1876 km na rowerach

Dla państwa Jóźwików wyprawa rowerowa to nie pierwszyzna. Pan Waldemar wyruszył w taką eskapadę już po raz siedemdziesiąty siódmy. Jego żona obchodziła mały jubileusz, biorąc udział w swoim piątym rajdzie. I wcale nie mieli supernowoczesnych jednośladów. Korzystali ze zwykłych rowerów, w tym jednego bez przerzutek.
Wyjechali z Wąglan 24 maja i jeszcze tego samego dnia dotarli do Opactwa koło Dęblina, po drodze zwiedzając m.in. Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. W Opactwie rozpoczynała się Wiślana Trasa Rowerowa, która prowadziła na północ kraju, czyli w dół Wisły.
Jóźwikowie podążali trasami po zachodniej stronie największej polskiej rzeki. Odwiedzili mnóstwo małych miejscowości i dużych miast ? Kozienice, Warszawę, Płock, Włocławek, Toruń, Bydgoszcz oraz Trójmiasto. Później obrali kierunek jeszcze bardziej na północ, zwiedzając Rozewie i cały Półwysep Helski. Z Helu przepłynęli do Gdańska tramwajem wodnym, a potem ? z Krynicy Morskiej?Piasków ? ruszyli w drogę powrotną drugą stroną Wisły. Jechali przez Kwidzyn, Malbork, Grudziądz, Toruń, Nowy Dwór Mazowiecki, ponownie przez Warszawę aż wreszcie dotarli z powrotem do Opactwa. Do domu wrócili 10 czerwca.
? Cała wyprawa składała się z siedemnastu etapów, ale zajęła osiemnaście dni, ponieważ w Boże Ciało odpoczywaliśmy. Na rowerach przebyliśmy 1876 km, średnio ponad 110 km na dzień. Najdłuższy etap miał długość 167 km ? wylicza z dużą dokładnością Waldemar Jóźwik. I na pewno się nie myli. Zgodnie z regulaminem Wiślanej Trasy Rowerowej, podróż została skrupulatnie udokumentowana w kronice wyjazdu, m.in. poprzez uzyskanie potwierdzenia przejazdu przez punkty kontrolne. Nieodzowny okazał się oczywiście aparat fotograficzny.
Szefujący Towarzystwu Przyjaciół Wąglan Jóźwikowie pokonali dystans bez żadnych problemów. Jak zaznacza pani Krystyna, na kondycję nie można było narzekać. Nogi nie bolały, jeśli już to ?pupa od siodełka. Co ważne, dopisała pogoda. W cieplejsze dni udało się nawet zorganizować nocleg pod gołym niebem. Poza tym turyści spali w domach przyjaciół i znajomych, których, z racji konkursów poetyckich, mają bardzo wielu oraz u napotkanych gospodarzy.
Rowerzyści mają wspaniałe wspomnienia z wyprawy. Nie tylko poznali mnóstwo ciekawych miejsc położonych w dolinie Wisły, ale i wielu interesujących ludzi, m.in. rowerowych turystów z innych państw. Wszędzie spotykali się z serdecznym przyjęciem, chociażby w Rozewiu, gdzie grupa kolonistów zaśpiewała im ?Sto lat?.
Bardzo miłe było spotkanie z czołową przed laty solistką Opery Narodowej, Polą Lipińską, którą Jóźwikowie znali tylko z rozmów telefonicznych. Podczas rajdu postanowili ją odszukać i poznać osobiście. Swój zamiar zrealizowali w Piaskach nad Bałtykiem, gdzie artystka przebywała z mężem.
Sympatycznych wrażeń nie zabrakło również pod Stadionem Narodowym w Warszawie. Tak się złożyło, że nasi turyści dotarli tam 8 czerwca ? w dniu otwarcia EURO 2012. Pamiątkowe zdjęcie zrobił im reporter telewizji ukraińskiej, który nie omieszkał przeprowadzić wywiadu i wpisać się do kroniki.
To jednak tylko niewielka część atrakcji. Każdy dzień przynosił coś nowego, dlatego po powrocie do Wąglan Jóźwikowie mieli co opowiadać. Ale w domu długo nie usiedzą. Planują bowiem drugą część wyprawy, tym razem na południe Polski ? z Opactwa do źródeł Wisły. Ruszają za kilkanaście dni. Po osiągnięciu mety będą zdobywcami całej Wiślanej Trasy Rowerowej ? od źródeł rzeki do jej ujścia.
Gratulując zapału i wytrwałości, życzymy powodzenia!





Turyści z Wąglan na molo w Sopocie?





?i przed Stadionem Narodowym w Warszawie