urzędów. Zdaniem NIK strażnicy po upływie 30 dni powinni kierować wnioski o ukaranie do sądu, z tego korzystali jednak niechętnie, bo w przypadku orzeczenia przez sąd mandatu pieniądze trafiają nie do kasy samorządu, a skarbu państwa. Ponadto burmistrzowie i wójtowie nie występowali do sądów z wnioskiem o ukaranie sprawców wykroczeń, którzy nie płacili w wyznaczonym terminie grzywny. Mimo że mandaty wygasły, oczekiwali na zapłatę. Przyjmowali ją również po terminie. NIK zauważył, że przez taką postawę uszczuplali dochody państwa.
Kolejnym nadużyciem wg NIK było karanie właścicieli lub posiadaczy pojazdów, którzy nie wskazywali osób, które kierowały samochodem w momencie popełnienia wykroczenia. W rozpatrywanym okresie jednak straże gminne nie posiadały do tego uprawnień. Następnym wynikającym z tego nadużyciem było odstępowanie przez straże od ustalenia sprawcy wykroczenia zarejestrowanego przez fotoradar, nie występowały do policji o jego ściganie. Skala tego zjawiska była olbrzymia. W ocenie NIK w latach 2009?2010 straże gminne i miejskie w całym kraju nałożyły w ten sposób ok. miliona mandatów.
Obecnie sprawami zajęły się prokuratury, które na podstawie wniosków pokontrolnych sprawdzą, czy strażnicy i władze samorządów dopuszczały się nielegalnych praktyk. Zdaniem NIK mogą tu wchodzić w grę ewentualne zarzuty przekroczenia uprawnień (np. karania po okresie 30 dni) i niedopełnienia obowiązków (nieskierowania spraw do sądów). W Opocznie strażnicy nie posiadają takich urządzeń i póki co nie pojawił się oficjalny pomysł zakupu lub wynajęcia fotoradarów.
Z pewnością jednak w naszym powiecie są osoby, które zostały ukarane przez straże gminne. Trzeba jednak pamiętać, że kontrola NIK obejmowała okres przed wprowadzeniem zmian prawnych, czyli przed 1 stycznia 2011 r. Obecnie służby mundurowe mają 180 dni na nałożenie mandatu.
NIK w pokontrolnych zaleceniach zlecił by władze gmin dostarczyły sądom informacje o sprawach, w których w latach 2009?2010 na właścicieli samochodów nałożono grzywny w drodze mandatu za niewskazanie osoby, której powierzyli pojazd do kierowania w czasie popełnienia wykroczenia. NIK twierdzi, że prokurator generalny powinien następnie wystąpić z urzędu o wszczęcie postępowań, które uchylą takie kary.
Uprawniony do uchylenia prawomocnego mandatu karnego jest sąd, na którego obszarze działania została nałożona grzywna. O uchyleniu kary sąd orzeka na posiedzeniu. Mogą w nim uczestniczyć: ukarany, organ, który lub którego funkcjonariusz wypisał mandat albo przedstawiciel tego organu oraz pokrzywdzony. Uchylając karę sędzia nakaże policji czy straży miejskiej zwrot kwoty, jaką wpłaciliśmy na ich konto.
Pamiętajmy jednak, że o uchyleniu mandatu możemy myśleć jedynie wtedy, gdy funkcjonariusz nałożył na nas grzywnę za coś, co nie jest wykroczeniem.
? Niestety procedura ta nie będzie pewnie prosta i szybka ? mówi Paweł Biedziak, rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli. ? Zresztą należy rozważyć kwestię finansową przedsięwzięcia. Koszty chociażby przyjazdów do sądów z pewnością przewyższą wysokość zapłaconego mandatu.


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 51 (754) z dnia 23 Grudnia 2011r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »