Kultura bez oświaty

Szanowna Redakcjo
Zrobiła się w naszej ojczyźnie moda na murowanie przybytków kultury. Dzięki środkom unijnym powstają w wioskach domy kultury, świetlice środowiskowe itp. Właściwie należałoby się cieszyć gdyby nie to, że równocześnie w tych samych wioskach rozważa się likwidację szkół?
Moim zdaniem dochodzi do paradoksu, który polega na tym, że brak jest środków na utrzymanie placówek oświaty, a znajdują się na budowanie i utrzymywanie przybytków kultury, które czasem spełniają role domów weselnych i miejsc do organizowania różnego rodzaju imprez uczących kultury? objadania się i picia trunków wysokiej mocy rażenia. Poza tym często jest tak, że w wiosce, w której jest piękny przybytek kultury, nie ma podstawowej infrastruktury ? kanalizacji, rowów odwadniających drogi i pola itp.
Myślę, że to nie w tej kolejności powinna rozwijać się ? jeśli ma się rozwijać ? prowincjonalna Polska. Podstawą rozwoju jest przecież oświata, która jest też matką kultury.
Mówiąc o likwidacji szkół samorządy twierdzą, że zmusza je do tego ekonomia. Padają wręcz sugestie, że ogromne wydatki na oświatę hamują rozwój biedniejszych gmin? O zgrozo, oświata hamuje rozwój!
Czy nie lepiej byłoby zaadaptować istniejące wiejskie szkoły do roli domów kultury czy świetlic środowiskowych, a jako animatorów i organizatorów imprez kulturalnych wykorzystać nauczycieli i potencjał, który w nich tkwi z racji wykształcenia?

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji