Co dalej ze szkołami?

Wizyta w Bukowcu Opoczyńskim była szóstym tego typu spotkaniem w gminie. W poprzednich dniach burmistrz odwiedził: Libiszów, Modrzew, Januszewice, Wolę Załężną i Kraśnicę. Wszędzie pojawia się ten sam problem: migracja uczniów ze szkół wiejskich do miejskich oraz znaczne zmniejszenie się liczby urodzeń. Burmistrz nakreślił mieszkańcom sytuację i wspólnie próbowano odpowiedzieć sobie na pytanie: co zrobić, by szkoły na wsiach się nie wyludniały? Podobnie jak na spotkaniach w Libiszowie i Januszewicach mówiono o tym, że gmina z roku na rok dokłada więcej do subwencji oraz o tym, że zbyt liberalnie podeszła do dojazdu dzieci do szkół, bowiem bez różnicy gdzie rodzice posyłają dzieci, finansowane są ich dojazdy. Burmistrz chce to zmienić. Jedynie te dzieci, które będą uczęszczać do szkół w swoim obwodzie, będą mogły korzystać z darmowego dojazdu do szkoły. Kolejna propozycja burmistrza dotyczyła racjonalizacji sieci szkół. Zaproponował rodzicom i gronu pedagogicznemu, by w Bukowcu zostawić mocne gimnazjum, zasilane przez dzieci z północnej części gminy, a dzieci ze szkoły podstawowej przenieść do Ziębowa. Podobna sytuacja dotknęła jeszcze niedawno Bielowice i Wygnanów, i tam zrealizowano takie samo rozwiązanie: w Bielowiacach była szkoła podstawowa, a w Wygnanowie gimnazjum. Dziś te szkoły bardzo dobrze się finansują, bo są w nich dzieci. Jeśli rodzice z Bukowca zgodziliby się na takie wyjście, zapewne sytuacja szkoły uległaby poprawie. Dziś do klasy I gimnazjum w Bukowcu uczęszcza 14 dzieci, a powinno być ich powyżej 20. Społeczność wsi, co było do przewidzenia, nie zgadza się jednak z propozycją burmistrza. Mieszkańcy Bukowca spotykali się już kilkakrotnie w tej sprawie i uznali, że chcieliby klasy 0?VI zostawić na miejscu, a ewentualnie gimnazjum przenieść do innej wsi. Głównym argumentem, który przedstawili były lepsze warunki lokalowe oraz sentyment do szkoły w Bukowcu, którą budowali własnymi rękoma: Tyle ludzi budowało tę szkołę, a teraz mamy dawać dzieci do gorszej?? pytali. Rodzice uczniów boją się także o bezpieczeństwo swoich małych pociech, ponieważ szkoła w Ziębowie usytuowana jest na skrzyżowaniu ruchliwych dróg. Zachwalano także dokonania i troskliwą opiekę kadry pedagogicznej oraz dyrektorkę szkoły: My to z każdym problemem możemy tu przyjść do dyrektorki, czy nauczycieli (?). Nauczyciele odprowadzają i odbierają nasze dzieci z przystanku, aby po drodze nic złego im się nie stało. Dyrektorka szkoły twierdzi, że włożyła wiele starań, by zjednać w szkole jak najwięcej uczniów, jednak bez rezultatu: My zawsze wyciągaliśmy dłoń i zapraszaliśmy uczniów, którzy do nas nie chodzą na dni otwarte szkoły. Nigdy nie przyjęli naszego zaproszenia.
Burmistrz wysłuchał argumentów społeczności. Zaznaczył jednak, że jeśli każdy, kogo dotyka problem będzie obstawał przy swoim, to zaistniała sytuacja będzie się tylko pogłębiać. Trzeba wspólnie znaleźć rozwiązanie, by z początkiem roku spotkać się i podjąć mądre decyzje. Takie spotkanie ogólne przewidywane jest na 3 lub 4 stycznia.
Nieco inną postawę na spotkaniu z władzami reprezentowała społeczność Mroczkowa Gościnnego. Burmistrz nakreślił bardzo poważny problem, z którym boryka się gmina. Do szkoły w Mroczkowie dokłada 432 tysiące złotych, najwięcej spośród wszystkich szkół. Tu też największa liczba dzieci omija swoją szkołę kosztem położonej w innym obwodzie. Sytuacja placówki jest nie do pozazdroszczenia, bowiem dziś liczba uczniów w klasie spadła poniżej 10 i doszło już nawet do łączenia klas, a to pierwszy krok ku zamknięciu, a tymczasem do klasy I szkoły w Mroczkowie Gościnnym uczęszcza 14 uczniów, drugiej ? 9, trzeciej ? 7, czwartej 12, piątej 10 i szóstej 21. Społeczności przybyłej na spotkanie przedstawiono skalę problemu emigracji dzieci z Mroczkowa do szkół opoczyńskich. W oddziale zerowym powinno być 31 dzieci: 18 sześciolatków i 13 pięciolatków, a w rzeczywistości jest wszystkich ich 21, w tym 11 sześciolatków i 10 pięciolatków. 31 uczniów nie chodzi do miejscowej szkoły podstawowej, z czego do ZSS nr 1 uczęszcza 25 dzieci, a do ZSS nr 2 i ZSS nr 3 ? po 3. Z gimnazjum natomiast wyemigrowało 36 uczniów, z czego 32 chodzi do ZSS nr 1, a 4 do ZSS nr 2. Dodatkowo 10 uczniów uczęszcza do szkół prowadzonych przez inne organy. W sumie 77 uczniów powinno, a nie chodzi w ogóle do tej szkoły. Zatem tendencje emigracyjne w tym środowisku należy oceniać jako bardzo silne. Powodem, dla którego rodzice posyłają dzieci do szkół miejskich jest niski poziom szkoły w Mroczkowie. Wyniki osiągane przez poszczególne roczniki nie są zadawalające i w ostatnich latach klasyfikują się w skali jako średnie, niskie lub poniżej średniej. Nauczyciele i rodzice zgodnie twierdzili, że lepsi uczniowie i ci, którzy chcą się uczyć idą do szkół do Opoczna. Zniechęca dzieci także, zdaniem rodziców, mało dogodny dojazd do szkoły w Mroczkowie, gdyż niektórzy uczniowie trafiają do niej aż 40 minut przed rozpoczęciem zajęć.
Burmistrz apelował o walkę o uczniów, ponieważ w tym względzie najwięcej mogą zrobić szkoły, albo poprawić swoją fatalną sytuację. Aby szkoła była silna powinno się zabiegać o to, by uczniowie przychodzili właśnie do niej. Rodzice muszą mieć świadomość tego, że jeśli będą wybierać dla swoich dzieci szkoły spoza obwodu, to dalsze funkcjonowanie szkoły pozostaje pod znakiem zapytania. Na koniec spotkania obiecali burmistrzowi, że zrobią wszystko, żeby dzieci, które uczęszczają do szkoły w Mroczkowie zatrzymać w niej i przyciągnąć innych uczniów, ponieważ zależy im na utrzymaniu placówki.