Ukazał się kolejny numer „Ziemi Odrowążów – kwartalnika społeczno–kulturalnego”. Przeglądając kolejne z 80 stron czwartego numeru chce się powiedzieć…
…ach, czegoż w nim nie ma?
Otóż po pierwsze nie ma myśli przewodniej, idei, czegoś co nazwałbym linią programową. Przynajmniej w części opoczyńskiej, bo ona nas interesuje. Odnoszę nieodparte wrażenie, że redaktorzy delegowani przez nasze starostwo zabierają się do zbierania materiałów w ostatniej chwili i są w niedoczasie. No i efekt jest taki, że pożal się Boże.
Nie ma zachowania proporcji. Już wspominałem, że powiat opoczyński jest chyba największy, a już zapewne nie jest najmniejszym z powiatów tworzących Ziemię Odrowążów i wydających kwartalnik. Tymczasem na 80 stronach kolejnego numeru Opoczno reprezentowane jest na 12 stronach, w tym całostronicowe ogłoszenie o konkursie poetyckim w Wąglanach, cztery strony poezji, ale bez słowa o jej autorach, bez żadnej notki biograficznej – a szkoda. Dwie strony poświęcono prezentacji naszych twórców Andrzeja Paradowskiego i Wojciecha Grzędowskiego – i dobrze. Dwie strony poświęcono historii: pomnika Tadeusza Kościuszki w Opocznie oraz przeprowadzonej z inicjatywy opoczyńskiego muzeum inscenizacji historycznej. Reszta to materiały wcześniej zamieszczane na stronach internetowych starostwa, a wsadzone do kwartalnika bez żadnej, najmniejszej nawet zmiany.
Nie ma wyraźnej poprawy w sposobie łamania wydawnictwa, a wymaga ona szybkiej interwencji.
Nie ma zapowiadanych, po zwróceniu przez nas uwagi na naruszenie prawa autorskiego i opublikowaniu materiałów Miejskiego Domu Kultury podpisanych przez jednego z opoczyńskich członków redakcji kwartalnika.
Powtarzam jeszcze raz. Pomysł na stworzenie takiego periodyku jest dobry. Problem z realizacją. I dopóki część opoczyńska będzie redagowana „na kolanie”, dopóty takie będą efekty.
|