Kierowco, bądź trzeźwy!

Niemal każdego dnia na drogach naszego powiatu policjanci zatrzymują nietrzeźwych kierowców - nie tylko kierujących samochodami, ale także motocyklistów, a bardzo często pijanych rowerzystów. W okresie letnim, wakacyjnym, kierowców na podwójnym gazie tradycyjnie przybywa. Choć niemal wszyscy zatrzymani od ręki tracą prawo jazdy, a wobec większości sądy orzekają nawet kilkuletnie zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów, amatorów jazdy po pijaku wcale nie ubywa. Wielu już ukaranych za kierowanie w stanie nietrzeźwości po raz kolejny wsiada na rower czy za kierownicę po spożyciu alkoholu, mimo zakazów i zatrzymanych uprawnień.
Kierowców zaglądających do kieliszka najwidoczniej nie odstraszają kary. Jazda rowerem w stanie nietrzeźwości już nie jest przestępstwem i wielu wydaje się, że nie stwarza na drodze aż takiego zagrożenia, jak kierowanie samochodem. Ale nawet zatrzymane prawo jazdy, kary finansowe i zakaz sądowy nie są w stanie powstrzymać niektórych przed ponownym wyruszeniem w podróż pod wpływem alkoholu. Policjanci zatrzymują coraz więcej osób już wcześniej karanych za takie przestępstwo. Okazuje się, że brak prawa jazdy wcale nie jest przeszkodą, tym bardziej, że ryzyko kontroli drogowej tak naprawdę jest niewielkie, a ewentualna kara za prowadzenie pojazdu bez uprawnień śmieszna. Czy wprowadzenie alkolocków dla kierowców już karanych bądź dożywotnich zakazów prowadzenia pojazdów coś zmieni - trudno powiedzieć.
Tak naprawdę przyczyny problemu leżą chyba gdzie indziej - w naszej mentalności. Wciąż bowiem istnieje społeczne przyzwolenie dla pijanych kierowców. Przecież każdy nietrzeźwy kierujący biesiadował w towarzystwie innych. Czy znajomi nie widzą, że taka osoba wsiada potem do auta? Czy rodzina nie zauważa tego problemu? Zbyt często nie reagujemy na takie zachowanie, nie chcemy się wtrącać, czy awanturować z nietrzeźwą osobą pozwalając, by na drogę wyjechał potencjalny samobójca lub zabójca. Przebudzenie przychodzi najczęściej, gdy na interwencję jest już za późno.