tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Zdrowie

 Marudzenie po polsku

 
Polacy uchodzą za marudy, ciągle narzekamy: na rząd, na pogodę, miejsce w Europie, zbyt długą zimę itp. Czy ten obraz Polaka jest prawdziwy? Naprawdę jesteśmy takimi marudami?


Statystki pokazują, że Polacy są na samym dnie narodów europejskich jeśli chodzi o skalę optymizmu: Jesteśmy pesymistami. Przyznajemy się do tego otwarcie ? tylko 5% Polaków twierdzi, że narzeka "od czasu do czasu", 95% mówi, że narzeka często lub bardzo często! Dla porównania Amerykanin ma kulturowy zakaz narzekania. Nawet jeśli przed chwilą wyrzucono go z pracy, wymówiono mu kredyt, partner powiedział, że go opuszcza, a lekarz dał mu 5 miesięcy życia, zapytany o to "jak leci" odpowiada odruchowo: "Nigdy nie było lepiej?"

Dlaczego miauczymy?
Być może dlatego, że to poprawia humor? Nierzadko przecież jest tak, że jeśli się ponarzeka, jak to jest źle dookoła, to własna sytuacja, w kontraście, wydaje się nieco lepsza? Trochę na zasadzie: "Jest tak bardzo, bardzo źle?" a w domyśle: "Ale jednak u mnie wcale tak źle nie jest?". Jak żartował Stanisław Lem: "Są filozofowie, którzy z dzisiejszego pesymistycznego stanu rzeczy czerpią optymizm na przyszłość".
Narzekanie może też poprawiać samopoczucie bo znajdujemy winnego. Obwinienie np. przywódcy jakiejś partii o własne niskie zarobki, brak perspektyw, wysokie podatki, kryzys, dziury w asfalcie itp. wydaje się dobrym pomysłem: "To on jest odpowiedzialny za zło", dzięki temu można zyskać poczucie kontroli nad sytuacją, a to uspokaja.
Niestety to wyjaśnienie też jest błędne. Narzekają przecież nie tylko ci, którym się źle powodzi. W dodatku narzekanie wcale nie poprawia samopoczucia. Przeciwnie, obniża nasz nastrój. I w kontraście ? wyrażanie zadowolenia zwykle poprawia samopoczucie zarówno osoby, która to robi, jak i tej, która słucha?

Narzekający altruizm?
Być może więc narzekamy ze względów altruistycznych ? aby podnieść samoocenę rozmówcy? Jeśli powiemy jak to się czymś martwimy, nikt nie poczuje się od nas gorszy. Przeciwnie, narzekając tworzymy ukośną relację, w której rozmówca może poczuć się od nas lepszy: "No nie jest u mnie jeszcze tak źle, skoro on ma takie problemy?"
Niestety, narzekanie tak nie działa. Jeśli słuchamy kogoś narzekającego na swoje osobiste problemy, to nasz nastrój staje się przeważnie coraz to gorszy. Ludzie nie lubią jak ktoś mówi, że jest mu ciężko, że ma problemy osobiste itp. Na przykład jeśli ktoś cierpi na depresję, to współczujemy mu, chcielibyśmy mu jakoś pomóc, ale przeważnie też staramy się unikać tej osoby i wcale jej nie lubimy. Co najwyżej się nad nią litujemy.

Bliskość psychologiczna
Przyczyna narzekania Polaków jest inna: jako nacja mamy bardzo rozbudowane pragnienie bycia blisko z innymi ludźmi. Wspólne narzekanie daje poczucie bliskości! Na przykład Polacy spostrzegają Amerykanów, z ich plastikowym optymizmem, jako ludzi bardzo płytkich. Obserwując zaś dwie osoby, które jednoczą się w narzekaniu (na niskie zarobki, wysokie ceny, złą edukację itp.) Polak ma wrażenie, że łączy je silniejsza, głębsza, intymna więź.
Przyczyna narzekania Polaków leży w pragnieniu podtrzymywania więzi społecznych! Gdy wspólnie narzekamy, mamy wrażenie, że łączy nas coś naprawdę ważnego, coś wyjątkowego: "Pesymizm jest bardziej szczery niż optymizm".
W dodatku mamy też wrażenie, zaś narzekając stajemy się bardziej inteligentni "Bo optymizm jest naiwnością". Zgodnie z przekonaniem: "Pesymista, to były optymista, teraz już dobrze poinformowany".


dr Marcin Florkowski, psycholog   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 21 (828) z dnia 24 Maja 2013r.
W dziale Zdrowie dostępne są również artykuły:

Pokaż pełny spis treści
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »